Żołnierze obydwu walczących na Ukrainie stron z obawą spoglądają w niebo, gdyż to stamtąd najczęściej nadciąga śmiertelne zagrożenie, a wszechobecne drony sieją spustoszenie. Teraz Rosjanie wprowadzili nową „zabawkę”.

Groźna broń Rosjan zaskoczyła na froncie

Na trop nowej rosyjskiej broni wpadli żołnierze 117. Brygady Zmechanizowanej, którzy kilka dni temu w trakcie walk używali swych własnych dronów do zestrzeliwania bezzałogowców przeciwnika. I gdy udało im się zestrzelić jedną z takich maszyn, początkowo zidentyfikowali ją jako znanego sobie doskonale Lanceta, ale szybko doszli do wniosku, że niektóre części konstrukcyjne nie pasują do jego wizerunku. Na właściwy trop naprowadziło ich drugie skrzydło drona.

Okazało się, że nad ukraińskie linie nadleciała po raz pierwszy eksperymentalna rosyjska konstrukcja, opracowana w koncernie Kałasznikowa, o nazwie „KUB 2 E”. Jest to o wiele groźniejszy następca drona, jakiego Rosjanie używali już wcześniej w czasie walk na Ukrainie.

„Różnica między „KUBem” a nowym „KUB-2” jest więcej niż znacząca i mówimy o nowym dronie. W szczególności „KUB” był w stanie razić tylko cele stacjonarne o znanych współrzędnych, ponieważ nie posiadał kamery. Miał także głowicę bojową o ograniczonej mocy, o wadze 3 kg” – ostrzega ukraiński portal Defence Express.

Nowa maszyna wyposażona jest natomiast w o wiele większy ładunek o wadze aż 10 kilogramów, a dodatkowo ma kamery, które czynią ją o wiele groźniejszą. Zaskakuje fakt, że maszyna ta pojawiła się na froncie już teraz, gdyż wszystko wskazuje na to, że Rosjanie chcieli się nią pochwalić dopiero za miesiąc.

Rosjanie mają nowego potwora. Strach na froncie

Zamierzali to zrobić dopiero w dniach 17-21 lutego i pokazać swego nowego drona na targach obronnych IDEX 2025 w Dubaju. Prezentacja maszyny została już tam zapowiedziana, a uważnie śledzący militarne nowinki dowiedzieć mogli się, czym mniej więcej będzie nowa rosyjska odsłona amunicji krążącej. Jak ustalił portal Army Recognition, dron ten stosowany ma być głównie do atakowania piechoty wroga, ale także do niszczenia lżej opancerzonych pojazdów. Umożliwić ma mu to właśnie, ważąca aż 10 kg, głowica bojowa.

„Obie wersje amunicji krążącej KUB-2-E są wyposażone w zaawansowane systemy elektrooptyczne, pozwalające operatorom na precyzyjne kierowanie amunicji w kierunku celów, nawet jeśli cele te zmieniają pozycję w trakcie operacji” - podaje portal AR.

Systemy naprowadzania nowego rosyjskiego drona odporne mają być też na zakłócanie elektroniczne. Premiera co prawda dopiero za miesiąc, ale już w praktyce okazało się, że tę rzekomo tak nowoczesną maszynę zestrzelić można przy użyciu...innego drona.