Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.

Minister zdrowia: akcyza na alkohol i papierosy powinna rosnąć szybciej

Akcyza na alkohol i papierosy powinna rosnąć szybciej – uważa minister zdrowia Izabela Leszczyna. Jej zdaniem obowiązujące dziś przepisy, mówiące o tym, że do 2027 roku podatki te rosną w tempie o 5 proc. rocznie w przypadku alkoholi i 10 proc. rocznie w przypadku papierosów są zbyt łagodnei niewystarczające. „Idąc tą drogą i tak ciągle będziemy najtańsi w Europie” – powiedziała w czasie rozmowy w radiu Tok FM.

Dodatkowo Leszczyna chciałaby wprowadzić dodatkową opłatę środowiskową w przypadku elektronicznych, jednorazowych papierosów.

Oczywiście za zmiany podatkowe w Polsce odpowiada Ministerstwo Finansów, a nie resort zdrowia, ale jednak w tym przypadku, to co mówi minister Leszczyna, może spodobać się ministrowi finansów Andrzejowi Domańskiemu, który szuka sposobów na redukcję sporego deficytu w finansach publicznych. W tym kontekście dobrym rozwiązaniem byłoby podniesienie jakichś podatków, co jednak zapewne spotkałoby się z poważnym protestem w narodzie i było wykorzystywane politycznie przez opozycję. Wyjątkiem w tym względzie może jednak być opodatkowanie używek, być może więc faktycznie doczekamy się realizacji pomysłu minister Leszczyny, nie tylko z powodów prozdrowotnych, ale także z powodów czysto fiskalnych.

Procedura nadmiernego deficytu coraz bliżej

Minister Finansów powinien w najbliższych miesiącach bardziej aktywnie szukać dodatkowych dochodów i ograniczać niektóre z wydatków państwa, ponieważ jesteśmy coraz bliżej wejścia w unijną procedurę nadmiernego deficytu.

Komisja Europejska, która w czerwcu opublikowała raport, zgodnie z którym Polska nadaje się do tego, aby w taką procedurę wejść, teraz przeszła do kolejnego kroku, czyli opublikowała propozycję nałożenia na nas tej procedury.

Propozycja jest skierowana do Rady UE, która taką decyzję podejmuje. Rada ma się zająć tą sprawą na najbliższym posiedzeniu unijnych ministrów finansów, które zaplanowano na 16 lipca. W nowym dokumencie Komisja przypomina, że deficyt w sektorze finansów publicznych w Polsce w 2023 roku sięgnął 5,1 proc. PKB, a w tym roku zdaniem polskiego rządu ma dalej być na tym samym poziomie, a według prognoz Komisji może nawet dalej wzrosnąć do 5,4 proc. PKB.

W ramach procedury nadmiernego deficytu Polska ma samodzielnie do września narysować sobie ścieżkę powrotu deficytu do poziomu akceptowalnego w UE, czyli poniżej 3 proc. PKB, wykorzystując przy tym rekomendacje, które otrzyma z Brukseli w najbliższych tygodniach.

Google nie jest już neutralny klimatycznie

O tym, że komputery i serwery, na których oparta ma być praca tak zwanej sztucznej inteligencji, będą pobierać ogromne ilości energii elektrycznej, wiadomo nie od wczoraj. Teraz dodatkowo skalę tego problemu (jeśli ktoś uważa, że duża energochłonność to problem) pokazała spółka Google, która po wielu latach chwalenia się tym, że jest klimatycznie neutralna, właśnie przestała taka być. Według Bloomberga Google od 2017 roku kupował na rynku tzw „renewable Energy offsets”, czyli instrumenty, które pozwalają zrównoważyć swoją własną emisję gazów cieplarnianych.

Najwyraźniej wraz z rozwojem sztucznej inteligencji wielkość zakupów koniecznych do tego, aby zrównoważyć własne emisje związane z pracą coraz większej liczby komputerów, stała się zbyt duża, a utrzymywanie neutralności klimatycznej zbyt kosztowne (chociaż tak naprawdę trudno zrozumieć, w jaki sposób cokolwiek może być zbyt kosztowne dla spółki, która w 2023 roku zarobiła netto 73,8 miliardów dolarów). Do 2020 roku Google kupował rocznie zezwolenia na emisję nieco ponad 1 mln ton CO2 rocznie. Od tego momentu następuje jednak szybki wzrost, a w 2022 roku było to już blisko 3 mln ton. Google twierdzi, że ponownie będzie neutralne klimatycznie od 2030 roku.

