Świat produkuje dwa razy więcej paneli słonecznych rocznie, niż zużywa, a większość z nich jest produkowana w chińskich zakładach, które zmagającym się z nadwyżką mocy produkcyjnych i niskim popytem. W wyniku zaciekłej wojny cenowe chińscy giganci branży zmuszeni byli po cichu drastycznie ciąć zatrudnienie.
Według przeglądu danych o zatrudnieniu zawartych w publicznych dokumentach, przeprowadzonego przez agencję Reuters, w ubiegłym roku firmy łącznie zwolniły około 87 tys. pracowników, czyli średnio 31 proc. swojej załogi.
Analitycy na których powołuje sią agencja twierdzą, że wcześniej niepublikowane informacje o redukcjach miejsc pracy były najprawdopodobniej połączeniem zwolnień i odejść z powodu cięć płac i godzin pracy.
Zwolnienia, to drażliwa kwestia dla komunistycznego rządu
Jak zauważa Reuters zwolnienia są kwestią politycznie drażliwą w komunistycznych Chinach. Pekin postrzega zatrudnienie jako klucz do stabilności społecznej. Być może dlatego, poza 5 proc. redukcją, o której Longi Green Energy poinformował w zeszłym roku, żadna z największych firm (Trina Solar , Jinko Solar, JA Solar i Tongwei) nie ogłosiła żadnych zwolnień. Żadna z nich nie odpowiedziała też na pytania agencji Reuters dotyczące tej kwestii.
Według lipcowej prezentacji stowarzyszenia branży fotowoltaicznej, od 2024 r. ponad 40 firm z branży fotowoltaicznej wycofało się z giełdy, ogłosiło upadłość lub zostało przejętych.
60 miliardów dolarów strat
Chińscy producenci paneli słonecznych w latach 2020–2023 intensywnie budowali nowe fabryki. Gigantyczne inwestycje były możliwe dzięki przekierowaniu środków państwa z podupadającego sektora nieruchomości na to, co określano mianem „trzech nowych” branż wzrostu: paneli słonecznych, samochodów elektrycznych i akumulatorów.
Tymczasem nadmierne inwestycje w sektor doprowadziły do gigantycznej nadwyżki mocy produkcyjnych, co przy spadającym popycie doprowadziło do spadku cen i brutalnej wojny cenowej. Problemy chińskich producentów dodatkowo zaostrzyły się przez cła Trumpa. W tej sytuacji zeszłoroczne straty branży wyniosły około 60 miliardów dolarów.
Co będzie dalej?
Analitycy nie są pewni, czy redukcje zatrudnienia będą kontynuowane także w tym roku, ale Pekin coraz częściej sygnalizuje zamiar interwencji mającej na celu ograniczenie mocy produkcyjnych. Analityk Jefferies, Alan Lau, oszacował, że aby firmy mogły odzyskać rentowność, konieczne będzie wyeliminowanie co najmniej 20-30 proc. mocy produkcyjnych.
Reuters przypomina, że na początku lipca prezydent Xi Jinping wezwał do położenia kresu „nieuporządkowanej konkurencji cenowej”. Trzy dni później ministerstwo przemysłu zobowiązało się do uspokojenia wojny cenowej i zamknięcia przestarzałych mocy zakładów. Według informacji agencji Reuters, urzędnicy z prowincji Anhui we wschodnich Chinach polecili w czerwcu dyrektorom firm, aby wstrzymali otwieranie nowych zakładów i zamknęli linie produkcyjne działające z wydajnością poniżej 30 proc..
Źródło: Reuters