Rosjanie doskonale wiedzą, co to znaczy atakować miasta przy użyciu rakiet oraz dronów, jednak dotychczas najczęściej znajdowali się po stronie uderzającego, z radością obserwując, jak płoną ukraińskie domy, szpitale i elektrownie. Teraz ma się to zmienić, a do ukraińskich planów dotarł „The Economist”.
Dziwna rakieta stanie się zmorą Rosjan
Reporterzy gazety wpadli na ślad nowego ukraińskiego pocisku, nad którym prace są już niemal ukończone. Ukraińcy nazwali go „Trembita”, a konstrukcja powstała w odpowiedzi na braki zachodnich pocisków, którymi by można uderzać w głąb Rosji.
„Nie wiadomo, jak długo Ukraina może liczyć na zakrojoną na szeroką skalę zagraniczną pomoc wojskową. Dlatego też Trembita jest jednym z kilku projektów rakietowych, który, jak ma nadzieję Ukraina, nada impuls do ożywienia krajowego przemysłu” – twierdzi The Economist.
A czymże jest ten tajemniczy pocisk, którego najnowsza wersja dosięgnąć ma nawet Moskwy? Na pierwszy rzut oka do złudzenia przypomina pewną broń z czasów II wojny światowej, a mianowicie mniejszą wersję niemieckiego pocisku V1. Ukraińcy do jego napędzenia użyli zmodyfikowanego pulsacyjnego silnika odrzutowego, a jak twierdzą konstruktorzy, pierwsza wersja była w stanie osiągnąć prędkość 400 km na godzinę i przebyć dystans 200 km. Ale to dopiero początek.
Nowy pocisk dosięgnąć ma Moskwy
Nad projektem „Trembity” pracują konstruktorzy z ochotniczego biura projektowego PARS, a prace zaczęli jeszcze w 2023 roku. Teraz udoskonalili swój produkt i są zdania, że jego zasięg wzrośnie wielokrotnie, a choć pocisk technicznie nie będzie w stanie równać się z nowoczesnymi wynalazkami z XXI wieku, to będzie miał jedną zaletę. A jest nią cena.
„Rakieta jest opracowywana z naciskiem na niski koszt i wysoką mobilność. Dzięki temu „Trembita” będzie w stanie skutecznie wyczerpać obronę przeciwlotniczą wroga. Koszt jednej rakiety wraz z głowicą o masie 20-30 kg to zaledwie 15 tysięcy dolarów, a w wersji wabika 3 tysiące dolarów” – podaje Ukraińska Pravda, która rozmawiała z konstruktorami.
Wynika z tego, że jeśli uda się wyprodukować odpowiednią liczbę takich niedrogich pocisków i jednorazowo wysłać ja na przykład nad Moskwę, to mogą one skutecznie zablokować pracę rosyjskiej obrony przeciwlotniczej. I nawet jeśli nie wyrządzą wielkich szkód, to zrobią drogę dla o wiele szybszych i skuteczniejszych rakiet.