Ludzkość z drobnoustrojami ma ambiwalentne relacje. Szanujemy te, które są pożyteczne. Ba, bez niektórych nie jesteśmy w stanie normalnie żyć (mowa o was, mikroby przewodu pokarmowego). Ale też nie przestajemy poszukiwać nowych sposobów na uprzykrzenie życia pozostałym. W ramach cyklu Eureka DGP w ciągu ostatnich dziewięciu lat opisaliśmy przynajmniej kilka wynalazków, które ograniczały rozwój mikrobów.
Własny pomysł mają także naukowcy z Sieci Badawczej Łukasiewicz - Instytutu Przemysłu Skórzanego w Łodzi. Zadali sobie pytanie: jaki związek chemiczny warto opracować, by nadawał się jako dodatek przeciwdrobnoustrojowy np. do klejów czy tkanin? Odpowiedzią okazała się ciecz jonowa - nazwa, której nie zawahałby się użyć scenarzysta „Star Treka” („Kapitanie! Proszę uważać! To ciecz jonowa!”).
- Nasz dodatek ma tą zaletę, że można go używać w stosunkowo małych ilościach. W przypadku kleju wystarczy 1,2 proc., w przypadku tkanin - 1,5 proc., by zaczął działać w pożądany sposób - mówi dr inż. Katarzyna Ławińska, kierownik prac nad projektem. - Co więcej, wynalazek niesie również korzyści ekonomiczne, bo alternatywną metodą ograniczania wzrostu drobnoustrojów na powierzchniach i w materiałach jest domieszkowanie srebra, a to przecież metal szlachetny - dodaje badaczka.