Mikołaj Pawlak na komisję śledczą ds. Pegasusa stawił się w poniedziałek ze swoim pełnomocnikiem. Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) pouczyła go o przysługujących mu prawach. Następnie komisja odebrała od niego przyrzeczenie.

Swobodna wypowieź świadka

Były dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich poprosił o udzielenie możliwości swobodnej wypowiedzi. "Chcę podzielić się z komisją i opinią publiczną kilkoma informacjami (...) Śledząc i odsłuchując niektóre posiedzenia wysokiej komisji, dochodzę do wniosku, że wysoka komisja ma bardzo dużo wiedzy, materiałów, dowodów, można powiedzieć takich puzzli i chciałbym pomóc w ułożeniu tych puzzli" - powiedział Pawlak.

Na poprzednie posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, która odbyła się 3 czerwca, były dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaj Pawlak nie stawił się. Wówczas przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) zapowiedziała wystąpienie do sądu o ukaranie Pawlaka karą porządkową.

Przepychanki z komisją

Z kolei podczas majowego posiedzenia komisji Pawlak odmówił złożenia przyrzeczenia przed komisją, a następnie opuścił salę.

Jego decyzja miała związek z tzw. zabezpieczeniem Trybunału Konstytucyjnego. TK 8 maja wydał postanowienie zobowiązujące sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa do powstrzymania się od działań do czasu rozpatrzenia przez TK wniosku grupy posłów PiS, którzy zarzucili, że uchwała powołująca tę komisję jest niekonstytucyjna.

Sroka oceniła, że Pawlak jest ważnym świadkiem w sprawie Pegasusa. Przypomniała, że oprogramowanie to zostało zakupione dla CBA za 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości. W ocenie szefowej komisji śledczej zabezpieczenie TK nie może być wydawane w takich sprawach.

Jako kolejny świadek na poniedziałkową komisję śledczą ds. Pegasusa wezwany został były główny rzecznik dyscypliny finansów publicznych Piotr Patkowski.

Autorzy: Aleksandra Kuźniar, Rafał Białkowski