Żelazna rezerwa gotówki na czarną godzinę
W obliczu globalnych geopolitycznych napięć i rosnącej cyfryzacji wiele osób zaczyna coraz bardziej obawiać się o dalszy los pieniędzy, które trzymają w bankach. Okazuje się jednak, że nie są to obawy całkowicie bezzasadne, bo prezesi największych banków europejskich już od pewnego czasu zaczęli zachęcać do gromadzenia gotówki w swoich gospodarstwach domowych. Według ich zaleceń najlepiej jest posiadać od dwustu do pięciuset euro, które przydadzą się w sytuacjach kryzysowych.
W przeliczeniu jest to od około ośmiuset do dwóch tysięcy złotych, które mają zapewnić przetrwanie i możliwość płacenia na okres około tygodnia w przypadku całkowitego paraliżu systemu bankowego. Jakkolwiek nieprawdopodobne może się to wydawać, tak warto mieć to na uwadzę w kontekście rzeczywistych sytuacji, kiedy zostaniemy pozbawieni dostępu do naszych pieniędzy na kontach.
Wymowne w kontekście omawianego tematu jest przede wszystkim to, że ogrom instytucji finansowych, które w przeszłości nie tylko były orędownikami całkowitej digitalizacji, ale także inwestowały wielkie w środki w kampanie i projekty, które miały ten proces ułatwiać, dziś same mówią o ryzyku. Zwracają oni uwagę, że całkowite przeniesienie swoich środków do formy cyfrowej może w razie jakiegokolwiek kryzysu mieć dla nas katastrofalne skutki.
Awaria systemów bankowych wcale nie musi być nierealna
Dobrymi przykładami, kiedy rzeczywiście możemy zostać odcięci od naszych pieniędzy, jest hiszpański blackout z kwietnia 2025 roku. Wówczas w wyniku rozległej awarii zasilania sparaliżowane zostało niemal całe państwo, ludzie utykali w windach, pociągach, nie działała sygnalizacja świetlna, ale także banki i sklepy. W sytuacji braku prąd nie działały płatności bezgotówkowe, dostęp do bankomatów był utrudniony, a to oznaczało, że wielu ludzi nie mogło zapłacić za podstawowe produkty spożywcze.
Kolejnym przykładem może być cyberatak na estońską infrastrukturę bankową z 2022 roku. Całkowity paraliż tego systemu na 48 godzin sprawił, że ludzie także nie mieli dostępu do swoich środków, które trzymali w bankach.
Oba przypadki dość dobrze obrazują, że sytuacja, w której możemy zostać odcięci od naszych środków cyfrowych, może się zdarzyć lepiej być na nią przygotowanym. Jest to szczególnie istotne w przypadku tych osób, które muszą np. korzystać z opieki medycznej, która wymaga uiszczenia pewnych opłat lub ich zdrowie i życie uzależnione jest od regularnego kupowania konkretnych preparatów.
System bankowy coraz częstszym celem cyberataków
Postępująca digitalizacja naszych funduszy i coraz chętniejsze gromadzenie ich w formie cyfrowej jest niestety najskuteczniejszym wabikiem dla wielu przestępców. W ciągu ostatniej dekady zmieniła się też zupełnie forma takich cyberataków i dziś nie przypomina ona już innych form cyberprzestępczości. Aktualnie wiele takich atak poprzedzają długie procesy infiltracji, które dają dokładny wgląd w działanie systemu i możliwość przeprowadzenia skutecznego ataku.
Mimo że instytucje takie jak Europejski Bank Centralny oraz organy krajowe stale pracują nad uszczelnianiem systemów monitorowania i przeciwdziałania atakom na systemy bankowe, tak zagrożenie zawsze pozostanie. Nawet jeśli wszystkie te instytucje pracują także nad systemami i procedurami zarządzania kryzysowego, to nadal nie daje stuprocentowej gwarancji bezpieczeństwa — tej nigdy niestety nie otrzymamy.
Jakkolwiek nie patrzeć na owo zagadnienie, tak ostatecznie rozwój technologii obronnych sprawia, że cyberprzestępcy opracowują nowe metody ataków. Ten wyścig zbrojeń trwa w najlepsze i trwać będzie, póki przestępcy będą widzieli interes w przeprowadzaniu takich ataków.