"W wyniku utrzymującej się pandemii COVID-19 drastycznie wzrosły ceny, inflacja jest najwyższa od 20 lat, wzrosły koszty energii elektrycznej i cieplnej oraz ogólne koszty pracy. Tymczasem branże spirytusową i piwowarską oraz tytoniową czekają kolejne wyzwania, związane z planowanym wzrostem akcyzy. Ponad 51% rynku wyrobów spirytusowych należy do polskich producentów, dlatego na podwyżce podatku ucierpią głównie polskie firmy, które mają znaczący udział w rynku mocnych alkoholi" - powiedział Janiszewski w rozmowie z ISBnews.

Jego zdaniem, warto się także zastanowić, czy podwyżki podatków to właściwa droga ograniczania konsumpcji wyrobów alkoholowych - szczególnie, gdy stosowane są odmienne stawki akcyzy na różne gatunki alkoholi.

"Bardziej korzystne jest rozwiązanie zmierzające do ujednolicenia stawek podatkowych na wszystkie wyroby alkoholowe. Usunięcie dysproporcji na rynku mogłoby być również bardziej korzystne dla fiskusa. Aktualnie alkohole mocne zapewniają 69% wpływów do budżetu państwa z akcyzy, natomiast piwo - 28" - wskazał Janiszewski.

Reklama

Do zmian w akcyzie zastrzeżenia zgłaszają m.in. producenci alkoholi mocnych oraz współpracujący z branżą rolnicy i sadownicy. Zwracają oni uwagę, że aktualnie akcyza na napoje spirytusowe w Polsce wynosi 40% i jest jedną z najwyższych nie tylko wśród krajów UE, jak np. Niemcy. Jest także wyższa w porównaniu z Białorusią czy Ukrainą. Po podwyżce, dysproporcje te jeszcze się zwiększą na niekorzyść polskich firm oraz współpracujących z nimi rolników i sadowników.

Zmiany uderzą także w rolników i sadowników.

"Zagrożenie jest bardzo wysokie"

"Rolnicy są ważnym partnerem dla całej branży spirytusowej i piwowarskiej. Na potrzeby produkcji alkoholi, przedsiębiorcy zagospodarowują znaczne nadwyżki płodów rolnych. Dla przykładu - rocznie polskie gorzelnie przerabiają ok. 50 tys. ton ziemniaków i ok. 750 tys. ton zboża - wskazuje w rozmowie z ISBnews dr hab. Piotr Gołasa, ekspert z Instytutu Ekonomii i Finansów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW).

Jego zdaniem, zakładany wzrost cen na alkohole może zaktywizować grupy przestępcze zajmujące się nielegalną dystrybucją alkoholi, z pominięciem organów skarbowych.

"To w oczywisty sposób negatywnie przełoży się na dochody budżetu państwa. Zagrożenie jest bardzo wysokie - rosnąca inflacja obrazuje w istotnym zakresie wzrost cen artykułów spożywczych na niespotykaną do tej pory skalę, co powoduje, że konsumenci uważniej przyglądają się swoim wydatkom. W poszukiwaniu oszczędności wzrasta skłonność do zakupów poza legalnym, opodatkowanym handlem. Konsekwencje nowej polityki akcyzowej mogą być więc szkodliwe nie tylko dla gospodarki i rolnictwa, ale również godzić w profilaktykę, czyli przeciwdziałaniu nadmiernej konsumpcji alkoholu" - podkreśla Gołasa.

Jak wynika z szacunków, po wejściu w życie nowych przepisów cena 0,5 litra 40-proc. wódki, która obecnie wynosi 22 zł, w przyszłym roku wzrośnie do 23,5 zł, a w 2027 r. wyniesie już 28,2 zł (łącznie z VAT). Z kolei cena butelki piwa o objętości 0,5 litra (12 stopni Plato) w przyszłym roku wzrośnie z 2,8 zł do 2,86 zł, a w 2027 r. wyniesie 3,06 zł.

Według wyliczeń resortu finansów, już w przyszłym roku do budżetu państwa, z tytułu podwyżki podatku akcyzowego, miałyby wpłynąć dodatkowe 2 mld zł, a w ciągu dekady - ponad 100 mld zł.

Kiedy zapadnie decyzja ws. akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe?

W czwartek Sejm zdecyduje czy wzrośnie akcyza na alkohol i wyroby tytoniowe. Resort finansów tłumaczy konieczność zmian troską o zdrowie Polaków - wysoka akcyza ma zniechęcić do spożywania alkoholu i palenia tytoniu.

Ustawa wróciła do Sejmu po tym, jak w piątkowym głosowaniu Senat opowiedział się za odrzuceniem jej w całości. Zgodnie z dokumentem, od 1 stycznia 2022 r. do 2027 r. wzrosną stawki akcyzy na napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe. Danina będzie rosnąc krocząco - w 2022 r. akcyza na alkohol etylowy, piwo, wino, napoje fermentowane wzrośnie o 10%, a w każdym następnym aż do 2027 roku - o kolejne 5%.