Na Comex w Nowym Jorku miedź traci 0,22 proc. do 3,1220 USD za funt.

Inwestorów niepokoi fakt, że w USA maleją szanse na przyjęcie umowy w sprawie pomocy fiskalnej dla gospodarki.

Przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi powiedziała w piątek, że w dalszym ciągu istnieją szanse na wprowadzenie działań fiskalnych jeszcze przed wyborami prezydenckimi 3 listopada, ale wymaga to również aktywności prezydenta Donalda Trumpa.

Z kolei lider większości w Senacie Republikanin Mitch McConnell zadeklarował, że nie chce rozpoczynać prac nad dużym pakietem wsparcia przed wyborami, częściowo z powodu obaw o poziom zadłużenia państwa, a częściowo dlatego, że ma poczucie, że Biały Dom za bardzo przychyli się do żądań Demokratów.

Reklama

"Ceny miedzi są ściśle powiązane z informacjami makro" - mówi Wang Yue, analityk Shanghai East Asia Futures Co.

"Notowania będą fluktuować +zgodnie+ z nagłówkami informacji docierających z USA w sprawie pakietu stymulacyjnego i pandemii koronawirusa" - dodaje.

Na świecie pandemia koronawirusa przybiera na sile. Dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia wskazał, że niektóre kraje na półkuli północnej stoją przed "niebezpiecznym momentem".

Na zakończenie poprzedniej sesji cena miedzi na LME spadła o 55 USD, czyli 0,8 proc., do 6.867,50 USD za tonę.

W całym tym tygodniu ceny metalu wzrosły jednak o 1,9 proc. W środę w ub. tygodniu metal na LME wyceniany był nawet powyżej 7.000 USD za tonę.