Coraz bardziej gęste robią się czarne chmury wiszące nad małym biznesem. Przedsiębiorcy, którzy zatrudniają do pięćdziesięciu pracowników i w ubiegłym roku mieli obrót lub całkowity bilans roczny nieprzekraczający 10 milionów euro, obecnie najbardziej obawiają się ogólnie rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Wskazuje na to 37,9 procent badanych, to oznacza wzrost o 1,2 punktu procentowego względem końcówki zeszłego roku, wynika z cyklicznego raportu przygotowanego przez platformę badawczą Uce Research i kancelarię ProPrawni. Ankietowani mogli wskazać maksymalnie pięć największych obaw, towarzyszących prowadzeniu własnej działalności.

To już sygnał alarmowy

– Wzrost w stosunku do poprzedniego kwartału może wskazywać na pogorszenie się warunków gospodarczych. Jest to o tyle niebezpieczne, że w dłuższej perspektywie wielu przedsiębiorców może zastanawiać się nad dalszym sensem prowadzenia działalności, nie tolerując długiego okresu braku rentowności – komentuje te wyniki Grzegorz Kostrzewa, współautor raportu z kancelarii ProPrawni. - Jest to bardzo wyraźnym sygnałem alarmowym. Jeśli zostanie on zlekceważony, stanie się przyczyną zwiększonej ilości upadłości i będzie miał pośredni wpływ na spadek PKB całego kraju – dodaje Kostrzewa.

Zmora ZUS-owskich składek

Drugie miejsce w rankingu, podobnie jak w czwartym kwartale ubiegłego roku, zajęło podnoszenie składek na ZUS. Na te obawy wskazało 30,1 proc. (poprzednio – 29,5 proc.). W porównaniu do poprzedniej edycji raportu widać wzrost o 0,6 p.p. Jak komentuje radca prawny i doradca restrukturyzacyjny Adrian Parol, konsultant merytoryczny raportu, składki ZUS-owskie od wielu lat ciążą biznesowi, szczególnie tym najmniejszym firmom, dlatego powyższy wynik nie powinien dziwić.

– Chodzi o regularny i nieunikniony wydatek, który dotyka wszystkie biznesy, bez względu na to, czy generują zysk. Przedsiębiorcy obawiają się, że dalszy wzrost tego rodzaju daniny publicznej może negatywnie wpłynąć nie tylko na ich płynność finansową, ale przede wszystkim na rentowność prowadzonej działalności. Zapowiadane przez polityków zmiany w sposobie obliczania składki zdrowotnej ciągle nie zostały wprowadzone, a nowe pomysły jej modyfikacji budzą coraz większe obawy – zauważa Grzegorz Kostrzewa.

Coraz więcej nierzetelnych kontrahentów

Nie zmieniło się także trzecie miejsce w tym niechlubnym zestawieniu. Chodzi o nierzetelnych kontrahentów, na co wskazało 28,3 proc. badanych (wcześniej – 27,2 proc.). W tym przypadku wzrost wobec czwartego kwartału ubiegłego roku to 1,1 p.p. Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że małe firmy mają zwykle kilku kluczowych kontrahentów. – Nierzetelność któregoś z nich może skutkować spadkiem przychodów o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent. Obecne uwarunkowania biznesowe powodują, że coraz więcej przedsiębiorców obawia się popadnięcia w kłopoty finansowe ze względu na problemy innych podmiotów – dodaje Grzegorz Kostrzewa.

Widmo utraty płynności finansowej

Czwarta w rankingu jest utrata płynności finansowej, której obawia się 21,2 procent przedsiębiorców (wcześniej – 20,5 proc.). To wzrost o 0,7 p.p. – Ekonomiści twierdzą, że poduszka finansowa równa sześciokrotności miesięcznych kosztów prowadzenia działalności powinna pozwolić przetrwać trudniejsze czasy. Ale w praktyce ma ją tylko kilka procent firm w Polsce. Do tego małe i najmniejsze podmioty rzadko uzyskują dostęp do rezerw kapitałowych i źródeł finansowania. Utrata płynności oznacza dla nich często natychmiastowe zagrożenie dalszego funkcjonowania. Niezapłacenie choćby jednej faktury lub należnej daniny może skutkować działaniami egzekucyjnymi. W nieco mniej drastycznym przypadku powoduje to spadek wiarygodności płatniczej lub kredytowej – wyjaśnia współautor raportu.

Dociskanie podatkami i kontrole skarbowe

Zestawianie TOP5 zamyka podnoszenie podatków lub nakładanie dodatkowych danin, na co wskazuje – 17,9 procent (poprzednio – 18,1 proc). Względem czwartego kwartału ubiegłego roku nastąpił spadek o 0,2 p.p. – Tego typu kwestie oczywiście są ważne dla przedsiębiorców, bo generują im dodatkowe koszty – często niemałe. Dlatego zawsze wzbudzają obawy, zwłaszcza tych, którzy prowadzą nieduże czy wręcz najmniejsze biznesy – stwierdza Adrian Parol.

Ponadto przedsiębiorcy boją się braku odpowiednich pracowników – 10,7 proc. (poprzednio 2,8 proc. spadek o 2,1 p.p.), a także złych decyzji biznesowych – 10,4 proc. (11,2 proc. i 0,8 p.p. na minusie). Nieco mniej obawiają się kontroli urzędu skarbowego – 10,2 proc. (poprzednio – 12,9 proc., 2,7 p.p. w dół), jak również ZUS-u – 8,7 proc. (wcześniej – 10,3 proc. i 1,6 p.p. na minusie). – Tu widać same spadki, ale nie bardzo mnie to dziwi. Małym firmom szczególnie mogą zagrażać dłużnicy i nowe daniny. Z kolei kontrole zawsze były i będą, ale może skoro w całym rankingu zajmują niższe pozycje, to znaczy też, że nie ma ich aż tak dużo, przez co przedsiębiorcy mniej się tego obawiają – stwierdza konsultant merytoryczny badania.

Biurokracja i ciągła zmiana przepisów

Dalej w rankingu widać biurokrację sprawozdawczą – 10,1 proc.(poprzednio – 9,3 proc.), a także brak zamówień i klientów – 10,1 proc. (10,5 proc.). Potem są działania konkurencji – 9,2 proc. (11,9 proc.), jak również zmiany w przepisach – 9,3 proc. (12,7). – Wyraźnie widać, że o zamówienia i klientów ankietowani są dość spokojni. Natomiast co do zmiany przepisów, to może być pochodna nowej władzy, która próbuje ten proces ustabilizować – analizuje Adrian Parol.

Polityka wcale nie taka ważna

Najmniej obaw budzą takie kwestie, jak wojna na terytorium RP – 4,4 proc. (wcześniej – 4,9 proc.), kontakty z bankami lub leasingodawcami – 3,1 proc. (3,9 proc.), a także niestabilność polityczna – 0,9 proc. (1,2 proc.). proc. Tylko 1,8 proc. przedsiębiorców (poprzednio – 2,5 proc.) niczego się nie boi. Z kolei 1,2 proc. ankietowanych (poprzednio – 2,3 proc.) nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć na postawione przez autorów raportu pytanie.