O tym, jak bardzo energochłonna jest sztuczna inteligencja, świadczą dane pokazujące, że całkowite zużycie energii elektrycznej w spółce Alphabet, do której należy Google w latach 2019 – 2024 zwiększyło się o 100 proc. W tym samym okresie w związku z tym całkowita emisja gazów cieplarnianych, za którą odpowiada Google, wzrosła o 48 proc. Podobnie wygląda sytuacja np. w Microsofcie i innych spółkach technologicznych zaangażowanych w rozwój sztucznej inteligencji.

Złoty się umacnia

Kurs euro spadł w poniedziałek poniżej poziomu 4,27 zł, czyli najniżej od maja. Przez ostatnie trzy tygodnie notowania europejskiej waluty spadły u nas o ponad 10 groszy. Dolary w tym czasie potaniały nawet bardziej, bo o 15 groszy i kosztują teraz 3,94 zł. Zdaniem wielu ekonomistów nasza waluta może się w najbliższym czasie jeszcze bardziej umocnić, bo sprzyjają temu czynniki zarówno lokalne, jak i globalne.

Te lokalne to przede wszystkim bardzo jastrzębia ostatnio Rada Polityki Pieniężnej, która nie zamierza obniżać stóp procentowych nawet w czasach, w których swoje stopy zaczął obniżać Europejski Bank Centralny. Te globalne to ponownie rosnące nadzieje na obniżki stóp w Stanach Zjednoczonych, które osłabiają dolara i pomagają wszystkim walutom wschodzącym na świecie.

Co ciekawe, złoty ostatnio jest też wyraźnie silniejszy niż korona czeska i węgierski forint. Korona jest najtańsza od kwietnia, a forint od marca, przy czym w tym drugim przypadku niewiele (mniej niż 1 proc.) brakuje do tego, aby padł nowy rekord siły złotego i słabości forinta. Węgierska waluta ostatnio słabnie po tym, jak rząd Viktora Orbana zapowiedział nałożenie na banki nowego podatku, aby ograniczyć tamtejszy deficyt budżetowy.

ikona lupy />
Kurs PLN/HUF / Forsal.pl

Mieszkania na rynku wtórnym zaczynają tanieć, a na pierwotnym słabo się sprzedają

Mieszkania w Polsce zaczynają powoli tanieć, nie poprawia się też znacząco kwestia sprzedaży nowych mieszkań przez deweloperów – wynika z najnowszych raportów dotyczących sytuacji na rynku nieruchomości w czerwcu. Wg danych z firmy GetHome.pl ceny na rynku wtórnym w Warszawie spadły w ostatnim miesiącu średnio o 1 proc. w stosunku do maja. Podobny spadek zanotowano w Trójmieście, zaś w Krakowie i Łodzi ceny stanęły w miejscu i już nie rosną. Pozostają jednak bardzo wysokie, autorzy opracowania zwracają uwagę na to, że w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście średnia cena metra kwadratowego mieszkań na rynku wtórnym jest wyższa niż na rynku pierwotnym.

Co do rynku pierwotnego, to według nowych danych z Otodom Analytics w czerwcu sprzedaż nowych mieszkań na siedmiu największych rynkach lokalnych w kraju tylko minimalnie wzrosła w stosunku do maja. Oznacza to jednak wyhamowanie spadku sprzedaży, który trwał przez wcześniejsze trzy miesiące.

ikona lupy />
Mieszkania / Inne

Wzrost sprzedaży wciąż jednak jest dalece niewystarczający, aby zrównoważyć znacznie większą podaż nowych mieszkań. Zwłaszcza że w czerwcu urosła ona bardziej niż sprzedaż, tak więc nierównowaga pomiędzy popytem a podażą się zwiększyła – sprzedano nieco ponad 3 tys. mieszkań, a do sprzedaży wprowadzono około 5 tys. Taka sytuacja, w której oferta nowych mieszkań ze strony deweloperów rośnie szybciej, niż ich sprzedaż utrzymuje się zresztą nieprzerwanie od początku tego roku.