Naukowiec wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje, biorąc pod uwagę nastroje wśród inwestorów.

Zdolności adaptacyjne firmy

Na początku twarde dane. Tsipursky powołuje się na Indeks Scoop Flex z czwartego kwartału 2023 roku. To całkiem reprezentatywny indeks – zorientowany co prawda na amerykański rynek pracy, ale obejmujący 4 tysiące firm, 25 tysięcy lokalizacji i 100 milionów pracowników. Z danych wynika, że przedsiębiorstwa, które w trakcie pandemii przyjęły elastyczny model pracy, a następnie przy nim pozostały, nie tylko przetrwały, ale też rozwijają się najlepiej. Czego nie da się powiedzieć o firmach upierających się przy zaganianiu pracowników do biur.

Jak podaje badacz, w latach 2020-2022 organizacje oferujące zdalny model pracy wyprzedziły swoich konkurentów o 16 proc. w przypadku firm z branży technologicznej i o 13 proc. poza tą branżą. Jeśli chodzi o model hybrydowy, również tutaj odnotowywane są lepsze wyniki, choć już tylko o 3 proc. Specjalista zaznacza jednak, że to również obrazuje, jak zrównoważone podejście napędza biznes.

Tsipursky pisze, że pod koniec 2023 roku już 62 proc. amerykańskich pracodawców zdecydowało się na jakąś formę elastyczności trybu pracy. Na początku tego samego roku było ich 51 proc. Zdaniem badacza jest to zmiana wykraczająca poza reakcję na pandemię – według niego to strategiczny ruch w stronę lepszej adaptacji do nowej rzeczywistości.

Po jedenaste: Nie zaganiaj talentów do biura

Przodownikiem ww. zmian są startupy, z których aż 93 proc. proponuje elastyczne formy zatrudnienia i to, jak pisze autor, nie tylko wśród firm technologicznych. Zdaniem Tsipusky’ego to wyraźny marker przyszłego krajobrazu biznesowego, w którym praca z biura firmy stanie się zjawiskiem niszowym. Ma to ogromne znaczenie, jeśli chodzi o finanse przedsiębiorstwa – według badacza możliwość zdalnej pracy jest kluczowa przy podejmowaniu decyzji dla inwestorów.

Dlaczego inwestorzy mieliby się troszczyć o model pracy w startupie, w który inwestują? Ze względu na to, że troszczą się o swoje portfele. Jak pisze Tsipursky, zwłaszcza w branży technologicznej kluczowym zasobem są tzw. talenty, czyli wysoko wykwalifikowani i szczególnie cenieni pracownicy. Tylko firma, która potrafi ich do siebie ściągnąć, jest interesująca dla inwestorów. A przedsiębiorstwo, które będzie chciało zaganiać talenty do biura, ma mniejsze szanse powodzenia.