Na co wyda te pieniądze? Jak zapowiada, na to co najbardziej kocha – tworzenie startupów.

IPO Ubera było największym od czasu debiutu Facebooka. Podobnie jak w przypadku większości firm z Doliny Krzemowej pieniądze trafiły do garstki wczesnych pracowników i inwestorów firmy. Camp nie był największym beneficjentem IPO. Był nim Travis Kalanick, inny z założycieli i były dyrektor generalny Ubera, który zarobił na transakcji ponad 6 mld dol. Ale to Camp jest osobą, która zarobiła majątek najmniejszym nakładem pracy.

Camp wymyślił Ubera w 2008 roku. Spędził następnie kilka lat na majsterkowaniu przy prototypach działalności firmy oraz opracował aplikację z wieloma funkcjami wykorzystywanymi dzisiaj. Tak, dokładnie tą, która generuje 11 mld dol. rocznie w 63 krajach. W Kalanicku znalazł partnera biznesowego, z którym wprowadził innowacyjną firmę na rynek.

Nie ulega wątpliwości, że to Kalanick był głównym motorem napędowym Ubera, który pociągał za wszystkie sznurki w firmie. Camp oddał agresywnemu biznesmenowi we władanie firmę. Nikt nie odbierze mu jednak zarobionych miliardów.

Reklama

Camp to jednak ciągle fascynująca postać, którą warto się zainteresować. Jego twórcza strategia jest interesująca – poszukuje nieefektywności w codziennym funkcjonowaniu ludzi i zastanawia się, jak można je usunąć za pomocą nowych technologii. W ciągu ostatniej dekady pracował między innymi nad aplikacją do omijania kontroli na lotniskach poprzez rezerwację miejsc w prywatnych odrzutowcach; aplikację do wynajmu osób robiących za klienta zakupy czy przewodnika dla podróżników po egzotycznych miejscach. Jego największą porażką było niedocenienie Ubera.

Więcej o tym niezwykłym biznesmenie i jego relacjach z Uberem można przeczytać na stornie Bloomberga.

>>> Polecamy: AI od A do Z. Alfabet najważniejszej technologii świata