Odnosząc się do zarzutu hodowców zwierząt futerkowych, że kontrole na fermach norek pod kontem Covid przeprowadzają osoby niezaszczepione, szef resortu rolnictwa powiedział, że na jego polecenie Inspekcja Weterynaryjna wykonała liczne kontrole na fermach norek, a Główny Lekarz Weterynarii wdrożył diagnostyczny program pilotażowy obejmujący badania tych zwierząt.

"Badania wykonane zostały w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym - Państwowym Instytucie Badawczym w Puławach, następnie w imię nadrzędnego celu, jakim stała się ochrona zdrowia publicznego, na wniosek Głównego Lekarza Weterynarii, wdrożono trzy akty rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi regulujące prawnie całokształt działań w zakresie postępowania administracyjnego, wraz z katalogowaniem zakażeń SARS-CoV-2 u norek, badaniami urzędowymi i ewentualną likwidacją stad" - wyjaśnił.

Jak podkreślił, dotychczas badania wykonane na 18. fermach wykazały na jednej z nich liczne zakażenia norek wraz ze współistniejącym zakażeniem człowieka.

Grzegorz Puda wskazał, że ministerstwo, poprzez podległe i nadzorowane jednostki, monitorowało i analizowało rozwój sytuacji epidemiologicznej w zakresie zakażeń SARS-CoV-2 i zachorowań na COVID 19 u ludzi w Europie w 2020 r. Szybkie rozprzestrzenianie się wirusa pomiędzy państwami i ciężki przebieg choroby wraz z wysokimi wskaźnikami śmiertelności u ludzi, a także z równoległymi dramatycznymi doniesieniami z Niderlandów i Danii związanymi ze stwierdzonymi zakażeniami u norek i ludzi oraz powstawanie niebezpiecznych mutacji na fermach sprawiły, że w Polsce zostały wdrożone zharmonizowane i proceduralne działania.

Reklama

Podkreślił, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi rekomenduje hodowcom norek wdrożenie najwyższych standardów w zakresie zabezpieczeń bioasekuracyjnych.

Przedstawiciele kilku organizacji producentów zwierząt futerkowych, poinformowali w piątek na konferencji, że nie czekając na zaszczepienie lekarzy weterynarii oraz osób zatrudnionych w Inspekcji Weterynaryjnej, służby podległe Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi decydują się na wchodzenie na fermy, na których są utrzymywane zwierzęta futerkowe.

"Jako organizacje hodowców i producentów zwierząt futerkowych wyrażamy stanowczy sprzeciw oraz ponawiamy apel o zaprzestanie wchodzenia na fermy zwierząt futerkowych do czasu uzyskania odporności przez osoby mające brać udział w monitorowaniu oraz zwalczaniu SARS-CoV-2 u norek" - mówił na konferencji prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych Daniel Chmielewski.

Jak tłumaczył, hodowcy przestrzegają zasad bioasekuracji i nie zgadzają się, aby na teren ferm wchodziły osoby niezaszczepione, niebędące stałą obsługą zwierząt. "Wpuszczając osoby postronne na teren fermy ryzykujemy dobytkiem całego swojego życia" - dodał.

O pierwszym potwierdzonym przypadku zakażenia koronawirusem u norek na terenie Polski ministerstwo rolnictwa poinformowało w pierwszych dniach lutego. Zakażenie potwierdzono na fermie koło Kartuz (pomorskie); podjęto decyzję o likwidacji hodowli, która liczyła 5845 norek.

Zgodnie z przepisami całe stado podlega likwidacji, a koszty dezynfekcji i utylizacji zwierząt ponosi Inspekcja Weterynaryjna.

Ustawa o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt nie przewiduje odszkodowania za zabite norki. Osobom, którym nie przysługuje odszkodowanie, a przyczyniły się do szybkiej likwidacji choroby zakaźnej, wojewódzki lekarz weterynarii, na wniosek lekarza powiatowego, może przyznać nagrodę ze środków budżetowych.

Przypadki koronawirusa potwierdzono wcześniej na fermach norek w innych europejskich państwach, m.in. w Szwecji, Grecji, Holandii, Danii, Francji, Hiszpanii i we Włoszech. (PAP)

autorka: Longina Grzegórska-Szpyt