W rozmowie z portalem Wirtualna Polska rzecznik rządu został zapytany, czy w relacjach z Białorusią możliwa jest "opcja atomowa", czyli całkowite zamknięcie granicy, zablokowanie handlu i jakiejkolwiek wymiany z Białorusią.

"W scenariuszach dalej idących taki scenariusz jest brany pod uwagę" - przyznał rzecznik rządu. "Wysyłamy informacje do władz Białorusi, że takie zagrożenie istnieje, jeśli władze Białorusi nie zaprzestaną swoich działań" - dodał. Przyznał, że "żadnej informacji zwrotnej w tej sprawie nie ma".

"Jednym z wariantów, który mamy w analizach jest to, że funkcjonariusze służb białoruskich na przykład udostępnią jednej, dwóm, trzem osobom, które są w tych grupach broń i po prostu dojdzie do sytuacji, która będzie związana z jej użyciem i będziemy wtedy mieli kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Wtedy oczywiście władze białoruskie powiedzą, że absolutnie nie mają nic z tym wspólnego" - mówił Müller.

Reklama

Podkreślił, że "to typowy przejaw wojny hybrydowej", która polega na tym "w przeciwieństwie do tego, co było 50 czy 100 lat temu, że szybkość rozprzestrzeniania się informacji jest bardzo wysoka".

Rzecznik rządu zapowiedział, że polskie władze będą się domagały sankcji dla linii lotniczych, wożących migrantów na Białoruś, z domaganiem się zakazu lotów na terenie UE włącznie.

Zapytany, czy w związku z sytuacja na granicy z Białorusią Polska zdecyduje się na uruchomienie artykuł 4 traktatu NATO, który mówi o konsultacjach w razie zagrożenia jednego z sojuszników, odpowiedział, że "takie działania nie są wykluczone" i konsultacje w tej sprawie się odbywają. "Kolejnym etapem jest formalizowanie tego typu działań" - powiedział Müller.