Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.

Inflacja w Polsce rośnie do 4,3 proc.

Inflacja w Polsce urosła w sierpniu do 4,3 proc., była więc nieco wyższa od prognoz ekonomistów, którzy w większości zakładali, że pozostanie ona na poziomie z lipca, czyli 4,2 proc. W skali miesiąca poziom cen w sklepach podniósł się średnio o 0,1 proc.

Rozczarowała głównie żywność, której ceny spadły, ale tylko o 0,1 proc., a zwykle w sierpniu idą w dół w większym stopniu, ciągnięte w dół przez sezonowo tańsze owoce i warzywa. Ceny paliw spadły o 0,9 proc. a ceny nośników energii, czyli głównie prądu urosły w stosunku do lipca o 0,1 proc. Ceny całej reszty towarów i usług składające się na tak zwaną inflację bazową też lekko wzrosły. W skali roku sięga ona zdaniem ekonomistów około 3,8 proc. czyli tyle samo, co w lipcu, tak więc nadal nie chce spadać. Według ekspertów z banku ING od września może nastąpić wyraźny wzrost cen w edukacji z uwagi na wysokie podwyżki płac nauczycieli w sektorze publicznym, co zapewne przełoży się na szeroko zakrojony wzrost cen usług edukacyjnych (korepetycje, kursy językowe). Zaś do końca roku inflacja ma pozostać w przedziale 4-5 proc., a inflacja bazowa może wzrosnąć.

Z kolei ekonomiści z banku Pekao SA napisali, że uporczywość presji inflacyjnej, w połączeniu z szybszym ostatnio wzrostem gospodarczym i większymdeficytem w finansach publicznych planowanym na przyszły rok niewątpliwie nie będą skłaniać Rady Polityki Pieniężnej do przyspieszenia dyskusji o obniżce stóp procentowych w Polsce.

Inflacja w strefie euro spadła najniżej od 2021 roku

W strefie euro inflacja wygląda lepiej, niż u nas, bo jest wyraźnie niżej. Wskaźnik ten spadł tam właśnie z 2,6 proc. w lipcu do 2,2 proc. czyli do poziomu najniższego od połowy 2021 roku. Można więc uznać, że okres bardzo wysokiej inflacji z 2022 i 2023 roku strefa euro ma już szczęśliwie za sobą. Inflacja bazowa spadła z 2,9 proc. do 2,8 proc. i jest na poziomie z początku 2022 roku.

Dane te upewniły ekonomistów i inwestorów na rynkach finansowych w przekonaniu, że już 12 września Europejski Bank Centralny na swoim najbliższym posiedzeniu obniży stopy procentowe. Będzie to już druga obniżka w tym roku, pierwsza była w czerwcu, zaś w kolejnych miesiącach mają pojawiać się następne. Niższe koszty dostępu do kredytów mają pomóc ożywić europejską gospodarkę, która od paru lat radzi sobie bardzo słabo.

Taka prognoza mogłaby też oznaczać osłabienie euro, które mogłoby dodatkowo wesprzeć eksport ze strefy euro, jednak podobne oczekiwania dotyczące nadchodzących obniżek stóp procentowych mamy też w Stanach Zjednoczonych, co powoduje, że euro nie traci wobec dolara, a obydwie te waluty zachowują się wobec siebie w sposób stabilny. Natomiast sytuacja, w której stopy procentowe idą w dół i w strefie euro i w USA, a nie schodzą niżej w Polsce może nam umacniać złotego.

Inflacja zaś, według opublikowanych w czerwcu prognoz Europejskiego Banku Centralnego ma w strefie euro w najbliższych miesiącach spadać, ale bardzo powoli. W 2025 roku ma wynieść średnio 2,2 proc. a w 2026 roku spaść do 1,9 proc.

Jeśli chodzi o poszczególne kraje, to najwyższy wskaźnik wzrostu cen, na poziomie 4,5 proc. ma Belgia. Za nią jest Estonia (3,4 proc.) i Holandia (3,3 proc.). Z drugiej strony najniższą inflację w strefie euro mają Litwa (0,7 proc.) i Łotwa (0,9 proc.).

Spadki cen paliw mają teraz hamować

Dość istotnym czynnikiem, mającym zawsze wpływ na wysokość inflacji są ceny paliw. Te zaś ostatnio w Polsce spadają, chociaż zdaniem ekspertów ten okres powoli właśnie dobiega końca. Według Biura Maklerskiego „Reflex” pierwsza połowa września powinna przynieść wyhamowanie spadków cen paliw i stabilizację.

