Do dramatycznych ustaleń doprowadziło pracowników organizacji Earthsight, trwające 9 miesięcy śledztwo, w trakcie którego skupili się na prześledzeniu, co dzieje się z rosyjskim drewnem. Jego sprzedaż na teren UE objęta została sankcjami już w lipcu 2022 roku, ale jak się okazuje, działają one tylko na papierze.

Rosyjskie drewno bez problemu trafia do Europy

Już w dniu napaści na Ukrainę Władimir Putin spotkać miał się z dwoma rosyjskimi potentatami w handlu drewnem, Aleksejem Mordaszowem i Władimirem Jewtuszenkowem i najpewniej tam zapadła decyzja, co zrobić, aby uprzedzić ewentualne sankcje i dalej zarabiać miliardy na drewnie. A mechanizm okazał się bajecznie prosty i do złudzenia przypomina ten, który Rosja stosuje przy importowaniu, również obłożonych sankcjami, różnych elektronicznych elementów. Postawiono na kraje pośredniczące.

Już pobieżna analiza danych importowych UE, jakiej dokonali działacze organizacji, wykazała, że gdy z Rosji wstrzymano dostarczanie sklejki brzozowej, błyskawicznie wzrosły obroty tym towarem pomiędzy firmami unijnymi, a zarejestrowanymi w Chinach, Turcji oraz Kazachstanie. I śledczy poszli tym tropem. Podając się za potencjalnych nabywców, skontaktowali się z 10 rosyjskim producentami sklejki, szybko nawiązując kontakty i dowiadując się, co trzeba zrobić, aby sprowadzić towar do Unii Europejskiej.

- Będziesz pracować w tureckiej fabryce. Osobę kontaktową ci podam. Wszystko przez nich, równolegle ze mną. Schemat będzie taki, ze fornir sprzedajemy do Turcji jak zwykle, a ty w Europie kupujesz sklejkę turecką – poinformował podszywających się pod klientów rosyjski sprzedawca, Ninika z Siegierży w Rosji.

Podobnych metod śledczy użyli w rozmowach z firmami w innych krajach i za każdym razem udało im się osiągnąć sukces. Rosyjskie drewno mogło popłynąć do Europy.

Polska liderem handlu „krwawym drewnem”

Idąc dalej tropem rosyjskiego drewna, działacze Earthsight dotarli do firm europejskich, które zajmowały się jego skupywaniem. I tu niechlubną rolę w ich raporcie odgrywa Polska.

„Jednym z największych nabywców podejrzanej sklejki Intop, zidentyfikowanej w dokumentach, jest polska firma” – czytamy w raporcie.

Śledczy w czerwcu 2024 odwiedzili podwarszawski magazyn firmy, gdzie jak podają, dowiedzieli się, że dostępna „produkcja będzie tej samej jakości, czyli z kraju, w którym rosną brzozy, a ludzie mówią po rosyjsku”. A co dziwniejsze, właściciele firmy mieli pokazać również raport, jaki w grudniu 2023 roku sporządziły polskie władze „zatwierdzający ocenę ryzyka” firmy „w odniesieniu do importu drewna od anonimowego dostawcy z Kazachstanu”. Nie stwierdzono też żadnych naruszeń.

Podobnych przykładów w raporcie podawanych jest więcej, a dotyczą firm z wielu europejskich krajów, zaś drewno sprowadzane miało być również z Białorusi. W publikacji wymienia się też liczne inne polskie firmy, w tym transportowe, które uczestniczyć mają w podejrzanym procederze handlu rosyjskim drewnem.

„Biorąc pod uwagę, że Polska jest najważniejszym punktem importu sklejki brzozowej do Unii Europejskiej, prawdopodobnie na terenie kraju znajduje się o wiele więcej magazynów sklejki będących <kopalniami złota>” - piszą autorzy raportu.

Połowa handlu idzie przez Polskę

Działacze organizacji dotarli w trakcie swego śledztwa nie tylko do handlujących i pośredników, ale także do finalnych odbiorców sklejki, I tu znów wskazują na polski ślad, choć wśród wymienionych firm nie brakuje wielu innych europejskich zakładów.

Polski producent mebli kupił pojemniki ze sklejki brzozowej od firmy Intop w Kazachstanie w styczniu i lutym 2024 r. Na stronie internetowej firmy podano, ze jej meble są sprzedawane w setkach sklepów w całej Polsce” – czytamy w raporcie.

W raporcie padają nazwy konkretnych polskich firm, a opierając się na danych dostarczonych przez Earthsight, Euractiv ustalił, ze od czasu nałożenia na Rosję drzewnych sankcji, tylko do Polski trafiło ponad 220 tys. metrów sześciennych rosyjskiego drewna. Jego sprzedaż detaliczna zamknęła się kwotą 669 mln euro.

„Europejscy producenci zabawek, podłóg i mebli kupują sklejkę brzozową od eksporterów, którzy przyznali się do handlu nielegalnym drewnem, jednocześnie zaprzeczając stawianym zarzutom” – informuje Euractiv. Szacuje się, że przez Polskę do UE wjechała blisko połowa całej, sprowadzonej w podejrzany sposób, sklejki brzozowej.

Earthsight to brytyjska organizacja non-profit, która zajmuje się ujawnianiem przestępstw przeciwko środowisku i społeczeństwu,. Nad swym raportem pracowała 9 miesięcy. Zyski z „krwawego drewna” trafiają do kilku najbogatszych Rosjan, w tym tych, objętych już unijnymi sankcjami, a następnie służą finansowaniu wojny na Ukrainie.