Zaczynamy tydzień z posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej, którego efekty poznamy w środę, nową projekcją inflacyjną i konferencją prasową Adama Glapińskiego, która zresztą będzie się odbywać w tym samym czasie, w którym swoją konferencję będzie mieć też Christine Lagarde – szefowa Europejskiego Banku Centralnego, bo on też będzie mieć swoje posiedzenie. Z kolei Jerome Powell, szef Fed będzie w środę i w czwartek przedstawiał swoje sprawozdaniem w komisjach w Kongresie USA.

Wcześniej, bo we wtorek, rząd ma w końcu przyjąć projekt ustawy o wakacjach kredytowych. Rynki finansowe będą z kolei czekać na piątek, kiedy to pojawi się nowy miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Już dziś za to poznamy dane o inflacji – tej bardzo niskiej w Szwajcarii i tej bardzo wysokiej w Turcji.

W strefie euro inflacja spada, ale za wolno, u nas za to mocno tanieje węgiel, a mieszkania ciągle drożeją. Rosną też zyski w bankach.

Reklama

Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.

Mocny spadek cen węgla w Polsce

Jeden z większych problemów polskiej energetyki, polegający na tym, że węgiel dla elektrowni kosztuje u nas znacznie więcej niż na rynku europejskim, nagle stał się zdecydowanie mniej dotkliwy. Według wyliczanych przez Agencję Rozwoju Przemysłu indeksów cen węgla dla energetyki i ciepłownictwa surowiec ten zaliczył w styczniu spadek ceny aż o 18,2 proc. do poziomu 505,96 zł za tonę. Jest to największy jednorazowy spadek od początku istnienia indeksów ARP, czyli od 2011 roku. Oznacza to też, że węgiel w energetyce jest teraz o 27,8 proc. tańszy, niż rok temu.

ikona lupy />
Indeks węgla energetycznego / Inne

Co ważne, średnia cena za styczeń to po przeliczeniu niecałe 116 euro za tonę. W tym samym miesiącu ceny węgla w Rotterdamie były w przedziale od 90 do 113 euro, tak więc różnica między rynkiem europejskim a polskim była już bardzo niewielka i sięgała mniej więcej 14 proc. W poprzednich miesiącach było to raczej około 30 proc.

Spadek cen węgla w Polsce oznacza po pierwsze, że elektrownie produkujące prąd z węgla mogą obniżać ceny tego prądu, co widać od dłuższego czasu w notowaniach na Towarowej Giełdzie Energii. Po drugie oznacza to, że zdecydowanie zmniejsza się opłacalność importu węgla z zagranicy, ponieważ różnica w cenie robi się na tyle mała, że może nie pokrywać dodatkowych kosztów transportu i ubezpieczenia z zewnątrz.

Jeśli chodzi o węgiel dla ciepłowni, to jego cena spadła w styczniu o 12,7 proc. w stosunku do grudnia (w tym przypadku nie jest to rekord, bo zdarzały się już większe spadki) i jest aż o 44,8 proc. niżej, niż rok temu.

Nvidia wyprzedziła Saudi Aramco

Najmodniejsza w ostatnich miesiącach spółka giełdowa świata, czyli Nvidia, jest już nie tylko trzecią największą w Stanach Zjednoczonych, ale też trzecią największą na świecie. Pod względem wartości rynkowej właśnie wyprzedziła bowiem Saudi Aramco, czyli saudyjskiego monopolistę naftowego (i przy okazji też partnera biznesowego Orlenu i udziałowca w rafinerii w Gdańsku).

Aramco w czasie swojego debiutu giełdowego pod koniec 2019 roku była zdecydowanie najbardziej wartościową spółką świata, potem jednak została pod tym względem wyprzedzona najpierw przez Apple, a następnie przez Microsoft. Teraz spadła na czwarte miejsce, jej obecna wartość to 2,04 bln dolarów. Nvidia jest warta 2,06 bln USD, Apple 2,77 bln USD, a Microsoft 3,09 bln USD.

Nvidia to producent mikroprocesorów, który zaczynał głównie od układów graficznych, a teraz często jest wiązany z rozwojem sztucznej inteligencji AI – stąd jego niesamowita popularność i bardzo szybki wzrost ceny akcji. W ubiegłym roku poszły one w górę o 239 proc. a w tym roku, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy już o kolejne 66 proc.

