We wtorek politycy PSL zorganizowali konferencję prasową, na której zaprezentowali listę 357 nazwisk osób powiązanych z partią rządzącą zasiadających w spółkach Skarbu Państwa. Motyka mówił wówczas, że chodzi o "listę kolesiostwa PiS-u, tych tłustych kotów, o których mówił pan prezes Kaczyński, którzy obsiedli spółki Skarbu Państwa".

"Wydawało nam się, że lista +tłustych kotów+, które przedstawiliśmy i prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i opinii publicznej, jest dość obszerna. Niestety, muszę dziś przyznać, że to jest lista mocno niepełna" - powiedział Motyka na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.

Jak podkreślił, do PSL "dochodzą sygnały, informacje o kolejnych nazwiskach, kolejnych pełnych listach z regionów, rodzin polityków PiS, współpracowników, działaczy, byłych i obecnych radnych partii rządzącej, którzy +doją+ spółki Skarbu państwa, instytucje państwa, agendy i agencje rządowe na potęgę".

"Przykład najświeższy - wczoraj sekretarzem posiedzenia Sejmu była pani poseł Aleksandra Szczudło z woj. podlaskiego. Pewnie przez przypadek, gdy była radną jeszcze dwa lata temu, pracowała w PGE, sprawowała tam funkcję dyrektora. Gdy dostała się do Sejmu, mąż znalazł się w spółce PGNiG Obrót Detaliczny. W zarządzie tej spółki" - mówił Motyka. Jak dodał, okazało się również, że "w spółce-córce PZU, w grupie PZU, spółce zajmującej się zdrowiem jest również w radzie nadzorczej mama pani poseł".

Reklama

"Widzimy, że apetyty +tłustych kotów+ są ogromne i ten system jest po prostu systemem patologicznym" - ocenił Motyka.

Poseł PSL Krzysztof Paszyk odniósł się z kolei do wypowiedzi rzecznika ministerstwa aktywów państwowych Karola Manysa, który kilka dni temu mówił m.in., że uchwała sanacyjna "została już wdrożona w zakresie, który dotyczy rad nadzorczych oraz zarządów spółek Skarbu Państwa podległych Ministerstwu Aktywów Państwowych".

"Mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową - spółki prawa handlowego, spółki Skarbu Państwa dziś, jak dowodzi rzecznik MAP, wdrażają uchwałę podjętą przez partię polityczną. Mamy do czynienia z sytuacją, która stawia nasze państwo na głowie" - mówił Paszyk. "O zgrozo, w naszym kraju naprawdę wchodzimy w etap, gdzie ład prawny miesza się z ładem pana Kaczyńskiego, to jest rzecz, którą trzeba napiętnować i naprawdę bijemy na alarm dziś" - dodał.

Motyka zadeklarował, że PSL będzie na bieżąco aktualizował listę "tłustych kotów", bo partii dochodzą kolejne "bulwersujące sygnały". "Pierwszy z brzegu - pan minister Jacek Sasin stwierdził, że syn posła Grzegorza Matusiaka, który znalazł pracę w spółce Skarbu Państwa, że ta decyzja musi zostać skorygowana. Faktycznie została skorygowana, syn posła Grzegorza Matusiaka, znalazł posadę w spółce miejskiej w Tychach. Oddelegował go Skarb Państwa, czyli pan minister Sasin skorygował tę sytuację" - dodał.

Podczas Kongresu PiS na początku lipca, przyjęto uchwałę, która przewiduje, że współmałżonkowie, dzieci, rodzeństwo oraz rodzice posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w radach nadzorczych państwowych spółek. Zakaz dotyczy też zatrudniania w spółkach SP członków najbliższej rodziny posłów i senatorów PiS. W uchwale zaznaczono, że zakazy nie obejmują osób, które zostały "zatrudnione/pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej

Prezes PiS w swoim przemówieniu podczas kongresu wskazywał na słabości ugrupowania, któremu przewodniczy. "Wreszcie część najbardziej gorzka. To są nasze słabości" - mówił Kaczyński. "To jest słabość wynikająca z nieustannych walk, jakie toczą się wewnątrz naszej organizacji, wewnątrz poszczególnych okręgów partyjnych, które są na ogół tożsame z okręgami wyborczymi, a także niżej" - dodał.

Jak zaznaczył, to jest "często wypychanie ludzi dobrze przygotowanych, jako potencjalnych konkurentów". "To jest zamykanie się partii, to jest syndrom +tłustych kotów+, niechęć do pracy, chęć walki tylko o różnego rodzaju stanowiska" - wymienił. "To jest proszę państwa nepotyzm. On nie jest szeroki, ale z tego opozycja korzysta. Niedawno słyszeliśmy to w Sejmie, dokładnie z przykładami, i będzie korzystała. Ta łyżka jest ciągle bardzo mała, w stosunku do beczki, beczki naszych sukcesów, ale ja mam wrażenie, że jest jednak coraz większa" - ocenił Kaczyński.