Jeden czarny scenariusz już się spełnił

Nie działały bankomaty, stanęły tramwaje, metro i pociągi, w windach uwięzieni zostali ludzie. Poważna awaria infrastruktury elektroenergetycznej dotknęła Czechy. Pozbawiona prądu była Praga i inne duże miasta. Ten horror, który zdarzył się na początku lipca był powtórką z kwietniowego blackoutu w Hiszpanii, Portugalii, części Francji i Belgii. Wówczas w ciągu kilku sekund z systemu zniknęło 15 GW mocy. Doprowadziło to do paraliżu na lotniskach, braku internetu, nie działała sieć komórkowa, w sklepach były tłumy… Szturmowali je tylko ci, którzy w portfelach mieli pieniądze, bo kartą płacić się nie dało.

Tyle pieniędzy trzeba mieć na czarną godzinę

Przed takim czarnym scenariuszem już kilka miesięcy temu ostrzegały banki Holandii i Szwecji, które apelowały do swoich klientów, żeby ruszyli do bankomatów po pieniądze i w domu trzymali gotówkę na czarną godzinę. Chodzi o zagrożenie cyberatakami, które w 2025 roku mogą przybrać na sile.

Wedle zaleceń banku centralnego Holandii dobrze mieć w gotówce 200-500 euro. Z kolei szwedzki Riksbank rekomenduje 170 euro. To szacowana wartość tygodniowych wydatków na podstawowe potrzeby.

Nie tylko zagrożenie cyberatakami

W tle wiszących nad Europą zagrożeń, majaczy też wojna, jaką Rosja toczy z zaatakowaną Ukrainą. Jak przypomina „Fakt”, już w ubiegłym roku, holenderski minister obrony Ruben Brekelmans stwierdził, że Holandia powinna przygotować się na wszystkie możliwe scenariusze wojenne ze względu na zagrożenie ze strony Rosji. Zasugerował również, aby ludzie przechowywali gotówkę w domu.

Czy zalecenia dotyczące trzymania gotówki w domu wydały też polskie banki? - Jesteśmy krajem frontowym, a gotówka pełni rolę, której nic nie może zastąpić w sytuacji ataku cybernetycznego — mówił latem zeszłego roku prezes NBP Adam Glapiński – pisał „Fakt” Szef naszego banku centralnego przypomniał też, że po wybuchu wojny na Ukrainie przed bankomatami utworzyły się kolejki.

Ile pieniędzy trzeba mieć „na wszelki wypadek” w Polsce?

Ile pieniędzy na czarną godzinę należy odłożyć w Polsce? Co prawda nie ma formalnych, odgórnie ustalonych rekomendacji, ale mówi się, że tygodniowe wydatki pokryje kwota 500-1000 złotych i właśnie tyle warto mieć w zanadrzu.

Czy poczucie zagrożenia wzmógł atak rosyjskich dronów na Polskę? Wedle ostatnich doniesień „Faktu” zauważono zwiększoną liczbę wypłat gotówki w oddziałach banków, a także z bankomatów, ale wzrost nie jest duży. Potwierdza to w wypowiedzi dla dziennika Paweł Bednarz z biura prasowego Alior Banku. - Zaobserwowaliśmy niewielki wzrost wypłat gotówki z kont klientów, ale zmiana ta nie była znacząca.

Wedle zapewnień banku, sytuacja jest na bieżąco monitorowana, aby w razie konieczności móc szybko zareagować na potrzeby klientów.

Konflikty zbrojne i kryzysy wszystko zmieniają

Trzymanie gotówki w domu zaleca też ppłk Dariusz Paździoch, ekspert od survivalu. Jak wyjaśnia w rozmowie z”Faktem”, konflikty zbrojne i kryzysy wszystko zmieniają. - Różnie może być z systemem bankowym – stwierdził wojskowy i wskazał, że warto przygotować równowartość miesięcznych wydatków. Trzymana w skarpecie kwota może się wahać od 3 do 6 tysięcy złotych, zależnie od tego czy mowa o singlu, czy na przykład o rodzinie z dwójką dzieci.

Polacy biją rekordy w gromadzeniu banknotów

Nie konto w banku, nie cyfry wyświetlane na ekranie telefonu, ale szelest banknotów w portfelu coraz częściej daje Polakom poczucie, że w razie kryzysu nie zostaną z niczym.

„Puls Biznesu” zwracał uwagę, że gotówka staje się dziś nie tylko środkiem płatniczym, ale również narzędziem przezorności. To coś więcej niż pieniądze – to rezerwa spokoju, którą można trzymać w szufladzie „na wszelki wypadek”. Narodowy Bank Polski notuje dynamiczny przyrost fizycznego pieniądza w obiegu, a wszystko wskazuje na to, że ta tendencja wcale się nie zatrzyma.

Na koniec sierpnia 2025 roku wartość gotówki w obiegu sięgnęła 443 miliardów złotych – wynika z danych przytoczonych przez dziennik. To aż o 7,4 proc. więcej niż na początku roku. Według szacunków NBP do końca grudnia suma ta urośnie jeszcze o około 10 proc. w porównaniu z 2024 roku.

Pieniądze wyjęte z systemu

– W 2024 roku wartość pieniądza gotówkowego wzrosła o 9,5 proc. do 413 mld zł, a przez osiem miesięcy bieżącego roku wartość obiegu gotówkowego rosła nieprzerwanie, przekraczając 440 mld zł w sierpniu – mówił w rozmowie z „Pulsem Biznesu” Paweł Szałamacha, członek zarządu NBP.

Jak wskazywał, zaledwie 3 proc. tej ogromnej kwoty znajduje się w kasach instytucji finansowych. Cała reszta – czyli zdecydowana większość – krąży między gospodarstwami domowymi. Polacy trzymają pieniądze w domach, w portfelach, w sejfach, wierząc, że papierowy banknot jest pewniejszy niż cyfrowa obietnica zapisów w systemie. To rodzaj osobistej tarczy – na wypadek awarii, kryzysu albo dnia, w którym bank nagle powie „system nie działa”.

3,3 miliarda banknotów

Według informacji Pulsu Biznesu” w obiegu znajduje się dziś 3,3 miliarda banknotów. Prym wiodą nominały 100 zł i 200 zł – każdy w liczbie około miliarda sztuk. Ale swoją karierę robi również banknot 500-złotowy. Obecnie w rękach klientów znajduje się ich już 95 milionów.

Narodowy Bank Polski nie ma wątpliwości. Popyt na gotówkę nie spadnie. Wręcz przeciwnie – będzie rósł. Bo dla coraz większej liczby osób pieniądze to nie tylko środek płatniczy, lecz także prywatny bufor bezpieczeństwa.

Każdy z nas powinien być przygotowany na sytuacje nagłe i trudne do przewidzenia

Przypomnijmy, że wedle zaleceń Rządowego Centrum Bezpieczeństwa każdy z nas powinien być przygotowany na sytuacje nagłe i trudne do przewidzenia. Instytucja opublikowała szczegółowe wytyczne dotyczące zawartości tak zwanego plecaka ewakuacyjnego – zestawu najpotrzebniejszych rzeczy, które warto mieć pod ręką w razie kryzysu. Na liście znalazły się m.in. radio zasilane bateriami wraz z zapasem baterii, latarka, podstawowe dokumenty, zapas wody butelkowanej i jedzenia o długim terminie przydatności, a także gotówka w drobnych nominałach, która w sytuacji awaryjnej może okazać się nieoceniona.