Gliński w czwartek w programie "Gość Wiadomości" w TVP Info powiedział, że to, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej jest poważnym atakiem na polskie państwo z kierunku, który "jest nieobliczalny, bo zarówno Białoruś, jak i Rosja nie są demokracjami i musimy być świadomi tego zagrożenia".

"Z takim zagrożeniem nie mierzyliśmy się w ciągu naszej historii. To są w ogóle nowe zagrożenia i problemy wynikające ze zmian w świecie, globalnych zmian" - ocenił wicepremier Gliński.

Przypomniał, że hybrydowe ataki na Ukrainie przerodziły się w wojnę. "Niestety, Federacja Rosyjska w zasadzie od Kaukazu po Bałkany jest aktywna politycznie i prowokuje kolejne kryzysy" - zwrócił uwagę wicepremier Gliński.

Reklama

Szef MKiDN odniósł się także do oświadczenia podpisanego przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, arcybiskupa warszawskiego kard. Kazimierza Nycza, naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, biskupa Kościoła ewangelicko-augsburskiego Jerzego Samca, biskupa naczelnego Kościoła starokatolickiego Marka Marię Karola Babiego, ks. Bogdana Krubę z Kościoła greckokatolickiego i ks. Doroteusza Sawickiego z Kościoła prawosławnego, w którym wyrazili współczucie i solidarność wobec potrzebujących migrantów i uchodźców apelując, by im pomóc.

Zaznaczyli, że sytuacja w strefie przygranicznej "wywołuje dawno niespotykany odruch solidarności wobec potrzebujących i skrzywdzonych, z drugiej zaś budzi dyskusję o statusie uchodźców". Jednak – według nich – "skomplikowana i wielowątkowa sytuacja nie powinna przesłonić najważniejszego – człowieka, któremu trzeba pomóc tu i teraz".

"Ten list wpisuje się w działania polityczne"

Wicepremier Gliński powiedział, że tego rodzaju wystąpienia są nieodpowiedzialne. "Spotykamy się z bardzo nieodpowiedzialnymi wystąpieniami, opiniami, działaniami. Częściowo to są celebryci, ale także urzędnicy" - wskazał.

"Ten list wpisuje się w działania polityczne. Prezydent Warszawy jest politykiem, jeśli chodzi o opozycję znaczącym. To są wszystko działania nieodpowiedzialne. Polska jest zaatakowana w sposób nieprzewidywalny w zasadzie" - powiedział Gliński. Dlatego - jak zaznaczył - "my musimy z góry przewidywać, że ta agresja może trwać długo i może się przekształcać w nowe warianty".

Podkreślił, że wobec tego typu zagrożenia musimy być wszyscy razem i musimy być odpowiedzialni".

Wyjaśnił, że "odpowiedzialność za wspólnotę to jest coś podstawowego, co jest szalenie trudne, bo musi uwzględniać coś znaczne głębszego niż odruch serca". "Odruchy serca są w naszym życiu koniecznie potrzebne, ale jako osoby odpowiedzialne za polską wspólnotę musimy pamiętać, że zagrożenia mogą być tak straszne, że w momencie tragedii, która się wydarzy, kiedyś tych odruchów serca może nam nie starczyć" - zwrócił uwagę wicepremier.

"My nie zgodzimy się na żadne rozmowy ponad naszymi głowami"

Pytany o rozmowę Angeli Merkel z Łukaszenką w sprawie korytarza humanitarnego, wicepremier Gliński powiedział, że nie wie, czemu służyła ta rozmowa.

"Z punktu widzenia polskiej racji stanu i stanowiska polskiego rządu (takie rozmowy - PAP) są nieakceptowalne. My nie zgodzimy się na żadne rozmowy ponad naszymi głowami, na żadne ustalenia" - oświadczył Gliński. Stwierdził, że może doszukiwać się dobrej woli odchodzącej kanclerz, która chce pomóc. "Takie sprawy powinny jednak być przede wszystkim uzgadniane z Polską - z podmiotami, które są bezpośrednio zagrożone" - podkreślił wicepremier.

"My wypełniamy swój obowiązek także wobec Niemiec - chronimy granicę UE" - podkreślił Gliński.

"Na początku pandemii polska opozycja również korzystała z okazji atakując rząd"

W ocenie wicepremiera w Polsce mamy do czynienia z kryzysem opozycji, która nie potrafi funkcjonować w demokracji i nie potrafi funkcjonować we wspólnocie, która jest zaatakowana.

Wskazał, że w sytuacji zagrożenia "podstawową wartością jest solidarność". "Odkłada się wówczas na bok różnego typu polityczne cele i zamiary i jest się razem. Wtedy Polska jest wzmocniona" - ocenił Gliński.

Przypomniał, że także "na początku pandemii polska opozycja również korzystała z okazji atakując rząd w sytuacji zagrożenia, które było nieprzewidywalne i szalenie poważne".