Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.

Ropa naftowa jest najdroższa od pół roku, ceny paliw idą w górę

Ropa naftowa wciąż drożeje na rynkach światowych. W środę cena ropy Brent otarła się o 90 dolarów za baryłkę. Ostatni raz na tym poziomie byliśmy w październiku ubiegłego roku. Od początku tego roku surowiec podrożał już o ponad 16 proc.

Reklama
ikona lupy />
Cena ropy naftowej / Inne

To istotne, ponieważ drożejąca ropa może po pewnym czasie ponownie podbijać presję inflacyjną w gospodarce, podnosząc koszty funkcjonowania przedsiębiorstw. Przez to inflacja może zrobić się bardziej uporczywa, a sprowadzenie jej w trwały sposób do celu inflacyjnego może być trudniejsze.

Ropa drożeje, ponieważ według prognoz Międzynarodowej Agencji Energetycznej w tym roku pierwszy raz po dłuższej przerwie globalny popyt na ropę jest większy od jej podaży. Jest to z jednej strony efekt ograniczania tej podaży przez kraje OPEC i Rosję, a z drugiej strony kwestia coraz lepszej koniunktury gospodarczej, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Chinach, co napędza wzrost popytu. W przekonaniu o tym, że ten scenariusz jest prawdziwy, utwierdziły inwestorów w ostatnich dniach lepsze od oczekiwań dane właśnie z Chin.

Drożejąca ropa nie musi automatycznie oznaczać droższych paliw i nie zawsze tak się dzieje. Tym razem cena diesla praktycznie nie reaguje i raczej stoi w miejscu. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku benzyn. Tutaj mamy do czynienia z efektem dodatkowych ograniczeń podaży wynikających z awarii w wielu rosyjskich rafineriach, które są niszczone przez ataki ukraińskich dronów.

Wg wyliczeń serwisu e-petrol.pl benzyna 95 na stacjach podrożała od połowy marca o blisko 20 groszy na litrze. W hurcie w tym czasie jej cena urosła już o 27 groszy na litrze. Dziś w hurcie w Orlenie benzyna jest najdroższa od początku września ubiegłego roku. Diesel w hurcie podrożał w ciągu ostatniego tygodnia o 12 groszy na litrze i jest najdroższy od połowy lutego. Zmiany cen z rynku hurtowego powinny być widoczne na stacjach benzynowych w ciągu kolejnych kilku dni.

W większości dużych miast mieszkania już nie drożeją

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z cenami mieszkań. Tutaj po dłuższym okresie bardzo wyraźnych wzrostów mamy do czynienia z uspokojeniem i powrotem stabilizacji. Pokazywał to niedawno raport Otodom za marzec, teraz mamy kolejny taki raport, tym razem z serwisu rynekpierwotny.pl. Wynika z niego, że w marcu w czterech z siedmiu największych miast mieszkania przestały drożeć. Ceny stały w miejscu w Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście, a w Łodzi spadły o 2 proc. Obraz uzupełniają wzrosty o 1 proc. w Poznaniu i Katowicach oraz o 2 proc. w Warszawie.

Na rynku wtórnym w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście mamy wzrosty cen o około 1 proc., a w Łodzi i aglomeracji katowickiej o 2 proc. Za to w Poznaniu średnia cena ofertowa spadła o 2 proc.

Uspokojenie sytuacji to głównie efekt zakończenia programu rządowych dopłat do odsetek od kredytów mieszkaniowych, który dodatkowo podkręcał popyt na rynku, a więc pomagał też cenom rosnąć. Nadal nie wiadomo też, kiedy pojawi się na rynku nowy program tego typu, zapowiadany wprawdzie przez rząd, ale w sposób mało konkretny.

Citi: przed nami nowelizacja budżetu przez niską inflację

Niższa od oczekiwań inflacja może w tym roku zmniejszyć wpływy do budżetu państwa, zwłaszcza z podatku VAT, a to zmusi rząd do nowelizacji tego budżetu i podniesienia w nim poziomu deficytu – to nowe prognozy ekonomistów Citi Handlowego.

"Chociaż gospodarka wychodzi ze spowolnienia, niska inflacja jest poważnym hamulcem dla dochodów budżetowych. Według naszych szacunków, w oparciu o obecną trajektorię, dochody z VAT mogą być niższe od planów o około 30 mld zł (0,8 proc. PKB). Nie spodziewamy się żadnych cięć wydatków w celu zrównoważenia słabości dochodów podatkowych. Zamiast tego uważamy, że rząd może zdecydować się na nowelizację budżetu i zwiększenie deficytu jeszcze w tym roku" - czytamy w raporcie banku.

