Co zrobić z rosyjskim aluminium?

Przemysł metalowy zmaga się z pytaniem, jak po lutowej inwazji na Ukrainę, radzić sobie z rosyjskimi dostawami. Debata na ten temat nasiliła się w ciągu ostatniego miesiąca. W zeszłym tygodniu LME potwierdziło, że rozważa wydanie dokumentu do dyskusji na temat blokowania dostaw nowych dostaw rosyjskiego metalu do sieci magazynów.

Jak na razie rosyjskie aluminium nie podlega sankcjom USA ani Unii Europejskiej. Jednak niektórzy europejscy nabywcy próbowali uniknąć rosyjskiej produkcji, a niektórzy w branży wyrazili obawy, że duże ilości niechcianego metalu mogą zostać zrzucone na LME, obniżając i zniekształcając globalną cenę referencyjną.

Reakcja Rusal

Reklama

Rusal odrzuca te zarzuty. „Rusal w najostrzejszych słowach odrzuca sugestię, że planuje dostarczać duże ilości metalu na LME, w Europie, USA lub w jakimkolwiek innym miejscu” – podała firma w oświadczeniu w środę. Firma skrytykowała także alarmistyczne poglądy wyrażane przez inne zainteresowane strony, które rosyjski koncern uważa za szkodliwe dla zaufania w całej branży.

Bloomberg podał we wtorek, że Alcoa, największy amerykański producent aluminium, powiedział LME, że londyńska giełda nie powinna być używana jako rynek ostatniej szansy dla rosyjskiego metalu. Jak dowiedział się Bloomberg, Kelly Thomas dyrektor, handlowy Alcoa, napisał w liście, że giełda powinna podjąć działania, aby zapobiec nadciągającemu kryzysowi. Przestrzegła także przed zagrożeniem, że ceny nie odzwierciedlają już podstaw branży.

„Księga sprzedaży Rusala jest solidna, a firma nie musi dostarczać metalu do magazynów LME” – poinformowała w środę firma Rusal.