Zdecydowane zwycięstwo Donalda Trumpa we wtorkowych wyborach spowodowało szybki powrót rozmów o tym, jak zamierza on zakończyć, trwającą od ponad 2,5 roku wojnę na Ukrainie. Tym bardziej, że w ogniu kampanii wyborczej chwalił się, że zrobi to w „24 godziny”.
W USA już piszą o Polakach na Ukrainie
I nie upłynęła jeszcze doba od zwycięstwa, a już pojawiają się pierwsze przecieki ze środowiska doradców Donalda Trumpa, którzy starają się przełożyć na konkrety kampanijne zapowiedzi swego pryncypała. Jedną z nich przytacza najnowszy Wall Street Journal, który rozmawiał z pracownikami przyszłej administracji Białego Domu. Ich zdaniem, sprawa jest prosta.
Jedna z wersji planu zakładać ma natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji Ukrainy z Rosją, lecz już na wstępie ofiara będzie musiała zgodzić względem agresora na ustępstwa. Rosja miałaby zatrzymać już zajęte terytoria, a na całej linii frontu wstrzymano by działania wojenne. Po obydwu stronach linii frontu powstać powinna szeroka strefa zdemilitaryzowana. Nietykalność tej linii demarkacyjnej byłaby jednocześnie gwarantowana przez USA. Przestrzegania rozejmu pilnować miałyby wojska międzynarodowe i tu w cytowanych przez WSJ przymiarkach do planu pokojowego pojawia się rola, jaka miałaby odegrać Polska oraz inne kraje europejskie.
- Nie wyślemy amerykańskich mężczyzn i kobiet, by utrzymywali pokój na Ukrainie, i nie będziemy za to płacić. Poprośmy o to Polaków, Niemców, Brytyjczyków i Francuzów – powiedział gazecie jeden ze współpracowników Trumpa.
Rosja: Wojny nie da się zakończyć z dnia na dzień
W zamian za tego typu ustępstwa, USA zobowiązałyby się nie przyjmować Ukrainy do NATO przynajmniej przez kolejnych 20 lat, ale za to mogłyby dostarczać jej broń, aby w sytuacji, gdyby Rosja nagle zmieniła zdanie i znów zaatakowała, kraj miał się czym bronić. Jednocześnie rozmówcy WSJ zaznaczali, że Trump nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, a ta pojawić ma się „w ostatniej chwili”.
Amerykańskie propozycje, które równie dobrze mogą być wypuszczaniem balonów próbnych przez planowanymi negocjacjami i sprawdzaniem, jak zareaguje na nie świat, już spotkały się z odpowiedzią Rosji. Głos w tej sprawie zabrał między innymi rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.
- Jeśli pamiętacie, wielokrotnie mówiliśmy, że Stany Zjednoczone są w stanie przyczynić się do zakończenia tego konfliktu. Oczywiście nie da się tego zrobić z dnia na dzień – powiedział Pieskow podczas środowej konferencji prasowej.
Jednocześnie rosyjska Ria Nowosti, informując o nowych propozycjach pokojowych, przypomina, iż Putin wykluczył jakiekolwiek negocjacje do chwili opuszczenia przez wojska ukraińskie obwodu kurskiego. Zwycięstwo Donalda Trumpa spowodowało znaczne ożywienie w europejskiej polityce. Nagle „na salonach” coraz głośniej zaczęto mówić o konieczności mocniejszej integracji europejskich sił zbrojnych i bliższej współpracy militarnej.