Rzeczywiście projekcja z marca wyznaczała podobną ścieżkę dojścia w okolice górnego odchylenia celu inflacyjnego. W 2023 r. inflacja CPI też miała wynosić 11,9 proc, zaś w 2024 r. miała sięgnąć nieco wyższego poziomu – 5,7 proc. (najnowsza projekcja z lipca zakłada 5,2 proc.). Niewielkiej zmianie uległa prognoza na kolejny rok: Zamiast 3,5 proc. inflacji CPI w 2025 r., a więc osiągniecia górnego odchylenia od celu inflacyjnego (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.), teraz jesteśmy o włos wyżej – centralna ścieżka projekcji lipcowej zakłada 3,6 proc. inflacji CPI w 2025 r.

ikona lupy />
Inflacja / obserwatorfinansowy.pl

Projekcja PKB jest nieco gorsza dla 2023 r., lepsza jednak dla lat 2024 i 2025. W 2023 r. wzrost PKB ma wynieść tylko 0,6 proc. (marcowa projekcja zakładała 0,9 proc.). W 2024 r. – 2,4 proc. (poprzednio 2,1 proc.) a w 2025 r. – 3,3 proc. (poprzednio 3,1 proc.).

Silny rynek pracy

Reklama

Podobny jak w marcu wynik projekcji inflacji bierze się jednak z odmiennych uwarunkowań. Nastąpiła rewizja w dół cen energii w całym horyzoncie projekcji. W przeciwną stronę zadziałała korekta w górę inflacji bazowej w latach 2023–2025 oraz wzrost cen żywności w 2023 r. Wyższa inflacja bazowa ma być wynikiem persystencji, czyli upraszczając – nadspodziewanej trwałości procesów cenotwórczych.

Podobny jak w marcu wynik projekcji inflacji bierze się z odmiennych uwarunkowań. Nastąpiła rewizja w dół cen energii i korekta w górę inflacji bazowej.

„Inflacja bazowa i, w mniejszej skali, pozostałe komponenty inflacji CPI, kształtują się w całym horyzoncie projekcji lipcowej pod wpływem korzystniejszej niż oczekiwano w projekcji marcowej sytuacji na rynku pracy, która, poprzez wyższy wzrost wynagrodzeń, powoduje szybszy wzrost jednostkowych kosztów pracy. W tym samym kierunku oddziałuje również uwzględnienie w bieżącej projekcji planowanego podwyższenia wydatków fiskalnych od 2024 r.” – czytamy w lipcowym „Raporcie o inflacji”.

„Obecny okres najwyższej od wielu lat inflacji zwiększa bowiem jej persystencję poprzez wzrost krótkookresowych oczekiwań inflacyjnych przekładających się na zwiększoną akceptację dla wzrostu cen w wielu sektorach gospodarki” – to kolejny cytat z „Raportu”.

Według lipcowej projekcji, wynagrodzenia w 2023 r. wzrosną nominalnie o 12,6 proc., o 9,2 proc. – w 2024 r. i o 6,7 proc. – w 2025 r.

„Nasz scenariusz mówi o tym, zakładamy, że wynagrodzenia będą utrzymywały się na poziomie dwucyfrowym i to traktujemy jako główny czynnik ryzyka dla projekcji, jeśli chodzi o inflację. Ale mamy w całym horyzoncie ujemną lukę popytową, spadek PKB w tym roku z ryzykiem w dół, więc uważamy, że osłabienie popytu będzie powodowało kompresję marż” – wyjaśniał prof. Jacek Kotłowski, zastępca dyrektora Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP.

Projekcja NBP uwzględnia też m.in. waloryzację świadczenia „Rodzina 500+” do 800 zł od 2024 r., stałą 14. emeryturę i wpływ programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.” Przyjęto też, że osłonowe działania rządu w obszarze energetycznym w latach 2024–2025 będą wygaszane dzięki spadkowi cen surowców.

Postępy dezinflacji

„Dezinflacja, która już się zaczęła, będzie kontynuowana, w IV kw. 2023 r. inflacja będzie prawdopodobnie (…) w ścieżce centralnej poniżej 8 proc. Oczywiście inflacja bazowa będzie bardziej powolnie zbiegać, obniżać się do celu inflacyjnego, ale większa inercja inflacji bazowej to naturalny proces, bo główne czynniki obniżające inflację teraz to ceny energii i ceny żywności” – mówił p.o. dyrektora Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Witold Grostal.

