Protesty przebiegły spokojnie. Maszyny rolnicze nie pojawiły się w Pradze, ale blokowano ruch na niektórych trasach i przejściach granicznych, m.in. na granicy z Polską (Cieszyn-Chociebuż, Lubawka-Kralovec, Kudowa Słone-Nachod), a także na granicach ze Słowacją, Austrią i Niemcami. Najwięcej traktorów i innych pojazdów rolniczych pojawiło się na drogach w południowych Czechach.

Nie mogą sprzedać zeszłorocznych zbiorów, które pozostały w magazynach

Rolnicy domagają się, aby władze wspierały zatrudnienie na wsi poprzez obniżenie składki na ubezpieczenie społeczne, chcą też niższego podatku od nieruchomości, ograniczenia importu towarów rolnych z krajów spoza Unii Europejskiej, a także zwiększenia pomocy dla rolników ze źródeł krajowych.

Reklama

Według prezesa czeskiej Izby Rolniczej Jana Doleżala rolnicy potrzebują pilnego wsparcia. Powiedział, że obecnie ich największym problemem jest to, że nie mogą sprzedać zeszłorocznych zbiorów, które pozostały w magazynach.

Minister Vyborny ponownie zapewnił, że rząd planuje przeznaczyć dodatkowe środki z budżetu na wsparcie dobrostanu zwierząt hodowlanych i obniżenie składek ubezpieczenia społecznego. Jednocześnie oświadczył, że władze nie są w stanie uruchomić kolejnych programów pomocowych, i zagroził ograniczeniem istniejących, jeżeli rolnicy będą nadal organizować protesty.

Z Pragi Piotr Górecki