Kołodziejski w Programie Pierwszym Polskiego Radia podkreślił, że „regulacje, o których mówimy i wokół których toczy się zasadnicza dyskusja, powinny dotyczyć szczególnie programów naziemnych, czyli programów, które są oparte na ograniczonych zasobach, jakimi są koncesje naziemne”. Dodał także, że stoi na stanowisku, aby zakres regulacji, jeśli chodzi o programy satelitarno-kablowe, w znacznej mierze powinien zostać zliberalizowany, bo – jak wyjaśnił – w tym przypadku nie mamy do czynienia z ograniczanym zasobem.

W czasie rozmowy szef KRRiT był m.in. pytany o argumenty mówiące o tym, że nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji wpłynie na wolność mediów. „Te argumenty zdominowały dyskusję, moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie, bo to bardzo utrudnia nam rozsądną refleksję nad systemem prawnym, w jakim funkcjonują w Polsce media” - podkreślił. „Nikt nie mówi, że chodzi o ograniczenie wolności słowa. Takie programy jak TVN24 mogą funkcjonować na dowolnej europejskiej koncesji” – dodał.

Kołodziejski podkreślił, że istotą dyskusji są programy naziemne. „To właśnie programów naziemnych mają dotyczyć ograniczenia, które istnieją od 1992 r., czyli od początku ustawy o radiofonii i telewizji” – wyjaśnił. Zostały one rozszerzone w 2004 r., kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej. Ustawa z 2004 r. mówi o tym, że właścicielem telewizji czy radia działającym na terenie Polski nie może być grupa kapitałowa, która ma więcej niż 49 proc. pozaeuropejskiej własności. „Na tym się zakończyło. W tej nowelizacji chodzi o wykonanie tego prawa” – mówił szef KRRiT.

Reklama

Podczas rozmowy Kołodziejski stwierdził również, że otrzymanie koncesji satelitarno-kablowej nie jest trudnym procesem. „Polacy mają do dyspozycji kilkaset programów w języku polskim adresowanych do Polaków na najrozmaitszych koncesjach satelitarno-kablowych, które udzielne są zarówno w Polsce, jak i innych krajach Unii Europejskiej” – mówił. „W KRRiT bierzemy pod uwagę, aby w ogóle odejść od regulacji koncesyjnej, jeśli chodzi o tego typu programy i pozostać w systemie zgłoszeń” – dodał.

Kołodziejski przypomniał także, że koncesje naziemne są właściwie koncesjami dożywotnimi. „Tutaj żadnej konkurencji nie ma. Rynek zdominowany jest przez trzy największe grupy, które od początku rozwoju telewizji w wolnej Polsce miały przywilej uzyskania koncesji, czyli telewizja publiczna, Polsat i TVN” – wskazał.

W ocenie Kołodziejskiego dzisiaj trudno jest mówić o rynku telewizyjnym jako o rynku samego nadawania programów. „To przede wszystkim powstające platformy telewizyjne, działalność online filmów i programów na żądanie, a także cały wielki przemysł rozrywkowy, który przenosi się do sieci, a którego ważnym elementem jest nadawanie telewizyjne, co nie ma wiele wspólnego z działalnością informacyjną” - wskazał. „TVN24 powinno być wyłączone z całej tej dyskusji o regulacjach medialnych” – podkreślił.

Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji ma na celu uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 roku przepisów, które mówią o tym, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc.

Na posiedzeniu 11 sierpnia Sejm przyjął dwie poprawki zgłoszone przez PiS. Pierwsza z nich zakłada, że koncesje udzielone podmiotom, o których mowa w ustawie, a które wygasają w okresie dziewięciu miesięcy od dnia wejścia w życie tego przepisu, zostają przedłużone na okres siedmiu miesięcy od dnia upływu terminu obowiązywania koncesji, a trwające w stosunku do tych podmiotów postępowania dotyczące udzielenia koncesji zostają zawieszone na czas siedmiu miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy.

Druga poprawka zakłada, że przepis ten wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia ustawy, a nie - jak cała ustawa - po upływie 30 dni od ogłoszenia.

Zgodnie z intencją projektodawców, obecnie toczące się procesy koncesyjne nie będą musiały być rozstrzygane, ponieważ jest dany czas na dostosowanie się nadawców do doprecyzowanego prawa.

PiS zamierza w Senacie zgłosić również poprawkę, która liberalizuje dotychczasowe przepisy. Dotyczy ona nadawania satelitarnego. Nadawca, który będzie się ubiegał o koncesję satelitarną, nie będzie musiał spełniać wymogu 49 proc. kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.