Ostatnie cztery lata przyniosły najpierw historyczny spadek aktywności gospodarczej, spowodowany kolejnymi lockdownami podczas pandemii COVID-19, a następne rekordowe wzrosty cen energii elektrycznej oraz gazu po zaatakowaniu Ukrainy przez Rosję.

Kryzys energetyczny rozlał się po Europie i z czasem jego skutki zaczynały być coraz bardziej odczuwalne dla przemysłu. Apogeum był sierpień 2022 r., gdy ceny gazu w holenderskim hubie TTF zaczęły zbliżać się do 340 euro za MWh, a ceny energii na TGE przebiły pułap 1500 zł za MWh.

W kolejnych krajach – w tym w Polsce – ograniczano lub wstrzymywano pracę hut, zakładów chemicznych czy fabryk ceramiki. Nie obyło się bez zwolnień. Przykładem był choćby Cerrad, jeden z największych polskich producentów płytek ceramicznych, którego ceny gazu zmusiły do wstrzymania pracy niemal połowy linii produkcyjnych. Zwolnienia grupowe objęły 350 osób.

Głośno było też o upadku Fabryki Porcelany Krzysztof z Wałbrzycha. Zakłady z 200-letnią tradycją ostatecznie dobił kryzys energetyczny. Kłopoty przemysłu energochłonnego przekładały się też na tak nieoczywiste konsekwencje jak zagrożenie dla sektora spożywczego oraz producentów piwa. Wszystko przez wstrzymanie pracy instalacji nawozowych, co wpłynęło na brak surowców do produkcji ciekłego CO2 i suchego lodu.

Reklama

Jest trudno, ale inni mają jeszcze gorzej

Po kilkunastu miesiącach te wydarzenia wydają równie odległe jak wspomnienia o pandemicznych restrykcjach. Ceny gazu spadły do przedwojennych poziomów i oscylują koło 25 euro/MWh, a energia elektryczna na TGE jest wyceniana na ok. 300 zł/MWh.

Przemysł energochłonny może trochę odetchnąć, ale do entuzjazmu przy słabej koniunkturze gospodarczej w Europie jest bardzo daleko. Natomiast długoterminowo optymizm studzą wyzwania związane z dekarbonizacją przemysłu, którą będą wymuszać unijne regulacje związane ze strategią Zielonego Ładu i celem neutralności klimatycznej w 2050 r.

Niemniej z polskiego przemysłu możemy być o tyle zadowoleni, że w porównaniu z innymi krajami regionu okazał się w minionych latach bardziej odporny na energetyczne perturbacje. Tak wynika z raportu „Kondycja branż energochłonnych w Europie Środkowej i Wschodniej dwa lata po szoku energetycznym”, który w ostatnich dniach opublikował Polski Instytut Ekonomiczny.

Co pokazał raport? Jak wygląda konkurencyjność polskiego przemysłu na tle niemieckiego? Czy Niemcy chcą zmian w „Europejskim zielonym ładzie”? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl.