Lewica ma plan, jak ma wyglądać bezpieczna cyberprzestrzeń, bezpieczne państwo w internecie, cyfrowa twierdza – mówił Krzysztof Gawkowski w lutym 2023 r. Podczas konwencji partii zapowiedział powołanie Agencji Cyberbezpieczeństwa (AC). Taka sama obietnica znalazła się też w programie „Cyfrowe państwo”, który na wybory przygotowali politycy Lewicy. Wystarczyły jednak trzy miesiące od zaprzysiężenia rządu, żeby plan został zawieszony na kołku co najmniej na kolejne dwa lata.

Według pomysłu Krzysztofa Gawkowskiego i Dariusza Standerskiego, którzy tworzyli cyfrową strategię Lewicy, AC miała być ukształtowana na wzór brytyjskiego National Cyber Security Centre. Do jej zadań miało należeć koordynowanie prac wszystkich resortów i służb w zakresie bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni. Miała też publikować cotygodniowe raporty o stanie cyberbezpieczeństwa kraju, a także opracowywać standardy oprogramowania i zarządzania bezpieczeństwem informacji. Miałaby też wydawać zalecenia dotyczące podniesienia poziomu bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych. Jej poleceń miałyby słuchać organy administracji rządowej, samorządu terytorialnego i inne instytucje państwowe.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