Każdego dnia terytorium Ukrainy atakowane jest dziesiątkami, jak nie setkami dronów, z których duża część to maszyny produkcji irańskiej. Znane już Shahedy-136 stały się prawdziwą zmorą obrońców i ukraińskich miast, a teraz okazuje się, że Rosjanie sami je unowocześnili.
Amerykańska technika atakuje Ukrainę
Na trop nowych systemów, jakie udało się zamontować w irańskich dronach, Ukraińcy natknęli się na początku tego tygodnia, gdy w ich ręce wpadł wrak jednego z Shahedów-136. Przy bliższych oględzinach okazało się, iż dron miał zamontowaną antenę, jakiej na rosyjskich maszynach jeszcze nie widziano. Odkryto bowiem urządzenia, pozwalające na kierowanie tym bojowym dronem za pomocą amerykańskiego systemu satelitarnego Starlink.
Rosjanie nie starali się nawet zamaskować tego, co posłali nad ukraińskie pozycje, a na zdjęciach, do których dotarli dziennikarze ukraińskiego portalu Defence Express wyraźnie widać nie tylko charakterystyczną antenę Starlinka, ale też numery seryjne i kod QR tego konkretnego urządzenia. Sam fakt, że dzieło firmy Elona Muska zostało wykorzystane do walki z Ukrainą, bardzo zaniepokoił fachowców.
„Starlink może być potrzebny wrogowi do przekazywania informacji wywiadowczych, np. zebranych drogą radiotechniczną o pozycjach ukraińskiej obrony powietrznej. A dzięki Starlink Federacja Rosyjska może wykorzystać Shahed jako amunicję zaporową niezwykle dalekiego zasięgu z możliwością prowadzenia rozpoznania, dzięki dodatkowej kamerze, a nawet trafiania w ruchome cele” – ostrzega portal Defence Express.
Nie dziwi też, dlaczego Rosjanie do zamontowania Starlinka wykorzystali właśnie irańskiego Shaheda. Maszyna ta może mieć nawet zasięg 2000 km, a wolna przestrzeń w kadłubie pozwala na montowanie dodatkowych urządzeń.
Rosjanie oszukali samego Elona Muska
Szokuje jednak zupełnie co innego, a mianowicie fakt, skąd Starlink w ogóle znalazł się w rękach Rosjan, gdyż zgodnie z oficjalną polityką firmy Elona Muska, legalnie nie może być tam sprzedawany. Zdarzały się co prawda przypadki, iż Rosja korzystała z przemycanych terminali, ale gdy wcześniej udało się to udowodnić, firma Elona Muska zapewniała, że usługę te zablokowała.
Ukraińcy mają powody do obaw, gdyż sami na potęgę używają sieci Starlink, która zapewnia im całkiem niezłą łączność satelitarną, choć z pewnymi ograniczeniami. Firma Space X,twórca tej technologii, nie zgodziła się, aby strona ukraińska wykorzystywała jej łączność do atakowania celów na okupowanych przez Rosję terenach, w tym na Krymie. Finansowanie obsługi Starlinka nad Ukrainie przejął na swe barki Departament obrony USA, a teraz okazuje się, że łączność za którą płacą Amerykanie, pomaga w atakowaniu ich własnego sojusznika. USA podjęły już próby ukrócenia przemytu Starlinków do Rosji, ale jak widać, nie najlepiej im to idzie.
„Najwyraźniej Waszyngton musi trochę przyspieszyć w tej kwestii, bo Shahed ze Starlinkiem oznacza nieograniczony zasięg kontroli nad bezzałogowym statkiem powietrznym o zasięgu lotu do 2000 km. Biorąc pod uwagę współpracę Federacji Rosyjskiej nie tylko z innymi krajami zbójeckimi, ale także z grupami terrorystycznymi, stanowi to już zagrożenie nie tylko dla Ukrainy” – ostrzega Defence Express.