Jak to działa? Nie oszczędza się samemu. To kluczowa zaleta Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK). Średnio do każdej odłożonej przez pracownika złotówki, drugą dokłada pracodawca i państwo. Standardowa opłata od pracownika wynosi 2 proc. pensji, natomiast od pracodawcy – 1,5 proc. Państwo na start wpłaca 250 złotych. Dodatkowo raz w roku na konto uczestnika programu trafia 240 złotych. Co ważne, ze zgromadzonych środków można skorzystać w każdej chwili, choć w założeniu, ten długoterminowy program oszczędnościowy ma być dodatkowym zabezpieczeniem na starość. Świadczenie można wypłacać już po osiągnięciu sześćdziesiątego roku życia.
Miliardy na kontach Pracowniczych Planów Kapitałowych
Wedle informacji Głównego Urzędu Statystycznego, przytoczonych przez „Fakt,” liczba uczestników PPK na koniec 2024 roku wyniosła 4,3 mln. Względem roku 2023 wzrosła o 447,5 tys. Wartość aktywów netto Pracowniczych Planów kapitałowych na koniec ubiegłego roku wyniosła 30,3 mld zł. W porównaniu z końcem 2023 roku aktywa zgromadzone w PPK wzrosły o 8,5 mld zł – podano w raporcie.
Z kolei z danych Polskiego Funduszu Rozwoju czyli państwowej spółki, która Pracownicze Plany Kapitałowe nadzoruje wynika, że na koniec kwietnia wartość aktywów netto PPK wynosiła 36,03 mld zł, co oznacza wzrost o 34,51 mld zł w stosunku do marca.
Luka w systemie pozwala oszczędzanie zamienić na zarabianie
Ale Polacy w systemie odkryli lukę i potrafią go przechytrzyć. Można z tego zrobić prosty sposób na zarabianie pieniędzy. Niektórzy PPK traktują jak krótkoterminową lokatę bankową, ale z wielokrotnie większym zyskiem.
Chodzi o to, że ze zgromadzonych środków można skorzystać w każdej chwili, bo program umożliwia wcześniejsze wycofanie pieniędzy. Mechanizm tej operacji opisał "Fakt”. Pracownik odzyska wszystkie swoje wpłaty i 70 procent tego, co wpłacił pracodawca. Reszta czyli 30 procent, zostanie zapisane na jego koncie w ZUS. Dopłaty państwa przepadną, a od zysków, jakie udało się wypracować, potrącony zostanie 19 proc. podatku od zysków kapitałowych, czyli tak zwany podatek Belki.
Jak wynika raportu GUS, w roku 2023, kwota pieniędzy wycofanych z PPK przekroczyła 1,5 mld zł, a w roku w 2024 – 1,9 mld zł. Tendencja jest wzrostowa, bo taka finansowa operacja się opłaca. Nawet jeśli dopłaty państwa przepadną i tak wypłaty przekroczą kwotę, jaką wpłacił pracownik.
"Fakt" sprawdził ile można zyskać na wcześniejszej wypłacie z PPK, w zależności od wynagrodzenia. Jeśli ktoś zarabia niewiele, 4,3 tysiąca złotych, przez rok wpłaci do programu 1 tys. 32 zł. Razem z dopłatami pracodawcy i państwa może w sumie zgromadzić 1 tys. 806 zł. Jeśli zdecyduje się na wypłatę pieniędzy, na rękę może dostać 1 tys. 573 zł i 80 gr – pisze dziennik i dodaje, że wyliczenia nie uwzględniają ewentualnych zysków i konieczności opłaty podatku od zysków.
Ile zyska pracownik z pensją 8 tys. zł brutto? Przez rok wpłaci do PPK 1 tys. 920 zł. Jeśli zdecyduje się po roku wycofać z programu, może liczyć na 2 tys. 928 zł. Zatem dodatkowo zyskuje ponad tysiąc złotych z wpłat od pracodawcy.
Czy Pracownicze Plany Kapitałowe to "oscylator" finansowy?
W opinii cytowanego przez dziennik " dr Marcina Wojewódki, radcy prawnego z Instytutu Emerytalnego, wycofywanie pieniędzy z Pracowniczych Planów Kapitałowych w postaci tak zwanego zwrotu PPK jest zaprzeczenie idei długoterminowego oszczędzania.
- Trzeba pamiętać, że PPK są co do zasady skonstruowane i zaplanowane jako gromadzenie środków przez oszczędzającego przez kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat po to, by móc z nich korzystać po osiągnięciu wieku lat 60, czyli na jesienie życia. Wtedy oszczędzający powinien – w postaci tzw. wypłaty z PPK skorzystać ze zgromadzonego przez wiele lat (i pomnożonego kapitału) – mówi dr Marcin Wojewódka i wskazuje, że zawarty w przepisach zwrot z PPK, jest przez niektórych wykorzystywany jako swoisty "oscylator" czyli niezwłoczne "wyciąganie" kwoty wpłaconej przez pracodawcę.
Jak podkreśla ekspert, zwrot z PPK to przedwczesna konsumpcja czegoś co powinno się odłożyć i pomnażać przez lata. – Wydaje się także, że twórcy PPK byli tak zafascynowani swoją rolą i pomysłem, że nie dopuszczali do świadomości że w ramach PPK wprowadzają rozwiązania które przeczą idei długoterminowego oszczędzania – stwierdza ekspert na łamach „Faktu” .