Jako bańkofob tak problemu rozwiązać nie mogę, a jako człowiek czujący wobec Jana Pawła II dług wdzięczności, słyszę wewnętrzny głos (ups!), namawiający mnie do wsparcia papieża, wtedy kiedy, jak się zdaje, wsparcie jest Mu potrzebne. Przede wszystkim dlatego, że ewidentnie... skopał problem księży pedofilów, co będzie mu (słusznie) pamiętane. A też dlatego, że niemała część obrońców świętego skutecznie i do reszty obrzydza go młodemu pokoleniu. Zapewne wielu z nich już prasuje garnitury na imprezę 2 kwietnia.

Kto będzie na marszu? Sami znajomi. Minister, w sprawie dramatu rodziny posłanki PO krzyczący coś o lewactwie pragnącym „przykryć prawdę”, niemal na pewno okaże się wiernym synem świętego.

CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP