Tusk w TOK FM ocenił, iż Prawo i Sprawiedliwość może obecnie liczyć na maksimum 35 proc. poparcia. "Konfederacja jest dużym znakiem zapytania, ale to nadal nie jest ponad połowa wyborców. Wszystkie karty są już właściwie na stole. Nie będzie wielkich przepływów (między elektoratami - PAP), ale to, co mamy dzisiaj, czyli niedużą, ale wyraźną przewagę opozycji demokratycznej nad władzą PiS (...), można wykorzystać" - wskazał b. premier.

Jak dodał, wierzy, że wciąż - jako lider PO - jest w stanie wygrać z PiS, choć - jak przyznał - sytuacja polityczne jest inna, niż w latach 2007-2015, kiedy Platforma sprawowała władzę.

"Mamy trochę inne partie. Mamy na rynku obiecującą partię Szymona Hołowni - z różnych powodów ludzie, którzy mogliby pewnie głosować na Platformę, te 10-12 proc., chce głosować na ruch Szymona Hołowni, ja się na to nie obrażam. Ja właściwie każdemu parterowi na opozycji życzę skuteczności, choćby na tym moim poziomie" - zaznaczył szef PO.

Reklama

"Mają swoje aspiracje i będą szukali własnej drogi"

Według niego, do ewentualnego pokonania PiS w wyborach potrzebna jest "wyobraźnia" wszystkich partnerów po stronie opozycyjnej. Zastrzegł jednocześnie, że potencjalni partnerzy wyborczy Platformy są autonomiczni. "Mają swoje aspiracje i będą szukali własnej drogi - albo do jednej listy, albo do dwóch bloków. Ja nie będę nikogo do niczego przecież zmuszał, ale nie zmienię przekonania i będę przekonywał - i wyborców, i moich partnerów, aby szukać możliwie wspólnych działań" - podkreślił lider PO.

"Dzisiaj, gdybyśmy mieli wybory i gdybyśmy poszli razem, wygralibyśmy te wybory. I dla mnie to jest najważniejsze" - dodał lider Platformy.

Tusk wyraził też przekonanie, że Platforma jest w stanie wygrać kolejne wybory parlamentarne samodzielnie. "Uważam to pytanie (o potencjał samej PO - PAP) za bezzasadne, jeśli pamiętamy jak wyglądały wybory w Polsce przed laty, jak wyglądały ostatnie wybory choćby w Niemczech. Czy ktoś już dzisiaj pamięta, że trzy miesiące przed wyborami zastanawiano się czy SPD być może nie spadnie poniżej 10 procent (...), a wygrali" - podkreślił Tusk.