Prof. Jacek Kotłowski przedstawił korelacje między inflacją cen producentów (PPI), inflacją cen konsumentów (CPI) a inflacją bazową (z wyłączeniem żywności i energii).

„Jeżeli PPI obniża się o 1 pkt proc., to po 12 miesiącach CPI obniża się o 0,5 pkt proc. Jeśli chodzi o inflację bazową ten wpływ jest trochę słabszy i bardziej rozłożony w czasie, ale też jest statystycznie istotny, czyli obniżenie PPI o 1 pkt proc. obniża inflację bazową o 0,3 pkt proc. w horyzoncie 12 miesięcy” – wyjaśniał.

W projekcji NBP inflacja bazowa w 2023 r. wynosi 10,5 proc. (CPI 11,9 proc.), w 2024 r. – 6,1 proc. (CPI 5,2 proc.) oraz 4 proc. – w 2025 r. (CPI 3,6 proc.).

Podobne procesy – najpierw wzrost inflacji PPI, potem CPI i inflacji bazowej, a teraz ich spadek w tej samej kolejności – widać zresztą w wielu gospodarkach. Eksperci NBP podkreślali, że powrót inflacji do celów głównych banków centralnych jest stopniowy przez uporczywość inflacji cen usług. Z drugiej strony prognozowane ożywienie PKB w strefie euro i w USA można określić jako „umiarkowane”.

„Jeszcze do niedawna mogliśmy powiedzieć, że jest rozdźwięk między usługami a przemysłem, ale po ostatnich danych PMI widać, że zwalniają również usługi (…) Niemniej zakładamy, że po słabszym 2023 r. jego końcówka lub początek 2024 r. to już będzie odbicie w gospodarce światowej” – mówił prof. Jacek Kotłowski.

ikona lupy />
PKB / obserwatorfinansowy.pl

Ożywienie od teraz

Podobnie wygląda projekcja wzrostu gospodarczego dla Polski. W drugim kwartale dynamika PKB była zbliżona do zera, ale od teraz od trzeciego kwartału ma umiarkowanie przyśpieszać.

„Oczekujemy, że od drugiej połowy roku rozpocznie się ożywienie gospodarcze i wzrost będzie przyspieszał, chociaż skala wzrostu oczekiwana w projekcji jest umiarkowana. Luka popytowa do końca 2024 r. będzie się pogłębiać, a w całym horyzoncie będzie ujemna, będzie to czynnik makroekonomiczny ograniczający presję cenową w gospodarce” – wyjaśniał Witold Grostal.

W drugiej połowie roku rozpocznie się ożywienie gospodarcze i wzrost będzie umiarkowanie przyspieszał.

Wzrost PKB w całym 2023 r. ma być nieco niższy niż w poprzedniej projekcji i wynieść 0,6 proc. Odbicie w latach 2024–2025 ma być jednak silniejsze. Mowa o wzroście PKB odpowiednio o 2,4 proc. i 3,3 proc.

Na krajową koniunkturę wciąż negatywnie będzie oddziaływał szok podażowy po agresji Rosji na Ukrainę, spowolnienie aktywności gospodarczej za granicą w 2023 r., efekty dotychczasowych podwyżek stóp procentowych w kraju oraz spadek napływu funduszy europejskich związany z zakończeniem wydatków z perspektywy na lata 2014–2020.

Wpływ na polepszenie koniunktury wywrą zmiany fiskalne – w tym waloryzacja kwoty programu „Rodzina 500+”, ustawowe regulacje taryf wybranych nośników energii, korzystna sytuacja na rynku pracy oraz wygasanie negatywnych efektów szoków podażowych i odbudowa aktywności za granicą w latach 2024–2025.

Eksperci NBP ocenili przy tym, że występuje zbliżony do symetrycznego rozkład niepewności dla inflacji CPI oraz nieco wyższe prawdopodobieństwo ukształtowania się dynamiki PKB poniżej ścieżki centralnej projekcji.

Autor:Marek Pielach

ikona lupy />
Obserwator Finansowy - otwarta licencja / obserwatorfinansowy.pl