Aktywiści Fundacji Viva! i Otwartych Klatek ponownie łączą siły i organizują wspólne wydarzenie z okazji Dnia Bez Futra.

Platforma Obywatelska, Zieloni, Nowa Lewica, Razem i Polska 2050 - to do tych partii skierowana jest akcja

Przed tegorocznymi wyborami większość partii ówczesnej opozycji – w tym Platforma Obywatelska, Zieloni, Nowa Lewica, Razem i Polska 2050 – opowiedziała się za zakazem hodowli zwierząt na futro. Aktywiści Otwartych Klatek i Fundacji Viva! chcą przypomnieć politykom o ich obietnicach i organizują happening pod Sejmem z okazji obchodzonego co roku w listopadzie Dnia Bez Futra – mają nadzieję, że po raz ostatni.

Reklama

– Poparcie dla zakazu deklarowały nie tylko partie obecnej nowej koalicji, ale także ich liderzy, m.in. Donald Tusk i Szymon Hołownia – mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva! – zdecydowane kroki w kierunku wprowadzenia zakazu podjęła Małgorzata Tracz, która już w listopadzie 2021 r. przedstawiła swój projekt ustawy, a po wyborach wymieniła zakaz futer na pierwszym miejscu spośród „10 spraw na pierwsze sześć miesięcy nowego rządu”. Wierzymy, że politycy obecnej kadencji Sejmu wprowadzą w końcu w Polsce zakaz i nie będzie już konieczne organizowanie kolejnego Dnia Bez Futra – dodaje.

14 listopada Małgorzata Tracz poinformowała, że założyła trzy zespoły parlamentarne, w tym Parlamentarny Zespół na rzecz zakazu hodowli zwierząt na futro. Efektem jego pracy ma być konkretny projekt ustawy złożony w pierwszych miesiącach nowej kadencji Sejmu. Małgorzata Tracz zabierze głos w czasie piątkowego wydarzenia, podobnie jak – również aktywnie działający na rzecz wprowadzenia zakazu – Paweł Suski, Katarzyna Piekarska i Krzysztof Śmiszek. Wstępnie swoją obecność zapowiedzieli też Aleksandra Gajewska, Adrian Zandberg, Dorota Olko i Magdalena Biejat. Poza politykami głos zabierze także Maja Ostaszewska, która od wielu lat sprzeciwia się hodowli zwierząt na futra. Jak podkreślają organizatorzy, podobnie jak ona myśli większość Polek i Polaków.

Z hodowlą zwierząt na futra nierozerwalnie wiąże się ich ogromne cierpienie

– Według badania Biostat z listopada br. 66,1 proc. społeczeństwa polskiego sprzeciwia się hodowli zwierząt na futra, tymczasem mimo kolejnych obietnic polityków, Polska pozostaje największym producentem futer w Europie i drugim na świecie – mówi Paweł Rawicki, prezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki – We wrześniu br. w kraju działało 389 ferm mięsożernych zwierząt futerkowych, na których hoduje się ok. 4 milionów zwierząt – głównie norek, ale też lisów i jenotów. Warunki ich życia są okrutne i wszędzie wyglądają tak samo czego dowodzi m.in. najnowsze śledztwo zrealizowane na ponad 100 fermach na terenie UE – dodaje.

Opublikowane w zeszłym tygodniu materiały, pochodzące m.in. z ferm w Polsce, ujawniły obrazy znane opinii publicznej z licznych wcześniejszych śledztw: zwierzęta w małych, drucianych klatkach, z otwartymi ranami i infekcjami oczu, brakującymi uszami, ogonami, czy kończynami, a także przypadki kanibalizmu, czy zwłok leżących w klatkach obok żywych jeszcze zwierząt.

– Z hodowlą zwierząt na futra nierozerwalnie wiąże się ich ogromne cierpienie, które w XXI wieku powinno już dawno przejść do historii. Oczekujemy, że zakaz poprą również posłowie PiS, a ta kadencja Sejmu będzie ostatnią, w której takie traktowanie zwierząt było legalne – podsumowuje Paweł Rawicki.