Jak zaznacza ekspert, w lipcu w Polsce inflacja bazowa przyspieszyła – z 3,6 do 3,8 proc. r/r. Podkreśla, że był to największy skok od marca 2023 roku, kiedy dynamika tego wskaźnika osiągnęła rekordowy poziom 12,3 proc.
Intensyfikacja presji cenowej na poziomie bazowym dopiero się rozpoczyna
Sawicki tłumaczy, że ceny po wyłączeniu żywności i energii podniosły się o 0,4 proc. m/m głównie z powodu wzrostów rachunków za wodę (3,1 proc. m/m) oraz odbiór ścieków (1,7 proc. m/m). „Dane wypadły powyżej rynkowych prognoz, zakładających odczyty 0,3 proc. m/m i 3,7 proc. r/r.” – zaznacza.
Jak jednak opiniuje specjalista, „niezależnie od czynników jednorazowych, intensyfikacja presji cenowej na poziomie bazowym dopiero się rozpoczyna. W najbliższych miesiącach dynamika CPI wzrośnie do 5 proc. r/r, a roczne tempo wzrostu cen z wyłączeniem żywności i energii dryfować powinno w kierunku 4 proc. r/r.”.
Odbicie gospodarcze i zwiększająca się konsumpcja to dwa wzajemnie napędzające się powody ww. tendencji. Sawicki uważa, że „po danych za drugi kwartał wskazujących, że tempo wzrostu podskoczyło do 3,2 proc. r/r, znacznie przebijając prognozy, spada ryzyko, że dynamika PKB w 2024 r. wyniesie poniżej 3 proc. r/r. Sprzyjać temu może mocny rynek pracy i luźna polityka fiskalna, dzięki czemu spożycie indywidualne w całym roku może wzrosnąć o blisko 5 proc. r/r. Istotną cegiełkę powinny dołożyć także podwyżki rachunków za wodę i usługi kanalizacyjne dla kolejnych grup odbiorców oraz rozlewanie się wzrostu cen energii na inne kategorie dóbr i newralgicznych usług. W tym drugim przypadku dezinflacja wyhamowała powyżej pułapu 6 proc. r/r.”.
Kiedy obniżka stóp procentowych?
Nie są to, jak podsumowuje ekspert, szczególnie dobre warunki dla osób, które spłacają kredyty – raczej nie należy się spodziewać, że Rada Polityki Pieniężnej pośpieszy obniżać stopy procentowe. „Rosnąca inflacja i krzepnąca konsumpcja przełożą się na utrzymanie dotychczasowego, restrykcyjnego nastawienia przez Radę Polityki Pieniężnej. Pierwsze obniżki stóp procentowych z obowiązującego od października ub.r. poziomu 5,75 proc. nie staną się możliwe wcześniej niż w połowie 2025 r. Ostry kurs krajowych władz monetarnych wzbraniających się przed luzowaniem, gdy praktycznie cały świat tnie stopy, to źródło odporności i atut złotego” – podsumowuje Sawicki.
A jak będą wyglądały kursy walut? Redakcja Cinkciarz.pl obstaje przy swoim: „Nasze prognozy niezmiennie mówią o zakotwiczeniu EUR/PLN w okolicy 4,25 i spadku USD/PLN na koniec grudnia do 3,83”.