Inflacja w strefie euro spada, ale wolniej niż oczekiwano

Inflacja w strefie euro z jednej strony ciągle spada, ale z drugiej strony w nowych danych Eurostatu widać pewne niepokojące szczegóły. Wskaźnik spadł właśnie z 2,8 proc. do 2,6 proc. Inflacja bazowa, liczona bez cen żywności i paliw, spadła z 3,3 proc. do 3,1 proc.

Z drugiej strony ekonomiści oczekiwali spadku głównego wskaźnika do 2,5 proc., inflacja więc spada, ale wolniej od oczekiwań. Do tego patrząc na zmiany cen w lutym w stosunku do stycznia widać średni wzrost aż o 0,6 proc. Tak więc roczna inflacja spada głównie z powodu tak zwanego efektu bazy. Czyli wskaźnik schodzi w dół, chociaż ceny nadal wyraźnie rosną, ponieważ rok temu rosły jeszcze szybciej.

Jeśli chodzi o największe gospodarki strefy euro, we Francji i w Holandii poziom cen w lutym podniósł się w relacji do stycznia aż o 0,9 proc. W Niemczech był to wzrost o 0,6 proc. a w Hiszpanii o 0,4 proc. Generalnie ceny rosną we wszystkich krajach strefy euro. Najwolniej, o 0,1 proc. we Włoszech, w Grecji i Estonii.

Mieszkania w Polsce dalej drożeją

Rosną też nieustająco ceny mieszkań w Polsce. Według serwisu rynekpierwotny.pl w lutym tylko w Warszawie ceny minimalnie spadły o 0,2 proc. chociaż utrzymują się powyżej poziomu 17 tys. zł za metr kwadratowy. We Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu i aglomeracji katowickiej ceny na rynku pierwotnym urosły o 1 proc., w Krakowie o 2 proc., a w Trójmieście o 3 proc., przekraczając właśnie 15 tys. zł za metr kw. W Krakowie średnia cena to już ponad 16 tys. zł, we Wrocławiu nieco ponad 13,3 tys. zł, w Poznaniu ponad 12,6 tys. zł. Średnia cena w Łodzi właśnie pokonała poziom 11 tys. zł, a w Katowicach i okolicach 10,5 tys. zł.

Tak to wygląda na rynku pierwotnym, zaś na rynku wtórnym widać było w lutym spadek cen o 1 proc. w Trójmieście. Warszawa, Wrocław, Łódź, Poznań i Katowice to wzrosty o 1 proc. a ceny w Krakowie urosły o 2 proc.

W Warszawie, Krakowie, Trójmieście i Wrocławiu, czyli tych najdroższych miastach ceny na rynku wtórnym są nawet nieco wyższe, niż na pierwotnym. W przypadku Łodzi, Poznania i aglomeracji katowickiej drożej jest na pierwotnym.

3,7 mld złotych zysku w bankach w styczniu

Na coraz droższe mieszkania ich nabywcy często zaciągają coraz wyższe kredyty, na czym coraz więcej zarabiają banki. Według najnowszych danych z Narodowego Banku Polskiego zysk netto w bankach na polskim rynku w styczniu wyniósł 3,7 mld złotych. Nie jest to rekord, bo w ubiegłym roku zdarzały się też miesiące z zyskiem przekraczającym 4 mld zł, ale jest to wzrost o 19,5 proc. w stosunku do poziomu sprzed roku.

Tylko na odsetkach banki zarobiły tym razem 8,8 mld zł, czyli o ponad 8 proc. więcej niż rok temu. To efekt relatywnie dużej różnicy pomiędzy oprocentowaniem kredytów, a depozytów w bankach. Według najnowszych informacji, w styczniu średnie oprocentowanie nowych lokat w bankach wynosiło tylko 4,2 proc. Za to nowy kredyt mieszkaniowy miał oprocentowanie 7,65 proc. a nowy kredyt konsumpcyjny aż 11,73 proc.

Oprocentowanie depozytów urosło od grudnia o 0,1 punktu procentowego, zaś oprocentowanie kredytu konsumpcyjnego urosło w tym czasie aż o 0,41 punktu procentowego. Jednocześnie oprocentowanie kredytu mieszkaniowego zmalało w styczniu minimalnie, o 0,02 punktu procentowego.