Kosiniak-Kamysz na Słowacji. Bratysława zainteresowana czołgiem K2PL?

W poniedziałek, 24 lutego 2025 roku minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz udał się z wizytą do Bratysławy. W czasie wyjazdu spotkał się on ze swoim Słowackim odpowiednikiem. Minister obrony Słowacji Robert Kaliňák podpisał razem z Kosiniakiem-Kamyszem list intencyjny, który ma dać początek większej współpracy w zakresie bezpieczeństwa.

List podzielić można na cztery obszary. Pierwszym jest możliwy zakup przez Słowację polskiego ręcznego systemu przeciwlotniczego Piorun. Drugi dotyczy produkcji amunicji kal. 155 mm. Słowacja należy do jej największych producentów na całym globie i może nam pomóc w zwiększeniu mocy produkcyjnych.

ikona lupy />
Wojsko Polskie nadal czeka na zakup przez MON czołgów K2PL. Spolonizowana wersja wozu ma być lepiej dostosowana do naszych wymagań. / 9 Braniewska Brygada Kawalerii Pancernej im. Króla Stefana Batorego

Trzeci obszarem jest możliwa współpraca w zakresie produkcji kołowych transporterów opancerzonych Rosomak ze słowackim systemem wieżowym Turra-30. Ostatni, a zaraz najbardziej zaskakujący jest obszar związany jest z potencjalnym eksportem czołgu K2PL do Słowacji.

Fakt ten może zaskakiwać, ponieważ o ile Rosomaki i Pioruny produkujemy dziś w kraju, to w przypadku czołgów K2PL sprawa jest bardziej skomplikowana. Nie dość, że produkcja jeszcze nie ruszyła, to nie podpisano stosownej umowy czy nawet nie sprecyzowano, jak będzie ten wóz wyglądał. Słowacka deklaracja pokazuje jednak, że potencjalny produkowany w Polsce czołg miałby potencjał eksportowy.

Władysław Kosiniak-Kamysz w Bratysławie. Rozmawiał o amunicji, Rosomakach, Piorunach i czołgach K2PL

Ostatnia wizyta polskiego ministra nie jest pierwszą próbą nawiązania współpracy w kwestii bezpieczeństwa ze Słowakami. Te w przeszłości nie zawsze kończyły się jednak powodzeniem. Rząd w Bratysławie już w 2023 roku zatwierdził zakup Piorunów, ale zmiana władzy miała ten proces opóźnić. Deklaracje Słowacji dowodzą, że finalizacji zakupu zbliża się wielkimi krokami.

Jest to zresztą najmniej zaskakująca informacja, ponieważ polskie pociski sprawdziły się w trakcie wojny na Ukrainie, a ich producent (Mesko) systematycznie zwiększa produkcję i planuje kolejne inwestycje. Drugą kwestią jest wspólne działanie w celu podnoszenia zdolności produkcji amunicji, ze szczególnym uwzględnieniem amunicji 155 mm. W tej materii to Słowacy mogliby nam pomóc.

ikona lupy />
PPZR Piorun to polski naramienny zestaw przeciwlotniczy służący do zwalczania dronów, samolotów i śmigłowców na dystansie do 6,5 km. / 1. Warszawska Brygada Pancerna

Polska od kilku lat stara się zwiększyć produkcję amunicji artyleryjskiej. Tymczasem Słowacy są jej dużym producentem. Już przed wojną słowacki ZVS holding produkował 20 tys. sztuk w ciągu roku. Dziś to znacznie powyżej 100 tys. sztuk amunicji kal. 155 mm rocznie. Pod tym względem Polacy mogliby się uczyć od swoich południowych sąsiadów.

ikona lupy />
Polski żołnierz z 18 Dywizji Zmechanizowanej uzbraja nabój kalibru 155 mm przed strzelaniem z armatohaubic K9A1. / 18 Dywizja Zmechanizowana

Pewne wątpliwości budzi kwestia produkcji kołowego transportera opancerzonego na bazie Rosomaka. To konstrukcja mająca już swoje lata i nawet mimo modernizacji może odstawać od nowszych rozwiązań (które opracowała już fińska spółką Patria, czyli pierwszy producent Rosomaków). Dodatkowo podpisane w ostatnich latach umowy na Rosomaki dla armii wskazują, że ich cena jednostkowa do małych niestety nie należy. Największym zaskoczeniem jest zainteresowanie Słowacji czołgiem K2PL. Wszystko dlatego, że ten w zasadzie nie istnieje, a od jego produkcji w Polsce dzielą nas jeszcze zapewne lata.

Czołg K2PL - kiedy doczekamy się spolonizowanej Czarnej Pantery?

Polskie zakupy czołgów ruszyły na poważnie w 2022 roku, gdy zorientowaliśmy się, że należy szybko zastąpić przekazane na wschód T-72 i PT-91 Twardy. Już 5 kwietnia 2022 roku zamówiliśmy pierwsze 250 nowych M1A2, a w 2023 roku ten zakup uzupełniliśmy o 116 używanych M1A1. To jednak nie Abramsy, a Czarne Pantery mają stanowić kręgosłup naszych Wojsk Pancernych.

27 lipca 2022 roku podpisana została umowa ramowa. Założenia były bardzo ambitne. Polska miałaby zamówić aż 1000 czołgów K2 Czarna Pantera. Pierwsze 180 sztuk powstałoby w wersji K2GF (ang. Gap Filler), czyli takiej, jak obecnie produkowane dla koreańskiej armii. Pozwoliłoby to na błyskawiczne zrealizowanie dostaw. Następnie miesiące miałyby jednak być czasem prac nad opracowaniem wariantu dostosowanego do wymagań Wojska Polskiego. Tak zrodzić miał się K2PL, którego produkcja w Polsce ruszyłaby w ciągu kilku lat.

Miesiąc później, 26 sierpnia 2022 roku podpisana została umowa na pierwsze 180 K2GF. Ich dostawy zaczęły się jeszcze tego samego roku, a do końca 2025 roku w Wojsku Polskim ma ich być 180 (obecnie otrzymaliśmy niemal setkę wozów). Umowa ramowa przewidywała, że aż 500 czołgów zostanie wyprodukowanych nad Wisłą. Mimo podpisania umów między polskim a koreańskim przemysłem, druga umowa wykonawcza nie pojawiła się ani w 2022 ani w 2023 roku.

ikona lupy />
Polska zamówiła dotychczas 180 czołgów K2 Czarna Pantera. Są to jednak pojazdy w wersji K2GF. Nadal nie dysponujemy więc ani jednym czołgiem K2PL. / 9 Braniewska Brygada Kawalerii Pancernej im. Króla Stefana Batorego

Z niecierpliwością oczekiwaliśmy jej także w 2024 roku. Pojawi się we wrześniu — mówiły nieoficjalne plotki. Zostanie podpisana w październiku, bądź listopadzie — zmieniała się narracja. Dziś wiemy, że nie stało się to nawet w grudniu i nie stanie się w także w styczniu i lutym 2025 roku. Powodem opóźnień są przedłużające się negocjacje między polskim a koreańskim przemysłem.

Dziś nie tylko nie istnieje polska linia produkcyjna, ale nie ma nawet umowy, na bazie której miałaby ona powstać. Nie został także przedstawiony ostateczny zakres zmian w czołgu K2PL. Mówimy więc o wozie, który obecnie jest tylko na papierze. Słowackie zainteresowanie można więc uznać za dobry znak, choć jeśli sytuacja w programie K2PL szybko się nie zmieni, to Słowacy prędzej czy później będą zmuszeni wybrać inną opcję, a my stracimy potencjalnego klienta.