Stały się w Polsce prawdziwym hitem. Od kilku lat trwa boom na montaż przydomowych instalacji do produkcji energii elektrycznej. I miało być tak pięknie… Teraz okazuje się, że darmowy prąd ze słońca, staje się źródłem kłopotów, kiedy jest go za dużo.

Nadpodaż energii z OZE. Sieci nie wytrzymują

Jak podała „Rzeczpospolita” 28 marca Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) wydały "polecenie o nierynkowej redukcji pracy instalacji fotowoltaicznych o mocy około 850 MW między godz. 11 a 13”. To nie pierwszy raz w tym roku. Interwencja i redukcja wytwarzania o 113 MW, była też potrzebna 8 oraz 21 lutego - o 468 MW.

Od 2023 roku, zwłaszcza wiosną i latem, trzeba się mierzyć z nadpodażą z energii z OZE. - Zapotrzebowanie jest bowiem mniejsze niż produkcja, dlatego też PSE są zmuszone w ostateczności do nierynkowych decyzji o czasowym wyłączeniu danych źródeł lub ograniczenia dostępności mocy, aby OZE produkowały w danym momencie mniej energii lub w ogóle. Efektem tych nadwyżek są tzw. ceny ujemne na giełdzie - wskazuje dziennika.

Jak rozwiązać ten problem

Problem z niezbilansowaniem rynku energii występuje zwłaszcza wówczas, kiedy mamy do czynienia z dużym wzrostem produkcji energii z fotowoltaiki – zauważa cytowany przez „Rzeczpospolitą” Bartosz Krysta, wiceprezes do spraw handlowych Grupy Enea.

W dużym stopniu kłopot mają rozwiązać budowane na dużą skalę magazyny energii. Enea będzie je budować zarówno przy instalacjach OZE jak i przy elektrowniach, ale jak podkreśla Krysta, trzeba na to poczekać jeszcze kilka lat.

Nie tylko budowa magazynów energii

PSE chcą też inwestować w sieci, na co w ciągu dziesięciu lat zamierzają wydać 64 mld złotych. Jak wylicza serwis wnp.pl, powstać ma między innymi prawie 5 tys. kilometrów torów nowych linii 400 kV czy lądowa linia stałoprądowa Pomorze-Śląsk, co pozwoli to na przesłanie mocy z nowych źródeł wytwórczych do odbiorców, bez obciążania przy tym reszty sieci przesyłowej. Na inwestycyjnej liście jest też budowa 28 i modernizacja 110 stacji elektroenergetycznych.

Według analiz Polskich Sieci Elektroenergetycznych w 2034 roku źródła OZE mogłyby dostarczyć, w zależności od scenariusza, od 162 do 212 TWh energii elektrycznej rocznie. Jednak – jak pisze wnp.pl - ich realna produkcja będzie na poziomie 139-163 TWh, co przekłada się na 55-58 proc. udziału w krajowej produkcji energii elektrycznej netto.

Dalszy wzrost udziału OZE w produkcji energii elektrycznej

Po 2034 roku sieć przesyłowa powinna przewidywać możliwość dalszego wzrostu udziału OZE w produkcji energii elektrycznej w odpowiednich lokalizacjach. Sieć przesyłowa powinna być gotowa na ten wzrost i pozwolić na przesyłanie energii w celu pokrycia ponad 240 TWh rocznego zużycia energii elektrycznej netto i nawet 42 GW szczytowego zapotrzebowania na moc. Dla porównania w 2023 r. zużycie wyniosło 167 TWh, a najwyższe zapotrzebowanie na moc - ponad 27 GW – pisze wnp.pl