W ostatnim tygodniu benzyna 95 kosztowała na stacjach benzynowych średnio 6,26 zł za litr, zaś olej napędowy osiągnął średnią cenę 6,27 zł za litr. Benzyna była więc najtańsza od stycznia, a diesel najtańszy od października ubiegłego roku.

W hurcie w Orlenie benzyna dziś potaniała do poziomu najniższego nawet od stycznia 2022 roku. W ciągu ostatniego tygodnia jej cena spadła na tym rynku o kolejne 7 groszy na litrze. Tydzień temu to diesel był w hurcie najtańszy od stycznia 2022, od tamtej pory podrożał jednak o 5 groszy na litrze.

Ceny paliw, oraz ceny ropy naftowej utrzymują się na światowych rynkach na dość niskich poziomach, ponieważ wśród inwestorów wciąż dominuje przekonanie, że w najbliższych miesiącach popyt na paliwa nie będzie rósł szybciej, niż ich podaż. Kluczem do tej hipotezy są Chiny i wciąż słaba koniunktura w tamtejszej gospodarce. Gdyby nadeszły stamtąd jakieś mocne i wiarygodne sygnały o trwałym ożywieniu, wtedy zapewne i paliwa i ropa wyraźnie by podrożały.

2,9 proc. stopy bezrobocia w Polsce

Polska wciąż znajduje się na drugim miejscu w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o stopę bezrobocia. Według Eurostatu wynosi ona 2,9 proc., a niższa jest tylko w Czechach (2,7 proc.). Taka sytuacja utrzymuje się od wielu miesięcy, czasami Czechód doganiamy i wtedy wskaźnik wygląda tak samo w obydwu naszych krajach – w tym roku było tak w styczniu i w marcu – ale w ostatnich latach ani razu nie udało nam się naszych południowych sąsiadów wyprzedzić.

Jeśli chodzi o inne kraje, to tradycyjnie blisko nas są zawsze Niemcy (3,4 proc. bezrobocia) i Malta (3 proc.), a ostatnio w gronie państw z najniższym bezrobociem pojawia się też Słowenia (3,3 proc.).

Stopa bezrobocia dla całej Unii utrzymuje się od marca na niezmienionym poziomie 6 proc. Powyżej tego poziomu jest głównie w krajach skandynawskich i bałtyckich (Szwecja, Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwa), oraz na południu Europy (Portugalia, Hiszpania, Włochy, Grecja, a także Francja). Najwyższą stopę bezrobocia w UE od lat mają Hiszpania (11,5 proc.) i Grecja (9,9 proc.).

Eurostat podaje też stopę bezrobocia dla osób do 25 roku życia. Tutaj ze wskaźnikiem na poziomie 10 proc. jesteśmy na piątym miejscu w Unii, a przed nami Niemcy (6,6 proc.), Holandia (8,6 proc.), Malta (8,7 proc.) i Austria (9,7 proc.).

Deweloperzy nie chcą obniżać cen mieszkań

Ceny mieszkań w ofertach deweloperów ciągle nie chcą spadać – wynika z nowych danych opublikowanych przez serwis BIG DATA RynekPierwotny.pl. Siedem największych rynków lokalnych w Polsce można podzielić na te, na których cena stoi w miejscu – to Warszawa, Łódź, Trójmiasto i Aglomeracja Katowicka, oraz te, na których minimalnie rośnie – w sierpniu w Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu średnie ceny ofertowe poszły w górę o 1 proc. w stosunku do lipca. Ruch na rynku, jak to zwykle bywa w okresie wakacyjnym, nie był zbyt duży. Potencjalni kupujący uznali, że nie ma się co spieszyć, niektórzy z nich pojechali na wakacje, niektórzy ciągle czekają na tańszy kredyt, czyli na obniżki stóp procentowych, albo nową odsłonę rządowych dopłat do odsetek, dla której jednak ciągle nie ma większości w polskim Sejmie.

Z drugiej strony deweloperzy dostosowując się do sytuacji ograniczają podaż mieszkań, unikają w ten sposób spadków cen. Jeśli chodzi o ich poziom, to w sierpniu w Warszawie sięgał on średnio prawie 17800 zł za metr kwadratowy. Kraków jest już powyżej 16,2 tys. zł, Trójmiasto powyżej 15,6 tys. zł , Wrocław 14,4 tys. zł, Poznań blisko 13,2 tys. zł.

Licząc od początku roku, najbardziej, bo o 10 proc. poszły wgórę ceny ofertowe w Łodzi i we Wrocławiu, zaś najmniej – o 3 proc. w aglomeracji katowickiej.