Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić? Każdy poradnik dotyczący inwestowania, każdy prospekt emisyjny, każda oferta zawiera ostrzeżenie – „inwestycja wiąże się z ryzykiem utraty środków”. „Inwestuj tylko tyle, ile możesz stracić”, „ucinaj straty, pozwól zyskom rosnąć” – to kolejne złote zasady inwestowania. Wszędzie i wszyscy czują się w obowiązku informować o ryzyku straty pieniędzy na inwestycjach w papiery wartościowe, a najważniejsza rada najsłynniejszego inwestora brzmi: „Nigdy nie trać pieniędzy”? To zdaje się nie mieć żadnego sensu.
Nabiera go jednak, jeśli uważnie wsłuchamy się w to, co Buffet ma do powiedzenia na temat inwestowania. A przede wszystkim na temat cen. „Cena jest tym, co płacisz. Wartość jest tym, co dostajesz”. To bardzo ważne wprowadzenie do filozofii inwestowania Buffeta. Obojętnie czy kupujesz ubrania, sprzęt, samochód czy akcje – zapłać jak najmniej za towar jak najwyższej jakości. Jeśli uda ci się kupić akcje bardzo dobrej firmy w bardzo dobrej cenie, na przykład wówczas, gdy wszyscy inni ulegają emocjom i wyprzedają je na wyścigi, szanse na to, że stracisz, są bardzo małe.
Dobrym przykładem takiej sytuacji była reakcja inwestorów na wybuch pandemii – paniczna wyprzedaż najpierw błyskawicznie obniżyła ceny akcji, ale później notowania wzrosły, często do poziomów wyższych niż te przed pandemią. Kto kupował w chwilach paniki, zyskiwał.
„Kupuj tanio wartościowy towar”, a pierwsza zasada inwestowania zostanie zachowana. Tylko co to znaczy – wartościowe akcje? Jak można kupić akcje poniżej ich wartości? Czyż ich wartość rynkowa nie jest reprezentowana w codziennych notowaniach giełdowych? Buffet i tu daje cenne wskazówki, choć często dotyczą one selekcji negatywnej. Sztuka mówienia „nie” jest ważna i w życiu, i na giełdzie. Do życia zresztą Buffet się odwołuje, kiedy mówi, że „zazwyczaj to kupujący spotyka się z nieprzyjemnymi niespodziankami. ‘Tak jak w przypadku małżeństwa, niespodzianki pojawiają się dopiero po powiedzeniu TAK’. Buffetowi chodzi o to, by przed podjęciem poważnej decyzji inwestycyjnej uważnie przyjrzeć się partnerowi (spółce, której akcje chcemy kupić). „Nie inwestuj w coś, czego nie rozumiesz” i „nie możesz zawrzeć dobrego układu ze złą osobą” – to rozwinięcie wcześniejszej wskazówki.
Wiemy czego unikać, ale jak wybrać tę właściwą spółkę? „Staram się kupować akcje biznesu, który jest tak genialny, że nawet idiota potrafi nim zarządzać”. „Kiedy posiadamy udziały w wybitnych przedsiębiorstwach kierowanych przez wybitnych ludzi, to naszym preferowanym okresem trzymania akcji jest wieczność”. Jak rozumieć te wskazówki? Są one zachętą do inwestowania w akcje przedsiębiorstw, które są liderami w swoich branżach i oferują towary lub usługi, dające przewagę konkurencyjną w długim terminie.
Buffet żartuje od czasu do czasu, że przyglądając się energii pięciolatków doszedł do wniosku, że sekretem ich witalności jest coca-cola i gumy do żucia. Ale akcje Coca-coli naprawdę ma w portfelu, ponieważ nie jest to produkt, który łatwo straci pozycję lidera rynku (oczywiście w wobec mody na zdrowe odżywianie można się obawiać, czy popyt na słodzone napoje nie spadnie, lecz lider rynku prawdopodobnie nadal nim pozostanie). Tak samo ważne mogą być inne dziedziny – producenci telefonów, dostawcy rozwiązań IT, firmy odzieżowe, windykacyjne, deweloperzy – w każdej branży działają setki lub tysiące przedsiębiorstw, ale krąg liderów jest wąski. I zdaniem Buffeta, to oni wygrywają w długim terminie.
„Czas jest przyjacielem wspaniałego biznesu, a wrogiem dla przeciętnego” – stwierdził. Możemy zrozumieć to zdanie jako przekonanie, że w okresie dobrej koniunktury wiele przedsiębiorstw chwali się ponadprzeciętnymi wynikami. Ale kiedy koniunktura się pogorszy, tylko te zarządzane mądrze przetrwają trudne czasy i wykorzystają ten okres do pokonania słabszej konkurencji.
Oczywiście najlepiej kupować akcje tych spółek w czasie zawirowań, gdy są tanie. Ale nie należy się przy tym bać przyszłości. „W długim okresie wiadomości z giełdy będą dobre. W XX wieku USA przetrwały dwie wojny światowe i inne konflikty zbrojne, Wielki Kryzys i z tuzin mniejszych recesji i okresów paniki na rynkach finansowych, wstrząs paliwowy (…). A Dow (Dow Jones – najsłynniejszy amerykański indeks giełdowy – red.) wzrósł z 66 pkt. do 11 497 pkt.” - podsumował.
Przedsiębiorstwa, aby się rozwijać, stawiają na innowacje i wzrost wydajności. Trwa między nimi nieustająca konkurencja, a postęp pozwala im na zwiększanie przychodów i zysków. To właśnie ma na myśli Buffet, kiedy mówi o inwestowaniu w długim terminie.
Na koniec inna złota zasada inwestowania, która również ma praktyczne zastosowanie. „Inwestor powinien pamiętać, że emocje i koszty są jego wrogami. Jeśli jednak upiera się by wejść na rynek akcji, powinien kierować się strachem, gdy inni są chciwi i być chciwym, gdy inni się boją”. Miliarder przypomina tu o kosztach związanych z inwestycjami za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych – koszty opłat za zarządzanie obniżają zyski inwestorów. Ale najważniejsza jest druga część zdania – większość na giełdzie nie ma racji. Wybuch euforii powinien brzmieć jak ostrzeżenie, trzeba się pilnować, żeby nie euforia innych nie wpłynęła na nasze decyzje. A strach i panika na rynku powinny mobilizować do zakupów, nie do sprzedaży.
Można dostrzec w radach Buffeta spójność i kompleksowe podejście do tematu inwestycji. Zastosowanie ich w praktyce jest możliwe dopiero po wyeliminowaniu emocji z procesu podejmowania decyzji. I to ich opanowanie, a nie tajemna wiedza są kluczem do sukcesu.
A że Warren Buffet inwestuje z sukcesami najlepiej świadczy jego stałe miejsce w czołówce najbogatszych ludzi na świecie z majątkiem rzędu 100 mld dol.
EMS