"Dotychczasowe podwyżki są wystarczające do ustabilizowania oczekiwań. Teraz nie jest dobry moment na dalsze gwałtowne ruchy" - powiedział Dąbrowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Jego zdaniem, dotychczasowe podwyżki stóp były wystarczające, aby wygasić nadmierny popyt.

"Już teraz nie przekracza on potencjału produkcyjnego gospodarki, tzn. luka popytowa nie jest już dodatnia. Dalsze tłumienie popytu byłoby prostą drogą do recesji i wzrostu bezrobocia, a tego chcemy uniknąć" - wskazał członek Rady.

W jego ocenie, stoimy przed wyborem: albo walka z inflacją będzie dłuższa i łagodniejsza, ale bezpieczna, albo szokowa, ale ryzykowna.

Reklama

"Dalsze podwyżki stóp wywołałyby tylko pogorszenie koniunktury, a nie zmieniłyby znacząco perspektyw inflacji, chyba że byłyby drastyczne. Aby sprowadzić inflację do celu, musimy przejść pewną drogą. Można to zrobić szybciej, ale większym kosztem, albo wolniej, ale mniejszym kosztem. Ja uważam, że lepiej iść wolniej. Opanujemy inflację, ale nie powodując załamania gospodarczego" - podsumował Dąbrowski.

Na początku października RPP utrzymała stopę referencyjną na poziomie 6,75%. Decyzję tę poprzedziło 11 podwyżek z rzędu.

(ISBnews)