"Obywatele mają prawo mieć pewność, że urzędnik państwowy będzie czuwał nad prawidłowością sporządzanej przed nim czynności, która zostanie przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi przepisami. Skoro władze publiczne nie sprostały tym wymaganiom i testament allograficzny okazał się nieważny, to na tych władzach ciąży obowiązek podjęcia chociażby próby złagodzenia skutków dla jednostki najbardziej dotkliwych" - zaznaczył RPO uzasadniając skargę.

Sprawa dotyczy bowiem testamentu allograficznego, czyli sporządzonego przed organami administracyjnymi. Zgodnie z Kodeksem cywilnym "spadkodawca może sporządzić testament także w ten sposób, że w obecności dwóch świadków oświadczy swoją ostatnią wolę ustnie wobec wójta (burmistrza, prezydenta miasta), starosty, marszałka województwa, sekretarza powiatu albo gminy lub kierownika urzędu stanu cywilnego".

Testament taki w 1966 r. przed przewodniczącym prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej złożyło małżeństwo rolników. Zgodnie z ich wolą z siedmiorga dzieci spadkodawców na gospodarstwie pozostał jeden syn, wskazany w testamencie jako jedyny spadkobierca.

Sprawa wróciła, gdy w 2007 r. do sądu rejonowego wpłynął wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po dziadkach na podstawie ich testamentu z 1966 r. Wówczas jednak zaczęły się problemy prawne. Sąd bowiem stwierdził nieważność tego testamentu - wskazał na inny z przepisów Kodeksu cywilnego mówiący, że "testament może zawierać rozporządzenia tylko jednego spadkodawcy".

Reklama

W efekcie - na mocy orzeczenia z 2007 r. - spadek, z pominięciem testamentu, został podzielony na ogólnych zasadach ustawowych – między kilkunastu spadkobierców w różnych częściach. Do takiego rozstrzygnięcia doszło, mimo że inni z potomków małżeństwa respektowali ich ostatnią wolę, a część spadkobierców wprost wyrażała niezainteresowanie majątkiem spadkowym po rodzicach i dziadkach.

Tymczasem, jak ocenił RPO, sąd rejonowy - choć słusznie uznał, że wspólny testament allograficzny jest nieważny - to nie powinien był na tym zakończyć sprawy, tylko zbadać, czy może on spełnić przesłanki testamentów ustnych. "Zakaz testamentów wspólnych nie dotyczy bowiem testamentu ustnego" - zaznaczył Rzecznik.

RPO przypomniał, że już w 1971 r. SN uznał, że w takich sytuacjach nie ma przeszkody "do uznania oświadczeń woli złożonych przez spadkodawców za dwa oddzielne testamenty ustne". Natomiast - jak zaznaczył Rzecznik - w 2007 r. sąd "w ogóle nie rozważał możliwości dokonania konwersji testamentu allograficznego w dwa oddzielne testamenty ustne".

W związku z tym RPO wniósł w skardze nadzwyczajnej o uchylenie postanowienia sądu rejonowego z 2007 r. i zwrócenia mu sprawy do ponownego rozpoznania.

Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. Skargi takie mogą dotyczyć prawomocnych wyroków zapadłych nawet w końcu lat 90. W Sądzie Najwyższym rozpoznawaniem tych skarg zajmuje się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. RPO wystosował dotychczas ponad 60 skarg nadzwyczajnych. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ jann/