W Polsce, Rumunii i na Węgrzech w drugim kwartale 2022 r. roczne tempo wzrostu utrzyma się na wysokim poziomie, szacuje Bloomberg. Od kwietnia do czerwca wzrost gospodarczy napędzany był głównie gwałtownym wzrostem konsumpcji, który nastąpił po zakończeniu pandemicznych ograniczeń. Agencji Bloomberg oczekuje jednak, że w ujęciu kwartalnym pierwsze dwie gospodarki będą się kurczyć, a na Węgrzech widać już gwałtowne spowolnienie.

Może to oznaczać, że kraje Europy Wschodniej zbliżają się do recesji, która zacznie być odczuwalna w drugiej połowie roku. A wyzwania są coraz większe. Najwyższa od dziesięcioleci inflacja zmusza banki centralne do ograniczania popytu poprzez podnoszenie kosztów kredytu. Kryzys energetyczny wywołany nieprzewidywalnymi dostawami z Rosji powoduje gwałtowny wzrost rachunków za media. Do tego dochodzi susza, która prawdopodobnie dotknie rolnictwo w całym region.

ikona lupy />
Wzrost gospodarczy we wschodnich krajach UE / Bloomberg

Dla Polski może to być pierwszy kwartał ujemnego wzrostu od początku pandemii Covid-19.

Reklama

Z drugiej strony Węgry prawdopodobnie unikną kwartalnego spadku, ponieważ premier Viktor Orban przed zwycięstwem w kwietniowych wyborach zwiększył wydatki z budżetu państwa, które obejmowały ulgi podatkowe i ograniczenie cen paliw, czym pobudził konsumpcję wewnętrzną.

Czechy, pod koniec lipca podały dane o produkcie krajowym brutto. Nasi południowe sąsiedzi również niespodziewanie uniknęli kwartalnego spadku. PKB wzrósł o 3,6 proc. w ujęciu rocznym i 0,2 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału.

Jednak narastające trudności już zaczynają się pojawiać. Europejskie ceny energii skoczyły w poniedziałek do nowego rekordu, podczas gdy stopy procentowe, które wzrosły z niemal zera do najwyższych od czasu światowego kryzysu gospodarczego, dławią popyt na wszystko, od rynku nieruchomości po turystykę i wakacyjne wyjazdy.

„Biorąc pod uwagę kombinację znacznie ostrzejszych warunków finansowych i ograniczenia dochodów gospodarstw domowych ze względu na wzrost cen surowców, spodziewamy się, że spowolnienie zostało raczej opóźnione niż uniknięte” – powiedział Kevin Daly, londyński ekonomista z Goldman Sachs Group. „Jesteśmy mniej pozytywnie nastawieni do drugiej połowy roku”.