Szkoda Alior Banku może sięgać 161 mln zł

Olejniczak był w tym czasie dyrektorem Departamentu Biznesu Agro Alior Banku. Według śledczych szkoda wyrządzona bankowi wynosi 161 mln zł.

Sąd nie uwzględnił wniosku o aresztowanie podejrzanego, stosując wolnościowe środki zapobiegawcze m.in. poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych. Prokuratura zapowiada zażalenie.

Zatrzymanie CBA

W środę w Warszawie, Radomiu i w Zgierzu agenci CBA zatrzymali sześć osób, w tym Olejniczka (jeden z jego obrońców mec. Adam Klepczyński powiedział PAP, że jego klient zgadza się na podawanie pełnego nazwiska). Tego samego dnia zostały one przewiezione do katowickiego wydziału PK. Przesłuchania były prowadzone w środę i w czwartek.

W piątek rano PK poinformowała, że Olejniczakowi i innym podejrzanym przedstawiono łącznie 10 zarzutów. Chodzi o działanie na szkodę Alior Banku w związku z przyznaniem wsparcia kredytowego dla Zakładów Mięsnych Henryka Kani na podstawie poświadczających nieprawdę dokumentów - poinformowała PAP prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej. Sam Olejniczak nie jest podejrzany o poświadczanie nieprawdy w dokumentach, ma zarzut wyrządzenia szkody bankowi.

Jak przekazała prokuratura, Olejniczak w okresie objętym zarzutami pełnił funkcję dyrektora Departamentu Biznesu Agro Alior Banku, a pozostali podejrzani to pracownicy banku, którzy na różnych etapach uczestniczyli w rozpoznawaniu wniosków kredytowych. Po przedstawieniu zarzutów zostali przesłuchani i złożyli obszerne wyjaśnienia – poinformowała PK.

„Po zakończeniu czynności prokurator wobec trzech osób, w tym wobec Wojciecha O., skierował wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania do sądu, natomiast wobec pozostałych osób zastosował środki o charakterze wolnościowym" - podała prok. Calów-Jaszewska.

Bez aresztowania

Sąd nie uwzględnił wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec Olejniczaka. "Podzielił natomiast stanowisko prokuratury co do tego, że zachodzi duże prawdopodobieństwo, że podejrzany popełnił zarzucane mu czyny i zastosował środki o charakterze wolnościowym, w tym poręczenie majątkowe w kwocie miliona zł, zakaz opuszczania kraju oraz dozór policyjny" – zaznaczyła. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem decyzji prokuratura zapowiada złożenie zażalenia na to postanowienie. Śledczy wciąż czekają na rozpoznanie wniosków aresztowych wobec pozostałych dwóch osób.

O tym, że sąd nie uwzględnił wniosku o aresztowanie Wojciecha Olejniczaka, poinformował rano w piątek jego pełnomocnik Jakub Wende. "Sąd właśnie ogłosił postanowienie w/s wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec Wojciecha Olejniczaka. Sąd Rejonowy nie uwzględnił wniosku. Wracamy z klientem do domu" - napisał na X.

Prokuratura przekonuje, że zatrzymania były uzasadnione koniecznością jednoczesnego przesłuchania podejrzanych, ponieważ współdziałali oni w popełnieniu zarzucanych im czynów. Zatrzymania miały zapobiec utrudnianiu postępowania i umożliwić przeprowadzenie konfrontacji pomiędzy podejrzanymi w przypadku sprzeczności w ich wyjaśnieniach; sprzeczności takie rzeczywiście zaistniały, więc przeprowadzono konfrontacje – dodali śledczy.

Rada Nadzorcza PZU zdecydowała o odwołaniu Olejniczka

W czwartek Rada Nadzorcza PZU zdecydowała o odwołaniu Olejniczka z czasowego wykonywania funkcji członka zarządu spółki. W komunikacie przypomniano, że 28 sierpnia br. Rada Nadzorcza PZU podjęła uchwałę w sprawie delegowania Olejniczaka, który jest członkiem Rady Nadzorczej spółki, do czasowego wykonywania czynności członka zarządu PZU. Uchwała przewidywała jego delegowanie na okres trzech miesięcy, liczony od 2 września 2024 r.

"PZU SA otrzymał dziś informację – dostępną w domenie publicznej - w sprawie zatrzymania Wojciecha Olejniczaka, członka Rady Nadzorczej delegowanego do czasowego wykonywania czynności członka Zarządu. Z wiedzy, jaką posiadamy, zatrzymanie nie ma nic wspólnego z działalnością biznesową PZU SA, a dotyczy aktywności zawodowej Wojciecha Olejniczaka z okresu 2016-2019, na kilka lat przed dołączeniem do Rady Nadzorczej PZU SA" - napisano w oficjalnym komunikacie spółki.

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Zakładach Mięsnych Henryk Kania SA

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Zakładach Mięsnych Henryk Kania SA toczy się od lipca 2019 r. Dotychczas 30 osobom przedstawiono łącznie 113 zarzutów, w tym m.in. dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przestępstw podatkowych, skarbowych, prania pieniędzy oraz poświadczania nieprawdy w dokumentach.

Zakłady Mięsne Kania w Pszczynie, które wcześniej były potentatem na rynku, upadły w 2020 r. Ich założyciel Henryk Kania zmarł przed kilkoma dniami. Jego syn Henryk, który przejął zarządzenie firmą, jest głównym podejrzanym w toczącym się w śląskim wydziale PK śledztwie. Był ścigany międzynarodowym listem gończym i europejskim nakazem aresztowania. W 2020 r. argentyńskie służby zatrzymały go w Buenos Aires. Został wówczas osadzony w areszcie domowym, ale z uwagi na postawę strony argentyńskiej procedura ekstradycyjna utknęła w martwym punkcie.

Prokuratura zarzuca Henrykowi K. wiele przestępstw związanych z funkcjonowaniem zakładów, w tym kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, w ramach której popełniono wiele oszustw na szkodę różnych podmiotów gospodarczych. Jak informowali śledczy, łączna kwota wyłudzonych środków przekracza 800 mln zł. (PAP)