Rentowność dwuletnich i pięcioletnich obligacji skarbowych znalazła się w okolicach 6 proc. Na takim poziomie nie była od ponad dekady. Dochodowość 10-latek przekroczyła wczoraj 5,5 proc. W przypadku papierów dłużnych wzrost rentowności oznacza spadki cen. Giełdowy indeks obligacji skarbowych wynosił wczoraj niespełna 1,73 tys. pkt - jest najniżej od 2017 r. Oznacza to, że ostatnie wzrosty rentowności „zjadły” inwestorom zyski z tego okresu. A ci, którzy kupowali obligacje na przełomie 2020 i 2021 r., stracili na nich średnio 15 proc.
Wzrost rentowności nie dotyczy wyłącznie Polski. Dochodowość amerykańskich 10-latek wynosi ok. 2,5 proc. Jest najwyższa od 2019 r. Podobne papiery niemieckie mają rentowność bliską 0,6 proc. To najwięcej od 2018 r.
Papiery dłużne na świecie drożeją przez wysoką inflację i oczekiwania wzrostu stóp procentowych. Chodzi przede wszystkim o amerykańską Rezerwę Federalną. Zgodnie z przewidywaniami inwestorów i analityków dwa tygodnie temu Fed rozpoczął cykl zacieśniania polityki pieniężnej. Przedział, w którym utrzymywana jest główna stopa procentowa, podniesiono z 0-0,25 proc. do 0,25-0,5 proc. Jeszcze niedawno spodziewano się, że stopy będą podnoszone takimi niewielkimi krokami. Teraz jednak przeważa oczekiwanie, że podwyżki - przynajmniej w najbliższych miesiącach - będą większe. Powód: według ostatnich danych inflacja w USA wynosiła 7,9 proc. w skali roku. To najwięcej od stycznia 1982 r. Ekonomiści, w tym przedstawiciele amerykańskiego banku centralnego, obawiają się, że tak wysoki poziom może utrwalić oczekiwania wzrostów cen. Większe podwyżki będą sprzyjać szybszemu zbiciu inflacji. Ale oczekiwania wzrostu stóp i wysoka inflacja sprawiają też, że nabywcy papierów dłużnych każą sobie płacić coraz większe odsetki.
Reklama