Dochody z VAT w budżecie zaplanowano w tym roku na poziomie 316 mld zł, co oznacza, że muszą one urosnąć o 29 proc. rok do roku. Przy inflacji w okolicach 2-3 proc., czy nawet 6-8 proc., i wzroście gospodarczym na poziomie 3-4 proc., będzie to niezwykle trudne do osiągnięcia. Ekonomiści uwzględniają, że podwyżka VAT na żywność przyniesie budżetowi dodatkowo około 10 mld złotych, podobny efekt przyniosło też przyspieszenie zwrotów VAT przedsiębiorstwom pod koniec ubiegłego roku, tak aby odciążyć ten rok, jednak mimo to dochodów będzie za mało.

Po lutym skumulowane dochody z VAT za ostatnie dwanaście miesięcy sięgają w budżecie 255 mld złotych. Tak więc aby dobić do 316 mld zł, przez kolejnych dziesięć miesięcy musiałyby urosnąć jeszcze o ponad 60 mld zł. Mówiąc inaczej: w każdym kolejnym miesiącu dochody z VAT powinny średnio przekraczać 26 mld zł, co w ubiegłym roku nie zdarzyło się w ani jednym miesiącu.

Ekonomiści z Citi zakładają też, że rząd nie zdecyduje się na cięcie jakichkolwiek wydatków z budżetu, tak więc jedynym możliwym wyjściem z sytuacji z mniejszymi dochodami z VAT będzie nowelizacja budżetu polegająca na zwiększeniu zapisanego w nim deficytu z obecnego poziomu 184 mld zł o jakieś 30 mld zł.

Czerwcowa obniżka stóp w USA pod znakiem zapytania

Jerome Powell, szef amerykańskiego banku centralnego, dał sygnał rynkom finansowym, że nie zamierza się spieszyć z obniżkami stóp procentowych, co może stawiać pod znakiem zapytania scenariusz uznawany dziś przez inwestorów za bazowy, w którym Fed obniża stopy procentowe pierwszy raz w czerwcu, a potem do końca roku robi to jeszcze dwa razy. Rynek wprawdzie nadal obstawia właśnie taki rozwój sytuacji, ale wycenia prawdopodobieństwo pierwszej obniżki w czerwcu już tylko na 62 proc. Prawdopodobieństwo trzech obniżek do grudnia to obecnie 61 proc. Jeszcze tydzień temu było ono w okolicach 75 proc.

Powell powiedział w środę w czasie wystąpienia na Uniwersytecie Stanford w Kalifornii, że nie byłoby właściwe obniżanie stóp, zanim nie nabierze się pewności co do tego, że spadek inflacji jest trwały. A „biorąc pod uwagę obecny stan gospodarki USA mamy czas na to, aby czekać na kolejne dane, które będą mieć wpływ na nasze decyzje”. Powell powiedział wprawdzie, że stopy zapewne pójdą w dół w którymś momencie w tym roku, ale ani razu nie wspomniał o czerwcu, mówił za to wyraźnie, że Fed ma czas, ponieważ sytuacja gospodarcza jest dobra (czyli nie trzeba ratować gospodarki szybkimi obniżkami stóp).

W tym samym dniu szef oddziału Fed w Atlancie, Raphael Bostic, powiedział wprost, że obniżka stóp powinna nastąpić dopiero w czwartym kwartale tego roku, ponieważ jeśli inflacja schodzi w dół coraz wolniej, to należy być bardziej cierpliwym i opóźnić obniżki.

Kluczowy dla Fed wskaźnik inflacji PCE wg ostatnich danych wzrósł w lutym z 2,4 proc. do 2,5 proc. i był to jego pierwszy wzrost od sierpnia. PCE w wersji bazowej, czyli bez cen żywności i energii, zatrzymał się na poziomie 2,8 proc. Cel inflacyjny Fed to 2 proc.

Składki do ZUS i NFZ rosną o ponad 14 proc.

Składki emerytalne płyną do ZUS coraz szerszym strumieniem. Według najnowszych danych zaprezentowanych przez członka zarządu ZUS Pawła Jaroszka, w marcu były one rekordowe i sięgnęły blisko 30 mld złotych, a w całym pierwszym kwartale wyniosły 77 mld zł, a więc były większe niż rok wcześniej o 14,5 proc.

Składki do ZUS rosną, ponieważ, po pierwsze, w Polsce ciągle rośnie liczba osób pracujących, a więc także odprowadzających składki, a po drugie, ciągle rosną ich wynagrodzenia. Według danych GUS płace w firmach ostatnio szły w górę średnio o ponad 12 proc. w skali roku. Wysokość składek jest uzależniona od wysokości wynagrodzenia, tak więc wzrost płac automatycznie przekłada się na wzrost wartości składek.

Składka zdrowotna na NFZ także zwiększyła się w pierwszym kwartale o 14 proc. i sięgnęła prawie 35 mld złotych.