Fotowoltaika stanie się w najbliższych latach w Polsce głównym obszarem inwestycji w obszarze OZE, a być może i w całej polskiej elektroenergetyce - ocenia raport Instytutu Energii Odnawialnej. Według IEO, już w 2019 r. może przybyć 1000 MW instalacji PV.

W raporcie "Rynek Fotowoltaiki w Polsce '2019" ocenia się, że lata 2020-2021 z dużym prawdopodobieństwem mogą się okazać niezwykle atrakcyjne dla inwestorów i dostawców rozwiązań PV, a warunki inwestycji ulegną poprawie. IEO wskazuje na spadające koszty. Koszt przygotowania projektu, budowy i przyłączenia od sieci farmy PV o mocy 1 MW w 2016 r. wynosił 3,8 mln zł, a w 2019 - już tylko 2,8 mln. Inwestycje, które wynikną z planowanej przez Ministerstwo Energii na ten rok aukcji dla PV, IEO szacuje na 2 mld zł.

W raporcie zwraca się uwagę, że w lecie zapewnienie bilansu mocy przez źródła konwencjonalne zaczyna być coraz trudniejsze, a profil produkcji PV jest zbieżny ze szczytem zapotrzebowania na energię w lecie. Wprowadzenie fotowoltaiki do systemu obniża deficyt mocy i koszty energii w szczytach, może zmniejszyć ryzyko blackoutu - wskazuje Instytut.

To jest bezpieczny sektor, który zaczyna opłacać się na różnych poziomach, od najmniejszych do największych instalacji - oceniał prezes IEO Grzegorz Wiśniewski. Podkreślił, że rządowe prognozy przewidują wzrost mocy PV, ale z szacunków Instytutu wynika, że przyrost w najbliższych latach będzie 2-3 krotnie większy niż wynika z szacunków ME. Z bazy danych IEO wynika, że istnieje już kilkadziesiąt zaawansowanych projektów PV o mocach 5-50 MW. Dynamiki nabiera też rozwój instalacji małych, poniżej 1 MW - dodał Wiśniewski.

Instytut wskazuje jednak na pewien problem z systemem wsparcia. Farmy te mogą wystartować w aukcjach, ale będą musiały konkurować z dużo tańszą energią z wiatru. Mogą jednak zawrzeć kontrakty typu PPA - o bezpośredniej sprzedaży energii odbiorcy. Można przypuszczać, że kolejne gigawaty będą zasadniczo budowane w formule PPA - ocenia się w raporcie.

Reklama

W czasie dyskusji nad raportem minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz przyznała, że z dużym prawdopodobieństwem Polska nie wypełni celów OZE na 2020 r., co będzie wiązało się z kosztami. Polska będzie musiała bowiem dokupić brakującą zieloną energię. Dokładnie nie wiadomo, jakie koszty będzie musiało ponieść państwo, ale im wyższa będzie dynamika zbliżania się do celu OZE, tym te koszty będą niższe - podkreśliła Emilewicz.

W jej ocenie zaproponowany przez rząd program Energia+ - zawierający m.in. rozszerzenie definicji prosumenta, wydłużenie okresu rozliczania energii oraz szczegółowe warunkami przyłączenia instalacji OZE do sieci, w połączeniu z odpowiednio atrakcyjnym produktem kredytowym ze strony banków wystarczy do znaczącego przyspieszenia fotowoltaiki.

Edyta Witkowska-Grześkiewicz z firmy Bruk-Bet Solar, produkującej moduły PV, zauważyła z kolei, że o ile kilka lat temu klienci indywidualni kupowali instalacje o mocy 3-4 kW, to teraz szukają większych - od 5 kW. W jej ocenie, fotowoltaiką coraz bardziej zainteresowany jest sektor małych firm, a nawet już i branże energochłonne.

Prezes Columbus Energy Dawid Zieliński oceniał z kolei, że obywatele zrozumieli już, że PV to nie fanaberia tylko czysta oszczędność. Jak mówił, pięć lat temu inwestorzy i fundusze nie wierzyły, że w Polsce w ogóle będzie istniał taki rynek. Ale dziś już działa, banki zaczęły już konkurować oprocentowaniem kredytów i jest klimat, by się rozwijać w tempie 100 proc. rocznie - dodał.

Najbardziej optymistyczny scenariusz rządowy - w projekcie Polityki Energetycznej Polski - zakłada w 2040 r. 20 GW mocy fotowoltaicznych w Polsce. Według tych założeń, PV ma stanowić wtedy ok. 25 proc. całości mocy zainstalowanej w Polsce.

>>> Czytaj też: Złoty rośnie w siłę i pewnie nie przestanie. Wakacje za granicą będą tańsze