Amerykański gigant na polskiej ziemi
Ważący blisko 70 ton Abrams SEPv3 to najcięższy czołg, jaki kiedykolwiek służył w polskiej armii. To niestety sprawia, że to monstrum nie przejedzie po wszystkich polskich mostach i wiaduktach. Wyposażony w potężną turbinę o mocy 1500 koni mechanicznych, może pochwalić się nie tylko imponującym przyspieszeniem, ale przede wszystkim wyjątkowym pancerzem, który jest jednym z najpilniej strzeżonych tajemnic amerykańskiego wojska. Szczególnym atutem tej maszyny jest specjalny magazyn amunicji, umieszczony z tyłu wieży i zabezpieczony pancerną przegrodą, co znacząco zwiększa bezpieczeństwo załogi.
Wersja M1A2 SEPv3 to czołg w którym m.in. zwiększono możliwości układu elektrycznego, poprawiono systemy komunikacji, dodano nowy system zarządzania stanem pojazdu, łącze danych amunicji, ulepszony pakiet opancerzenia przeciw IED, pakiet pancerza nowej generacji. Czołg otrzymał także dodatkową jednostkę napędową, która zasila systemy pojazdu podczas postoju, dodano w nim nowe mocowania pancerza reaktywnego i system ochrony aktywnej Trophy na bokach wieży. To nowoczesna wersja tego czołgu, pierwsze egzemplarze dostarczono do nabywców w 2020 roku.
Polska europejskim pionierem w zakupie Abramsów
Nasz kraj jako pierwszy w Europie zdecydował się na zakup Abramsów. Wartość kontraktu na 250 najnowszych czołgów wraz z całym zapleczem logistycznym to około 4,75 miliarda dolarów. To nie wszystko - w polskiej armii służy już 116 Abramsów w starszej wersji M1A1, które dotarły do nas w ubiegłym roku. Warto podkreślić, że poza Polską, te potężne maszyny służą głównie w amerykańskiej armii oraz w siłach zbrojnych takich państw jak Arabia Saudyjska, Egipt, Irak czy Australia. Niedawno 31 tych czołgów otrzymała także walcząca Ukraina. Przy tym należy przyznać, że Rosjanie zniszczyli już znaczną część otrzymanych przez Ukrainę Abramsów, a niektóre nawet przechwycili.
Kompleksowe wsparcie dla polskiej armii
Wraz z amerykańskimi czołgami zakupiono dla Polski 26 wozy zabezpieczenia technicznego M88A2 Hercules oraz 17 mostów towarzyszących M1074 Joint Assault Bridge. W ramach kontraktu przewidziano również szeroki pakiet szkoleniowy, obejmujący między innymi trenażery i symulatory, a także kompleksowe zaplecze logistyczne z mobilnymi warsztatami naprawczymi. To wszystko ma zapewnić pełną operacyjność nowych maszyn w polskiej armii.