Minister klimatu i środowiska pytana w kontekście przechodzących nad Polską upałów, czy czeka nas powtórka z ubiegłego roku znad Odry, odpowiedziała: "W naszej ocenie zrobiliśmy wszystko, co było możliwe na poziomie naszego ministerstwa i naszych służb, ale także na poziomie państwa, aby przygotować się na potencjalne zakwity złotej algi".

"Mamy stały monitoring Odry w 40 punktach pomiarowych i monitoring on-line. To oznacza, że jeśli w starorzeczach i w zbiornikach pojawia się złota alga, możemy podjąć szybkie działania, na przykład czasowo odciąć starorzecze od rzeki, by nie doszło do rozprzestrzenienia się glonu. Jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Podejmujemy wszystkie niezbędne kroki, wzorując się na doświadczeniach naukowców w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii" - podkreśliła.

Jak mówiła, przetestowano także "stosowane w innych krajach substancje neutralizujące obecność algi". "Dodatkowo wprowadzony został wewnętrzny system zarządzania zrzutami. Kopalnie ograniczyły swoją emisję do wody i zwiększyły retencję. Przy pogarszających się parametrach wody podmioty działające wzdłuż Odry dostają najnowsze informacje o sytuacji i rekomendacje działań. Przekazuje je Zespół Zarządzania Kryzysowego MKiŚ. W naszym resorcie nadal działa zespół naukowy, który pełni rolę doradczą. Należy podkreślić, że stan wody w ubiegłym roku był najniższy w ostatnich 50 latach. Wydaje się, że w tym roku taki scenariusz się nie powtórzy. Niemniej jednak kryzys się może zdarzyć – tego nie wykluczamy" - powiedziała.

"Nikt na świecie nie poradził sobie ze złotą algą" - twierdzi minister. W jej opinii "zagraniczni naukowcy są pod wrażeniem osiągnięć Polaków". "Nasi badacze wyodrębnili m.in. genotyp algi. Wiemy o niej już dużo, ale mierzymy się z trudnym przeciwnikiem" - zaznaczyła.

Reklama

Na pytanie, czy problem rozwiązałoby np. utworzenie Parku Narodowego oraz zakazanie działalności kopalń, minister Moskwa odparła: "Jeżeli problem zasolenia byłby jedynym, to z pewnością proste rozwiązanie by zadziałało. Natomiast wszyscy na świecie, którzy badali algę, mówią zgodnie, że poza zasoleniem znaczenie ma azot i fosfor, czyli tak zwane biogeny. Pochodzą one głównie z oczyszczalni ścieków. Trudno sobie wyobrazić, by z dnia na dzień wyłączyć wszystkie oczyszczalnie działające wzdłuż Odry. Odbiłoby się to na życiu mieszkańców tamtych terenów i funkcjonowaniu gospodarki".

"Trudno też wyobrazić sobie, aby na przykład miasta nie wykonywały zrzutów wody z instalacji ściekowych podczas burz, bo wtedy groziłyby nam liczne podtopienia i niebezpieczne sytuacje. Obecnie funkcjonujące instalacje nie są przygotowane na coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe, więc takich zrzutów trzeba wykonywać coraz więcej. Zjawisko nie jest proste i rozwiązanie problemu też nie jest łatwe. Gdyby było, to ośrodek badawczy w Teksasie, który zajmuje się algą od lat, dawno wymyśliłby i opatentował +cudowną+ metodę. Długoterminowo oczywiście jesteśmy w stanie podjąć działania, ale krótkoterminowo nie rozwiążemy tego problemu" - powiedziała.

Dlaczego rząd zdecydował się zaskarżyć Fit for 55

Szefowa resortu klimatu i środowiska została zapytana także o to, dlaczego rząd zdecydował się zaskarżyć rozporządzenia dot. pakietu Fit for 55.

"Zdecydowaliśmy się, że wszystkie dokumenty z pakietu Fit for 55 będą zaskarżone do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Oczywiście każdy dokument, w którym jest stosowna podstawa prawna do takiego zaskarżenia. Robimy tak z prostej przyczyny, ponieważ jako kraj członkowski Unii Europejskiej, mamy do tego prawo. I wykorzystamy wszystkie możliwości w tym zakresie" - podkreśliła.

Wyjaśniła, że co do zmniejszenia dostępnych na rynku uprawnień do pochłaniania, sprzeciw rządu "wynika z prostej przyczyny – mamy dziś deficyt bezpłatnych uprawnień jako Polska". "Nie akceptujemy całego systemu ETS, więc dodatkowe restrykcyjne zapisy zmieniające ten system i jeszcze pogłębiające chorobę są nie do przyjęcia. Dodatkowo jego podstawa prawna jest bardzo wątpliwa, ponieważ był przyjmowany zwykłą większością głosów jako dokument klimatyczny. To jest dokument energetyczny i wpływa na politykę energetyczną państwa, a tym samym wymaga jednomyślności. Gdyby ta jednomyślność była, to on nie byłby przyjęty. Mamy więc silną podstawę prawną" - wskazała.

Na pytanie, czy ucieszyło ją rozstrzygnięcie NSA ws. Turowa, odpowiedziała: "argumenty przedstawione w zażaleniu, zarówno te formalno-prawne, jak i merytoryczne, były po naszej stronie".

"W rozstrzygnięciu Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego nie zostały uwzględnione interes publiczny i kwestia bezpieczeństwa energetycznego. Wykazaliśmy też, że w postanowieniu są nieprawdziwe informacje – jak chociażby ta, że trwa postępowanie odwoławcze. Wykazaliśmy wszystkie braki i byliśmy pewni rozstrzygnięcia Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wszystkie te argumenty, które podnosiliśmy, zostały przez NSA uwzględnione" - zaznaczyła minister Moskwa.

Zwróciła uwagę, że "to, co jest pozytywne, to samo brzmienie tego postanowienia". "NSA wskazuje to, co wydaje się oczywiste, ale wcześniej niekoniecznie pojawiało się w orzecznictwie, że bezpieczeństwo energetyczne jest wartością konstytucyjną. Przy kolejnych postępowaniach będziemy się powoływać na tę linię orzeczniczą sędziów NSA. Dodatkowo zwrócę uwagę, że stwierdzono, iż postanowienie w sprawie Turowa było zbyt lakoniczne, co wskazuje kierunek staranności w kolejnych tego typu procesach. Sporo miejsca poświęcono też interesowi publicznemu. Sąd podkreślił, że w postanowieniu WSA uwzględnił jedynie wnioski strony skarżącej, nie przejmując się interesem publicznym. Nie uwzględnił opinii inwestora i organu, jakim jest GDOŚ. Jednym słowem – nasza argumentacja została podzielona w pełni. Obroniliśmy Turów w tym postępowaniu. Nasza deklaracja jest też niezmienna. Przykładamy się do wszystkich postępowań. Przygotowujemy dobre dokumenty prawne i merytoryczne" - mówiła w rozmowie z "GP" minister klimatu.

Dodała, że "bez względu na to, jakie będą rozstrzygnięcia sądowe, nie zatrzymamy wydobycia w kopalni Turów". "Jej praca będzie kontynuowana, bo to kwestia bezpieczeństwa energetycznego i wyrok to potwierdził" - oceniła. (PAP)