Jednocześnie oczekuje się, że popyt na paliwa kopalne będzie rósł w miarę odchodzenia Europy od rosyjskiej energii, niwecząc wszelkie nadzieje, że wysokie ceny będą sprzyjać przejściu na czystsze źródła odnawialne.
Ciągły wzrost cen napędzałby utrzymującą się na całym świecie od dziesięcioleci inflację, co może grozić zaostrzeniem głodu i niestabilności w krajach rozwijających się oraz spowolnieniem globalnego wzrostu. Banki centralne agresywnie podnoszą stopy procentowe, aby okiełznać galopujące ceny, jak na razie bezskutecznie.
Drogie zboże
Presja cenowa gwałtownie wzrosła od wybuchu wojny w Ukrainie, co zagroziło eksportowi zboża i spowodowało zerwanie przez większość świata więzi gospodarczych z Rosją, która jest dużym producentem ropy. To wyolbrzymia wąskie gardła i niedobory dostaw, które utrzymują się od czasu pandemii. Bloomberg Commodity Index wzrósł w tym roku o około 35 proc., co stawia go na drodze do najbardziej stromego rocznego wzrostu od 1979 roku.
Ceny pszenicy będą w tym roku nadal rosły, pogarszając coraz bardziej niepewną globalną sytuację żywnościową. Zgodnie z badaniem MLIV, w którym wzięło 805 uczestników, pszenica będzie nadal drożała nawet, jeśli cena ropy naftowej zacznie spadać z wysokiego poziomu.
Węgiel zamiast gazu z Rosji
Wydaje się, że w najbliższym sezonie zimowym głównym paliwem Europy będzie węgiel. To najbrudniejsze paliwo kopalne, a nie bardziej odnawialne źródła energii, ma uzupełnić niedobory gazu ziemnego sprowadzanego dotychczas z Rosji.
Decyzja Europy o ograniczeniu rosyjskich paliw była postrzegana jako potencjalna okazja do przejścia na czystsze źródła energii, ale czytelnicy Bloomberga wydają się wątpić, że stanie się to w krótkim okresie. Według 68 proc. respondentów ankiety MLIV, w nadchodzącej zimie węgiel prawdopodobnie odegra większą rolę w wypełnieniu luki energetycznej w Europie, podczas gdy tylko 32 proc. uważa, że będą to głównie źródła odnawialne.
Europa jest liderem w przejściu na odnawialne źródła energii, mimo to będzie miała trudności z instalacją odpowiedniej mocy wiatrowych i słonecznych na tyle szybko, aby nadrobić braki wynikające z rezygnacji z rosyjskich dostaw, które dodatkowo pogłębiane są przez nieprzewidziane problemy z wytwarzaniem energii jądrowej we Francji.
W ankiecie widoczny był pewien sceptycyzm co do tego, w jaki sposób świat zmierza w kierunku czystszej energii. Trzy czwarte respondentów twierdzi, że świat nie osiągnął jeszcze szczytowego zapotrzebowania na ropę. Tymczasem większość z 57 proc. stwierdziła, że producenci węglowodorów powinni kwalifikować się do włączenia do tak zwanych funduszy ESG, które koncentrują się na zrównoważonych inwestycjach.
Zwiększony popyt na ropę wzmocniłby również siłę największych światowych eksporterów ropy naftowej, takich jak Arabia Saudyjska. Prawie czterech na pięciu respondentów ankiety uważało, że sojusz OPEC+ prawdopodobnie będzie dominującą siłą wspierającą ceny ropy przez pozostałą część 2022 roku. Tę zmianę podkreśla zmiana stanowiska administracji USA wobec reżimu saudyjskiego.
Cele redukcji emisji gazów cieplarnianych i znalezienia paliwa, które pozwoliłoby utrzymać zasilanie, „są teraz zdecydowanie w konflikcie”, powiedział Andrew Blumenfeld, dyrektor ds. analizy danych w firmie badawczej McCloskey.
Badanie MLIV pokazuje, że 64 proc. spodziewa się, że Bloomberg Commodity Index zakończy rok jeszcze mocniejszym wzrostem. Wśród czterech kluczowych towarów, największy odsetek respondentów (34 proc.) uważał, że to pszenica będzie napędzać wzrost. Blisko 27 proc. odnotowało wzrost popularności miedzi, z podobnym wynikiem jest ropa. Na złoto wskazało około 13 proc. respondentów.
Z drugiej strony około 37 proc. badanych wskazało wiodące spadki ropy, w porównaniu z mniej niż 17 proc. w przypadku pszenicy.
Indie wywołają efekt domina?
Wojna na Ukrainie zakłóciła handel zbożami, olejami spożywczymi i nawozami, wywołując rekordowy wzrost cen i skłaniając dziesiątki krajów, w tym Indie, do odpowiedzi na ograniczenia eksportu żywności. Może to wywołać efekt domina, który pogłębi niedobory importerów żywności netto, co z kolei może stać się katalizatorem niepokojów społecznych wywołanych globalnym kryzysem żywnościowym w latach 2007-2008.
Nawet jeśli od teraz ceny surowców nie będą dalej rosły, większość ankietowanych spodziewa się, że inflacja pozostanie powyżej celów banku centralnego. Sugeruje to, że czytelnicy widzą rosnącą presję cenową, która zakorzenia się w innych częściach gospodarki. Jest to widoczne w największej gospodarce świata, a nowe dane z zeszłego tygodnia pokazują, że inflacja cen konsumenckich w USA nieoczekiwanie wzrosła do 8,6 proc..