W ciągu ostatniego tygodnia średnio w USA dziennie wykrywano ok. 43 tys. zakażeń. To mniej niż w lecie; pod koniec lipca diagnozowano nawet po 60 tys. przypadków infekcji dziennie.

Stany Nowej Anglii oraz Nowy Jork, na wiosnę epicentra epidemii, od miesięcy odnotowują stosunkowo niską liczbę wykrywanych przypadków. Spadki w infekcjach obserwuje się także w niektórych stanach, które najbardziej ucierpiały na początku lata, w tym w Arizonie, Kalifornii i na Florydzie. W skali kraju część tego postępu jest niwelowana przez rosnącą liczbę przypadków na Wielkich Równinach i w niektórych stanach na południu.

Dzienne przyrosty w bilansie ofiar śmiertelnych w USA oscylowały pod koniec września wokół 800-850.

Reklama