Przed poważnym wyzwaniem stają trzy państwa bałtyckie, które po to, by ustrzec się spodziewanych prowokacji, mobilizują nawet formacje ochotnicze. Decyzja taka zapadła ostatnio w Estonii.
Pełna gotowość w obawie przed sabotażem
Powodem alarmu, jaki ogłaszają władze Estonii, podobnie zresztą jak Łotwy oraz Litwy, jest skomplikowana operacja odłączenia krajowego systemu energetycznego od tego z czasów sowieckich, którym nadal steruje Rosja. Już 8 lutego 2025 roku te trzy kraje odłączą się od rosyjskiego systemu i rozpoczną wspólne testy pracy swoich systemów elektroenergetycznych w trybie wyspy energetycznej. Synchronizacja z częstotliwością Europy nastąpi 9 lutego, co umożliwi krajom bałtyckim samodzielne zarządzanie częstotliwością i zwiększenie ich bezpieczeństwa energetycznego. I właśnie wtedy, gdy operacja ta będzie przeprowadzana, Estonia spodziewa się rosyjskich prowokacji, a minister spraw wewnętrznych tego kraju ujawnił, że podjęto już nadzwyczajne środki ostrożności.
- W zeszłym tygodniu zatwierdziłem tymczasową listę obiektów obronności państwa, obiektów infrastruktury energetycznej. Najważniejsze z nich zostały przekształcone w tymczasowe obiekty obronności państwa, a na okres desynchronizacji zaplanowaliśmy także fizyczną ochronę niektórych obiektów – powiedział w rozmowie z estońską ERR minister Lauri Läänemets.
Ochotnicy będą patrzeć Rosjanom na ręce
Ale na tym nie kończy się zapobiegliwość Bałtów. Nie dość, że stacje przesyłowe oraz obiekty zaliczone do infrastruktury krytycznej staną się obiektami o specjalnym statusie ochronnym, to jeszcze do akcji zaangażowano specjalne formacje. Oprócz policji i straży granicznej, ochroną obiektów krytycznych zająć ma się estońska Liga Obrony, czyli zbrojna formacja ochotnicza, wchodząca w skład armii. Na stałe w jej szeregach służy około 25 tys. mieszkańców Estonii. Za specjalna ochronę swych sieci przesyłowych zabrał się również sąsiad Polski – Litwa.
- Oceniamy każdą możliwą wersję sabotażu, od cyberbezpieczeństwa po działania fizyczne. Dlatego wdrażamy Public Security Service, ponieważ ma ona największe doświadczenie w ochronie obiektów krytycznych. Zastąpią one prywatne służby ochrony, które chroniły te obiekty – powiedział podczas konferencji prasowej premier Litwy, Gintautas Paluckas.
Ochrona litewskich sieci przesyłowych, ze szczególnym uwzględnieniem znajdującej się na granicy z Polską stacji konwerterowo-transformatorowej LitPol, zwiększono w połowie grudnia. Dotychczas jednak zajmowały się nią firmy prywatne, a teraz rząd postanowił powierzyć to zadanie służbom państwowym. Według biura premiera Litwy, istnieją „jasne i jednoznaczne próby ze strony przeciwników, aby zakłócić” planowane na 8 lutego odłączenie od rosyjskiej sieci.