- Brak zgody na nielegalne działania niemieckich służb
- Utworzenie polsko-niemieckiej grupy roboczej
- Powrót kontroli granicznych
- Konsultacje międzyrządowe i współpraca polsko-niemiecka
- Inwestycje w zabezpieczenia graniczne
Szef MSWiA w czwartek w Radiu Zet został zapytany o kolejny ujawniony przypadek wwiezienia przez niemieckie służby, bez asysty polskich służb, migrantów do Polski. Do incydentu miało dojść 9 czerwca w miejscowości Rosówek w gminie Kołbaskowo (Zachodniopomorskie).
Brak zgody na nielegalne działania niemieckich służb
"Badamy każdy z tych przypadków i wyjaśniamy ze stroną niemiecką" - zapewnił szef MSWiA. Dodał, że najczęściej chodzi o przypadki, w których osoby mające dokumenty pobytowe w Polsce nie mogą przekroczyć granicy polsko-niemieckiej i są zawracane.
Siemoniak podkreślił, że nie ma zgody na to, żeby niemieckie służby odwoziły te osoby na stronę polską.
Utworzenie polsko-niemieckiej grupy roboczej
Dopytywany o to, czy w takiej sytuacji niemieckie służby łamią prawo odpowiedział, że "oczywiście, że tak". Dodał, że otrzymał za to przeprosiny od niemieckiej minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Przeproszeni zostali również - przez swoich odpowiedników ze strony niemieckiej - polska straż graniczna i policja.
"Stworzyliśmy wspólną grupę polsko-niemiecką pod przewodnictwem wiceministrów, taką gorącą linię i oczekujemy od tego momentu, że nigdy więcej coś takiego się nie wydarzy" - mówił szef MSWiA.
Przypomniał również słowa wiceszefa MSWiA Macieja Duszyczka, który mówił, że w sytuacji, gdy takie incydenty będą się powtarzać, niewykluczone jest nawet wprowadzenie kontroli granicznej.
Powrót kontroli granicznych
Dopytywany o kwestię przywrócenia kontroli zaznaczył, że na razie nie będą one wprowadzone, jednak nie jest to wykluczone. "Są kontrole ze strony niemieckiej i to jest znacznie bardziej dotkliwy problem" - mówił. Dodał, że Niemcy po zakończeniu mistrzostw Euro 2024 planują kontynuować kontrole.
Szef MSWiA zwrócił uwagę, że wprowadzenie kontroli przez Polskę byłoby ogromnym kosztem także dla strony polskiej. "My ważymy tutaj nasze interesy i to co jest w interesie polskich obywateli. Uważamy kontrole niemieckie za złe. Domagamy się, żeby Niemcy tych kontroli nie prowadzili. Na własne oczy widziałem te kolejki na granicy. Zaproponowałem stronie niemieckiej rozmowy o tym, żeby osoby, które jadą do pracy do Niemiec, osoby które mieszkają blisko, żeby nie musiały stać w wielogodzinnych kolejkach. Chcemy nad tym ze stroną niemiecką pracować" - powiedział.
Konsultacje międzyrządowe i współpraca polsko-niemiecka
Odnosząc się do sprawy polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych, które odbędą się 2 lipca pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska oraz kanclerza Niemiec Olafa Scholza zaznaczył, że rozmowy będą dotyczyły zarówno tej kwestii, jak również współpracy policji w walce z przestępstwami, czy kwestii fentanylu.
Inwestycje w zabezpieczenia graniczne
Rozmowy mają dotyczyć również granicy polsko-białoruskiej. "Bardzo chcemy, żeby nasi partnerzy z UE, z Schengen znacznie bardziej się angażowali w sprawy organizacyjne, finansowo" - mówił. Dodał, że Polska będzie zabiegać o pieniądze na różne przedsięwzięcia.
"W tym tygodniu podpisujemy umowę na nową linię zapory elektronicznej, w przyszłym tygodniu chcemy podpisać umowę na uszczelnienie zapory fizycznej" - zapowiedział Siemoniak. Zauważył, że tragiczna sytuacja związana ze śmiercią polskiego żołnierza wynikała z tego, że "łatwo rozchylić w 20 sekund te pręty i po prostu przejść". "Chcemy, żeby państwa UE dołożyły się do różnych działań, które prowadzimy na granicy" - zaznaczył.
Przypadki zawracania migrantów przez niemieckie służby
Najgłośniejszy w ostatnim czasie przypadek zawrócenia migrantów miał miejsce 14 czerwca w Osinowie Dolnym (woj. zachodniopomorskie). Niemiecka policja pozostawiła tam pięcioosobową rodzinę Afgańczyków, której odmówiono wjazdu do Niemiec. W sprawie interweniował m.in. premier Donald Tusk, który rozmawiał na ten temat z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Poinformował po tym, że strona niemiecka przeprosiła za działania niezgodne z procedurami.
O kolejnym incydencie z zawróceniem grupy migrantów z Niemiec do Polski napisał niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Gazeta podała, że w sobotę 15 czerwca na moście granicznym między Frankfurtem nad Odrą a Słubicami policjanci mieli kazać grupie kilkunastu kobiet i mężczyzn szybko przejść z bagażami przez most do Polski.
Temat wwożenia do Polski migrantów przez niemieckie służby został również poruszony przez szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka, który w piątek w Berlinie spotkał się z ministrami spraw wewnętrznych Republiki Federalnej Niemiec - Nancy Faeser oraz Republiki Austrii - Gerhardem Karnerem.
Zwiększone nakłady na policję
Musimy zdefiniować potrzeby i radykalnie zwiększyć finansowanie policji – powiedział w czwartek szef MSWiA Tomasz Siemoniak, odnosząc się do sytuacji kadrowej w tej formacji. Dodał, że w policji potrzebne są podwyżki i rozwiązania prawne, które wzmocnią przywiązanie do służby.
Siemoniak w czwartek w Radiu Zet odniósł się m.in. do dużej liczby wakatów w policji. Podkreślił, że sytuacja "jest niesłychanie trudna". Zapewnił, że większe wynagrodzenia policjantów to dla niego "oczywista rzecz".
"Wielokrotnie z komendantem głównym insp. (Markiem) Boroniem rozmawialiśmy, co robić. (...) Musimy zdefiniować potrzeby i w sposób radykalny zwiększyć finansowanie policji. (...) Mamy zupełnie nowe typy zagrożeń, mamy imigrantów ze wschodu, cieszymy się z tego, że mogliśmy im pomóc, natomiast wraz z nimi przychodzi również przestępczość. Policja musi sobie z tym radzić" – zaznaczył.
Dodał, że oprócz podwyżek powinny przyjść nowe rozwiązania prawne, które wzmocnią przywiązanie do służby. Podkreślił, że w służbach nie może być także dysproporcji
"Sytuacja kadrowa w policji jest priorytetem dla komendanta głównego" – zapewnił.
DGP ujawniła skalę problemu
W ostatni czwartek "Dziennik Gazeta Prawna" poinformował, że w polskiej policji jest ponad 15 tys. wakatów, a najgorzej sytuacja wygląda w dużych miastach, szczególnie w Warszawie.
Gazeta wyliczyła, że w 2024 r. ze służby odejdzie ok. 5 tys. policjantów, a według planów przyjętych zostanie 7 tys., co oznaczałoby roczny wzrost o ok. 2 tys. policjantów. (PAP)
Autor: Marcin Chomiuk