Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 89,27 USD, wyżej o 0,18 proc., ale po stracie w tym tygodniu niemal 4 proc.

Brent na ICE w dostawach na XII wyceniana jest po 94,68 USD za baryłkę, wyżej o 0,12 proc.

Na rynkach spodziewane są kolejne mocne podwyżki stóp procentowych w USA, co spowolni wzrost gospodarczy i osłabi zapotrzebowanie na paliwa.

W czwartek podano w Stanach Zjednoczonych, że ceny konsumpcyjne we wrześniu wzrosły o 8,2 proc. w ujęciu rdr, a mdm wzrosły o 0,4 proc. Oczekiwano zaś +8,1 proc. rdr i -0,2 proc. mdm. Inflacja bazowa zanotowała największy wzrost rdr od sierpnia 1982 roku.

Reklama

Dane te pobudziły wśród inwestorów oczekiwania, ze Rezerwa federalna ponownie podniesie znacząco stopy procentowe na swoich posiedzeniach w tym roku.

Graczy rynkowych niepokoją też dane o słabym popycie na paliwa w Chinach, które są największym na świecie importerem ropy, gdzie władze kontynuują swoją politykę "Zero Covid" w walce z epidemią koronawirusa, a to oznacza wprowadzanie blokad w gospodarce.

Chiny mogą odejść od swojej surowej polityki zero tolerancji dla koronawirusa dopiero w połowie przyszłego roku, a przedstawiciele MFW sugerują władzom tego kraju wprowadzenie większej ilości bodźców monetarnych i fiskalnych w celu wsparcia słabnącej gospodarki.

Strategia "Zero Covid", która obejmuje m.in. masowe testowanie populacji, kwarantannę osób zakażonych oraz blokady w całych miastach, była destrukcyjna dla chińskiej gospodarki, a wzrost gospodarczy prawdopodobnie spowolni w tym roku do zaledwie 3,2 proc. - wynika z szacunków MFW.

MFW ocenia, że Pekin wciąż ma możliwości zapewnienia gospodarce większego wsparcia po tym, jak bank centralny Chin obniżył już stopy procentowe, a rząd wzmocnił działania w sferze inwestycji infrastrukturalnych.

Analitycy prognozują, że w perspektywie krótkookresowej środowisko makroekonomiczne i potencjalne działania w USA w celu uwolnienia kolejnych partii ropy ze strategicznej rezerwy (SPR) w celu przeciwdziałania cięciom dostaw ropy przez OPEC+ (od listopada o 2 mln b/d mniej) mogą wywierać presję na spadek cen surowca.

"Jednak w perspektywie średnio- i długookresowej sytuacja na rynkach ropy może się zacieśnić, a to sugeruje, że ceny ropy mogą rosnąć" - wskazuje Warren Patterson, szef strategii surowcowej w ING Groep NV. (PAP Biznes)